sobota, 2 lutego 2019

#2476 - Trans-Atlantyk 420

Brian M. Bendis zapowiada "monumentalną" w skali uniwersum DC historię - pierwsze oficjalne informacje o "Leviathanie" pojawiły się w ramach bendisowskiego newslettera Jinxworld w piątym numerze serii "Cover". Domniemany tytuł historii, której oprawą graficzną ma zająć się Alex Maleev, nawiązuje do przestępczej organizacji o tej samej nazwie, wprowadzonej przez Granta Morrisona podczas jego przygody z Mrocznym Rycerzem. "Ta wyjątkowa historia pozwali mnie i Alexowi zrobić wszystko, co chcieliśmy zrobić w uniwersum DC" - zapowiada scenarzysta. Rzecz jasna więcej szczegółów nie zostało zdradzonych, ale warto przypomnieć, że już lipcu 2018 roku Bendis w wywiadzie dla Newsaramy mówił, że szykuje "coś" z udziałem wielu organizacji szpiegowskich DC, w tym Leviathan, Checkmate i Spyral.



O "Leviathanie" wiemy jednak coś więcej, dzięki uważnej lekturze innego komiksu Bendisa. Przyglądając się uważnie "Actions Comics" #1003 można dostrzec coś w rodzaju pitchu tego monumentalnego eventu. Wszystko ma zacząć się w 1007. numerze "AC", gdy ujawnione zostanie, że ktoś przejmuje władzę w tak niebezpiecznych organizacjach, jak Kobra Kult, DEO czy Intercept. Pracując pod przykrywką Clark Kent, Lois Lane i Jimmy Olsen rozpoczynają dochodzenie i udaje im się dotrzeć do samego serca Leviathana. Organizacja ta urosła w siłę i stała się zagrożeniem, któremu Superman wraz z Justice League mogą nie dać rady. Co więcej okazuje się, że Leviathan to również osoba, a cała historia może mieć związki ze "Strażnikami" i "Doomsday Clock"...



No to wszystko jasne - 25 czerwca 2021 roku swoją kinową premierę będzie miał "The Batman". Tak, jak mówiło się już wcześniej w tytułowej roli nie powróci Ben Affleck, którego wizja została ostatecznie odrzucona, a w Mrocznego Rycerza wcieli się inny aktor. Warner chciałby kogoś po trzydziestce, ale scenarzysta i reżyser Matt Reeves wolałby młodszą osobę. Całkiem niedawno Reeves mówił, że skrypt jest na ukończeniu. Wiadomo, że "The Batman" nie będzie kolejną genezą, a jego akcja będzie osadzona w DCEU. Historia ma skupiać na detektywistycznym aspekcie Gacka, czerpać z estetyki noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. Zdjęcia mają ruszyć na początku 2019 roku. 

Nie mam wątpliwości, że Marvel jest najlepszy w tym co robi, a to co robi nie jest zbyt ładne i polega na robieniu swoich czytelników w konia. W ramach świętowania swojego osiemdziesięciolecia Dom Pomysłów przygotował serię ośmiu wydań zbiorczych "Decades", z których każde zostało poświęcone jednej dekadzie marvelowskiej historii. A co znajduje się w środku? Pozbierane w zasadzie bez składu i ładu pojedyncze zeszyty przedstawiające najważniejsze momenty, postacie, wydarzenia w dziejach uniwersum Marvela. Dorobić jakąś lichą kampanię marketingową, ładniej spakować i sprzedać jeszcze raz. Nie ma co, wysilili się! Dobór komiksów do poszczególnych albumów jest również dość... kontrowersyjny (odsyłam linkiem tu). Można by pomyśleć, że w latach 90`tych ukazywały się tylko x-serie, a w latach 70`tych zrezygnowano zupełnie z super-hero (a przypomnę, że to okres, w którym Neal Adams pisał "Avengers", Jim Starlin "Warlocka" i "Captain Marvela", a Steve Gerber "Kaczora Howarda").

