sobota, 7 marca 2009

#138 - Wywiad: Patricio Betteo

Na twórczość Patricio Betteo natknąłem się jakieś pół roku temu, gdzieś w odmętach sieci i od tamtej pory jestem stałym bywalcem jego nietuzinkowych galerii - czy to na deviantarcie, czy na często aktualizowanych blogach. Moją uwagę zwrócił głównie komiks zatytułowany "Mundos Invisibles", którego kolejne strony co jakiś czas pojawiają się w sieci. Mimo, że mój hiszpański jest jeszcze w powijakach, to jego nieznajomość nie przeszkodziła mi stać się w pewnym sensie fanem serii - przynajmniej od strony graficznej. Zresztą sami zobaczcie jak Patricio miesza style - raz jest to coś pokroju Ashleya Wooda, raz ma to w sobie coś z Mignoli, ale cały czas zachowana jest ta meksykańska, charakterystyczna maniera, którą znamy chociażby z prac Ramosa czy ostatnio wydanego albumu Sandovala "Trup i Sofa". Zresztą jak się okazuje bliskiego przyjaciela Patricio. Moje nieśmiałe pytanie wysłane w jego stronę parę tygodni temu odnośnie tego, czy "M.I" jest tylko webkomiksem, czy jego miejscem docelowym jest papierowa wersja, przerodziło się w poniższy wywiad. Chcąc nieco lepiej zrozumieć o czym jest ten komiks, poprosiłem Kubę Jankowskiego o rzucenie okiem na te kilkadziesiąt świetnie rysowanych stron i mimo jego pozytywnej opinii i kilku zdań o samej treści, nadal czuję się lekko zdezorientowany. Dobrze byłoby przeczytać kiedyś tę opowieść w całości po polsku i może ten wywiad będzie jakimś zaczątkiem dla częstszego pojawiania się Patricio w naszym komiksowym półświatku oraz ewentualnej publikacji jego prac (autor jest bardzo otwarty na współpracę! Korzystać!). Kończąc ten nieco przydługawy wstęp - zapraszam do lektury poniższego wywiadu! Patricio okazał się bardzo sympatycznym, otwartym na współpracę człowiekiem i mam nadzieję, że jeszcze o nim usłyszycie!


Patricio, kim jesteś i co robisz na planecie Ziemia?
Jestem dorosłym, który opowiada historie tak jak robią to dzieci - rysując. Jestem meksykaninem w którego żyłach płynie południowo-amerykańska krew - matka Urugwajka, ojciec Chilijczyk. Studiowałem grafikę i dzięki tworzeniu ilustracji opłacam swoje rachunki. Żyję w Morelii, miłym, małym miasteczku niedaleko Mexico City.

Dzięki wielkie za przykładowe strony "Mundos Invisibles". Jednak pomimo tego, że są one w języku polskim, ciężko zrozumieć o czym jest ta cała historia - czy mógłbyś dać nam kilka wskazówek?
Więc, "Mundos Invisibles" jest o podróży. Dużej, długiej i bolesnej podróży. Główny bohater - samotny poeta, stracił swój najlepszy wiersz. Bez względu na wszystko stracił go i jest on nie do odzyskania. Ważną rzeczą jest to, że potrzebuje on pretekstu do tego, żeby poznać "zewnętrzny" świat. Na około 15 stronie spotyka go straszliwe przeznaczenie, więc jego świat "zewnętrzny" staje się królestwem śmierci. Jest to coś w rodzaju "Alicji w krainie czarów" z bardzo mrocznym zwrotem akcji. Historia jest pełna poezji, nierealnych sytuacji i pogmatwanych zdarzeń - tak jak samo życie.

Jak byś więc skategoryzował "Mundos Invisibles", bo nie wygląda to ani jak typowy komiks akcji ani jak klasyczna opowieść?
To nowela graficzna dla młodych dorosłych, inspirowana filozofią, literaturą, grafiką i moimi pokręconymi innymi światami.

Mówiłeś mi, że spędziłeś dotychczas dwa lata tworząc swoją opowieść i masz na dzień dzisiejszy 66 stron. Jak długie będzie "Mundos Invisibles"?
75 stron. Opowieść rozwija się tą samą drogą jaką rozwija się autor. Cel głównego bohatera staje się celem autora - znaleźć coś nieuchwytnego, znaleźć znaczenie pewnych rzeczy. Taki artystyczny dylemat.. Nie jest to coś w rodzaju łatwego, letniego filmu.

Jest to pewnego rodzaju improwizacja czy też masz całą tą historię już u siebie w głowie i tylko przelewasz każdą kolejną stronę na papier?
Mój proces twórczy jest improwizacją, nie znam żadnej innej metody. Oczywiście, jest główna historia, którą podążam i wydaje mi się, że z dobrym skutkiem. Wszystkie cele są względne - z biegiem czasu, z każdą stroną i kolejnym doświadczeniem wszystkie one mogą się zmienić.

Masz więc jeszcze około 10 stron do zakończenia. Co dalej? Jakie są plany na przyszłość?
Za około miesiąc historia będzie ukończona. Po tym wszystkim będę szukał wydawców w każdym zakątku świata. Przy czym wiem, że nie będzie to łatwe zadanie. Na pierwszy rzut oka "Mundos Invisibles" jest dosyć dziwną rzeczą, ale jeśli poświęcić jej nieco więcej czasu, wszystko stanie się jasne. Oryginalna wersja dostępna jest po hiszpańsku on-line, ale głównym celem "Mundos Invisibles" jest zaistnienie na papierze. Bez względu na język w którym się ukaże! W dodatku historia jest absolutnie uniwersalna. Oczywiście będą zmiany w porównaniu z wersją, która wisi w sieci. I jest to dla mnie kolejna fascynująca część tego wszystkiego.

Ok, czas chyba na tradycyjne pytanie - kto jest twoim ulubionym artystą, co / kto ciebie inspiruje?
Ciężko powiedzieć. Jeśli chodzi o grafikę, muszę przyznać, że mam setki inspiracji. Od Tima Biskupa do Ashleya Wooda. Od Roberta Crumba do Warhola. Od Pollocka do Moebiusa. Jestem mocno zakochany w grafice jako takiej. Jeśli chodzi o kwestie opowiadania historii, narracji, muszę powiedzieć że jestem pod silnym oddziaływaniem literatury i takich artystów jak Dave McKean.

Czy w Meksyku jest możliwe życie tylko z tworzenia komiksów? Czy jest to głównie hobby a prawdziwe pieniądze musisz zarobić innymi drogami?
Jest to niemożliwe. Mam naprawdę niezłą pozycję w dziedzinie ilustracji tutaj w Meksyku i jestem z tego szczęśliwy, jest to dla mnie bardzo motywujące. A jednocześnie też jest moim jedynym źródłem zarobku. Kilku moich kolegów żyje z reklamy czy projektowania.. Nigdy z komiksów. Jedynym wyjątkiem jest Humberto Ramos.

Kilka tygodni temu ukazał się u nas komiks Tony'ego Sandovala "Trup i Sofa". Co ciekawe, Tony kończył swoją opowieść w twoim domu w Mexico City. Czy będzie kłamstwem twierdzić, że byłeś w pewnym sensie zamieszany w cały ten twórczy proces? Dawałeś Tony'emu jakieś rady czy wskazówki?
Tony używał mojego starego Maca podczas kolorowania ostatnich stron. To się liczy? W każdym razie nie było to nic świadomego. Światy Tony'ego są bardzo.. jego. "Świadomie" pomagałem mu przy hiszpańskim liternictwie i części gramatycznej.

Razem z Tonym stworzyliście komiks pod tytułem "Gris: a traves de los otros". Jak wspominasz tę współpracę? No i oczywiście o czym jest sam komiks?
Tak jak już powiedziałem, światy tworzone przez Tony'ego są bardzo w jego stylu. Takie miłosne historie z potworami. To był dobry eksperyment: nigdy wcześniej nie stworzyłem tak długiego komiksu. Tony rozpisał fabułę przy pomocy storyboardów, więc część rysunkowa była całkiem prosta. Nakładanie koloru było jednak czymś zupełnie innym i zależało całkowicie ode mnie.

Powiedz mi coś o innych projektach w które jesteś zaangażowany - chodzi mi tu o '8x8' i 'Cadaver Exquisito'.
'8x8' - to trzeci tego typu projekt przy którym uczestniczę. Grupa profesjonalnych artystów tworzy komiksy z dosyć ciasnym dedlajnem - 12 stron w 12 godzin, 8 stron w 8 godzin.. Przy ostatnim tego typu eksperymencie mieliśmy wśród nas Sergio Aragonesa, co było dosyć motywujące. Jeśli chodzi o 'Cadaver Exquisito' to jest to kolejny eksperyment on-line - długa opowieść, którą tworzą na zmianę profesjonalni artyści. Chora, nieprzewidywalna historia powstaje przy udziale znakomitych grafików takich jak Ramos, Sandoval, Bachan. Zresztą kończy się ona w najbliższych dniach.

Tutaj na blogu poświęcamy dużo czasu na pisanie o komiksach z głównego nurtu, więc moje następne pytanie jest takie - czy w ogóle czytasz tego typu historie? Marvel? DC? Image?
Niewiele! Oczywiście byłem fanem artystów, którzy tworzyli takie historie - Greg Capullo, Campbell, Jim Lee, Bachalo, Marudeira, Charest.. Później odkryłem Mignolę, Christiansena i oni pozwolili mi zapomnieć o gatunku jakim są komiksy super-hero. Wszystko to, połączone z moimi preferencjami do bardziej "intymnych", eksperymentalnych i niezależnych rzeczy, uformowało mój styl.

A czy istnieje w ogóle coś takiego jak meksykańska komiksowa blogosfera? Z blogami takimi jak twoje, poświęconymi na własną grafikę, oraz tymi bardziej publicystycznymi?
Tak, trochę tego jest. W 99% są to jednak blogi zorientowane na mainstream, ponieważ jest to u nas najbardziej popularny rodzaj komiksu. Kilka adresów: culturacomic.com, comiquero.com, produccionesbalazo.com.

Mógłbyś teraz w kilku słowach opisać meksykański rynek komiksowy?
Jest bardzo ograniczony - rynek należy do Amerykańskich super-herosów i mangi. Jednak krok po kroku, czytelnicy zaczynają interesować się autorskimi komiksami, ale jest to dla nas naprawdę duże wyzwanie, bo jest tu jedynie kilku aktywnych artystów - siebie również do tego grona zaliczam. Jest nas nie więcej niż.. pięciu.

A jakie są twoje pierwsze skojarzenia z Polską? Znasz jakichś polskich artystów, może jakieś polskie komiksy?
Niestety - II Wojna Światowa.. Polskie jedzenie.. Warszawa - wiem, że to piękne miasto. Lech Wałęsa. Chopin? Polscy artyści komiksowi? Szczerze? Nie, nie kojarzę. Ale jak się domyślam jest ich wielu. Polscy artyści? No więc znam Tamarę Łempicką i Zdzisława Beksińskiego.

Patrząc na prace Ramosa, Sandovala, Herrery czy też Twoje, dosyć łatwo zauważyć pewne podobieństwo w waszej twórczości - nazwałbym to czymś w rodzaju mrocznego, pokręconego cartoonu. Skąd się to bierze?
Kultura meksykańska jest dziwną mieszanką humoru i tragedii. Nad nami USA, pod nami przedstawiciele starożytnych kultur, a na dodatek wpływa na nas jeszcze silna hiszpańska spuścizna. Sprawa z Herrerą i Ramosem jest prosta do wyjaśnienia - są bliskimi przyjaciółmi i spędzają razem mnóstwo czasu. Dodatkowo Ramos, w pewnym sensie, jest prekursorem tego cartoonowego superbohaterskiego stylu, który ma duży wpływ na nową generację rysowników. Natomiast Sandoval i ja czerpiemy z podobnych źródeł - ilustratorów, malarzy i typowo komiksowych artystów. Mignola, Klimt, H.R. Giger..

Dzięki za wyjaśnienie. Mieliśmy już okazję w Polsce zobaczyć prace Ramosa ("Objawienia"), Herrery ("Venom") a ostatnio i Sandovala ("Trup i Sofa"). Nie sądzisz, że to najwyższy czas, żeby zobaczyć u nas i twoją twórczość?
Naprawdę, mam taką nadzieję!

Ja również! Muchas gracias!

Na koniec jeszcze mamy dla Was wspomnianych sześć stron z cały czas powstającego komiksu "Mundos Invisibles" ("Niewidzialne Światy" po naszemu). Przy okazji chciałbym tutaj bardzo mocno podziękować Kubie Jankowskiemu za tłumaczenie tych stron, pomoc i wszelkie rady - gracias! Liternictwem zajął się Patricio, a efekty możecie zobaczyć poniżej. Celowo nie wybraliśmy kilku pierwszych stron w kolejności (mimo, że byłyby pewnie bardziej czytelne), tylko sześć plansz, które zaprezentują szerokie spektrum graficznych możliwości meksykanina. Mamy nadzieję, że będzie się Wam podobać!





str 01
str 02
str 06
str 10
str 15
str 20
Na koniec jeszcze taka śmieszna sprawa - jak się okazało Przemek Pawełek a.k.a. Gonzo od jakiegoś czasu przygotowywał wywiadzik ze wspomnianym tu kilkukrotnie Tony Sandovalem, więc wyszła nam dosyć nieoczekiwanie taka "meksykańska sobota". Panie i Panowie - klikamy tutaj i pozostajemy w klimatach spod znaku tortilli i sombrero!

6 komentarzy:

Kuba Oleksak pisze...

Między-blogaskowy crossover!

Piotr Nowacki pisze...

Świetne wywiady. Świetni artyści.

robwajler pisze...

Meksykańska sobota, a to ci dopiero.

Anonimowy pisze...

A wiecie ilu takich świetnych artystów jest w każdym zakątku świata? Lepiej o tym nie myśleć, bo można zwariować.

Dominik Szcześniak pisze...

do cross-overa blogowego chciałbym dorzucić recenzję "Trupa i sofy", która chwilę po północy pojawi się na blogu "Ziniola":D

A wywiad i prace tego Pana - świetne!

Anonimowy pisze...

dżizas, wyjechałem na dwa dni i co tu się dzieje. co blog, to nawał artykułów do czytania. I poranna prasówka zmienia się w maraton. Przyjemny zresztą.