Kilka tygodni temu Donny Cates i Ryan Stegman brali udział z nowojorską redakcją Marvela w "szczycie" poświęconym Venomowi. Wygląda na to, że jednym z pierwszych owoców tamtego spotkania będzie finałowy on-shot "Web of Venom" zatytułowany "Cult of Carnage". Komiks autorstwa Franka Tieriego i Danilo S. Beyrutha przeniesie nas zarówno daleko, daleko w kosmos, jak i w mroczne ziemskie zakamarki, gdzie tytułowy psychopatyczny morderca czczony jest jak bóg. Jak zapewnia Cates, "Cult of Carnage" jest kluczowym elementem układanki, której zręby pojawiły się już w pierwszym numerze "Venoma". O ile "Carnage Reborn" opowiadało o odrodzeniu Cletusa Kasady`ego, o tyle "Cult of Carnage" będzie wglądem w plan, który knuje jeden z najbardziej przerażających łotrów Marvela. Dom Pomysłów zapowiada, że wraz z tą historią dużo zmieni się w życiu Venoma. #GodIsComing

James Gunn prowadzi rozmowy odnośnie "The Suicide Squad", jak donosi "The Hollywood Reporter". Filmowiec, który stał za sukcesem marvelowskich "Strażników Galaktyki" przymierzany jest zarówno do napisania scenariusza, jak i stanięcia za kamerą na planie miękkiego rebootu/drugiej części obrazu z 2016 roku. Na ile Gunn będzie chciał się odciąć od wizji Davida Ayera, ilu aktorów z obsady zostanie wymienionych, tego jeszcze nie wiadomo, ale mówi się, że zarówno Margot Robbie, jak i Viola Davis mają powrócić w rolach Harley i Amandy Waller. Według nieoficjalnych informacji nowy "Legion Samobójców" ma być utrzymany w klimacie produkcji Gunna. Co to konkretnie znaczy? Przekonamy się najwcześniej w sierpniu 2021 roku.

Muszę chronić swoje dzieła - Rob Liefeld wycofuje się z "siedmiocyfrowej" (podobno) umowy z Netflixem. Ojciec Deadoola i współzałożyciel Image Comics ogłosił, że umowa dotycząca adaptacji komiksów jego autorstwa, które ukazywały się w ramach Extreme Studios zostaje rozwiązana. Liefeld zamierza sprzedać prawa komuś innemu. W krótkim oświadczeniu, które opublikował za pośrednictwem Twittera przyznał, że kilka miesięcy po tym, jak złożono podpisy pod stosownymi dokumentami dotyczącymi ekranizacji "Brigade", "Bloodstrike`a", "Cybrid", "Re-Gex", Bloodwulf i "Kaboom" prace stanęły. Nie ma umowy z Netflixem. Wkrótce więcej - komentował. Dodajmy, że ekranizacji "Propheta" nic nie zagraża. Kinowy projekt ma być nadal realizowany przez Studio 8. 

Rosomak kontra rosomak, młody i oryginalny kontra stary i umierający - już w kwietniu Wolverine skrzyżuje pazury z Old Man Loganem. Już niedługo poznamy ostateczny los przeniesionego do głównego uniwersum Marvel w 2015 rok w finale "Tajnych Wojen" Wolverine`a. Maxi-seria "Dead Man Logan" zapowiadana jest jako ostatni akt w dziejach bohatera stworzonego przez Marka Millara i Steve`a McNivena. W szóstym (z zaplanowanych dwunastu) ma dojść do konfrontacji "klasycznego" z "podstarzałym". Pisze Ed Brissom, rysuje Mike Henderson. To jest już koniec. To ostatnia historia z jego udziałem. Logan umiera, ale nadal ma wiele niedokończonych spraw do załatwienia. "Dead Man Logan" będzie w dużej mierze opowieścią, w której te sprawy są załatwiane. Jedną z nich jest Mysterio, a więc osoba, która sprawiła, że w swojej linii czasowej Wolverine zabił wszystkich członków X-Men - komentował scenarzysta.

Brak komentarzy: