"Iron-Man 3" drugi tydzień okupuje szczyty kinowych box-office`ów. Obraz Shane`a Blacka w samych Stanach Zjednoczonych zarobił już 284.9 miliona dolarów. Razem z wpływami ze światowych kin, które wynoszą około 664.1 milionów, brakuje mu jeszcze kilku biletów do okrągłego miliarda zielonych dochodu. To drugi najbardziej kasowy film Marvel Studios i ma szanse pobić rekord należący do "Avengers" (kinowi Mściciele zarobili półtora miliarda). I w normalnych warunkach Disney/Marvel już dawno zapowiedzieli by sequel, ale kwestia kontynuacji wydaje się mocno skomplikowana. Przede wszystkim kalendarz filmowy Domu Pomysłów jest mocno zapchany. Właściwie do 2015 roku nie ma gdzie wcisnąć nowego Blaszaka. W Fazie Drugiej czekają nas "Thor: Dark World", "Captain America: Winter Solider", "Guardians of the Galaxy" i "Avengers 2", a potem swoją szansę dostaną "Ant-Man" i "Dr. Strange" (będący już częścią kolejnego marvelowskiego uderzenia). Jednak to nie filmowy harmonogram, ale kontrakt Roberta Downey`a Jra jest prawdziwym problemem. Jeśli wierzyć najnowszym doniesieniom gwiazdorska gaża filmowego Tony`ego Starka to kość niezgody w negocjacjach pomiędzy agentami aktorami, a Marvelem. Rzecz nie idzie już o "Iron-Mana 4", pal go sześć, ale o "Avengers 2". Przypuszczam, że właśnie teraz aferta musi znaleźć jakiś finał, aby Joss Whedon pracujący nad skryptem wiedział czy będzie pracował z Downey`em czy nie.
Rynek komiksowy w USA słynie z absolutnie niedorzecznych interwymiarowych i międzywydawniczych crossoverów. To piękna tradycja, którą zdaje się kontynuować DC Comics. Na lipiec zaplanowano spotkanie bohaterów New 52 z He-Manem i Władcami Wszechświata (o ile tak można spolszczyć termin Masters of the Universe). W sześcioczęściowej mini-serii pisanej przez Keitha Giffena z rysunkami Dextera Soy`a zobaczymy kto silniejszy. Historia ma skupiać się na Szkieletorze, który upokorzony kolejną klęską zadaną mu przez He-Mana udaje się na Ziemię. Oczywiście, tą z uniwersum DC. Obrońca Eternii rusza w pościg za swoim odwiecznym nemesis, który chce uczynić z Ziemią to, czego nie udało się w przypadku jego rodzinnej planety.
O ile transfery autorów w obrębie poszczególnych oficyn to nic szczególnego, o tyle przenosiny postaci z jednego wydawnictwa do drugiego należą raczej do rzadkości. Tym bardziej zaskakująca musi być informacja o pojawieniu się Angeli w uniwersum Marvela. To postać, która zadebiutowała w dziewiątym numerze „Spawna”, do którego scenariusz napisał Neil Gaiman. To właśnie on wymyślił tę bohaterkę, choć Todd McFarlane długo upierał się, że należy do niego i do uniwersum Spawna. Angela był przedmiotem trwającej 10 lat prawnej batalii, w wyniku której pełnia praw do tej postaci pozostała w rękach ojca „Sandmana”. I teraz ma pojawić się w barwach Domu Pomysłów, a co ważniejsze wraz z nią pojawi się sam Gaiman! Ma on pomóc Brianowi M. Bendisowi w pracy nad finałowym numerem „Age of Ultron”, w którym ma zadebiutować Angela. Czyby miało to być przygotowanie gruntu pod powrót Marvelmana?
Marvel zdradza coraz więcej z fabuły „Infinity”. Wiadomo, że całość zamknie się w sześciu częściach i wystartuje w lipcu. Cała historia ma organicznie wiązać się z tym, co dzieje się (lub będzie się działo) na łamach „Avengers”, „New Avengers”, „Thanos Rising”, „Guardians of the Galaxy”. Axel Alonso zapewnia, że jeszcze żaden inny event nie miał takiej skali, jak „Infinity”. Po raz pierwszy tak mocno zostanie wyeksponowana rola związków Ziemi z resztą resztą kosmosu Marvela. Natomiast Jonathan Hickman podkreśla jak dużą rolę w evencie odegra Black Bolt i Inhumans. „To świetnie postacie - zobaczycie dlaczego” - dodaje scenarzysta. Jeśli idzie o samą treść eventu Marvel w serii teaserów prezentował generałów i pułkowników Thanosa, z którymi Szalony Tytan rusza na wojnę z ziemskimi herosami. Oprócz wspomnianych Skrullów będą to powiązanie z organizacją Black Order istoty wymyślone specjalnie na potrzeby „Infinity”. Złowieszczy porucznik Corvus Glaive, psychopatyczna Supergiant, okrutna Proxima Midnight, potężny Black Dwarf i odpowiadający za wojnę psychologiczną Ebony Maw mają pomóc Thanosowi w zwycięstwie. Pod względem designu przypominają nieco to, co widzieliśmy już na łamach „Avengers”.
Rynek komiksowy w USA słynie z absolutnie niedorzecznych interwymiarowych i międzywydawniczych crossoverów. To piękna tradycja, którą zdaje się kontynuować DC Comics. Na lipiec zaplanowano spotkanie bohaterów New 52 z He-Manem i Władcami Wszechświata (o ile tak można spolszczyć termin Masters of the Universe). W sześcioczęściowej mini-serii pisanej przez Keitha Giffena z rysunkami Dextera Soy`a zobaczymy kto silniejszy. Historia ma skupiać się na Szkieletorze, który upokorzony kolejną klęską zadaną mu przez He-Mana udaje się na Ziemię. Oczywiście, tą z uniwersum DC. Obrońca Eternii rusza w pościg za swoim odwiecznym nemesis, który chce uczynić z Ziemią to, czego nie udało się w przypadku jego rodzinnej planety.
O ile transfery autorów w obrębie poszczególnych oficyn to nic szczególnego, o tyle przenosiny postaci z jednego wydawnictwa do drugiego należą raczej do rzadkości. Tym bardziej zaskakująca musi być informacja o pojawieniu się Angeli w uniwersum Marvela. To postać, która zadebiutowała w dziewiątym numerze „Spawna”, do którego scenariusz napisał Neil Gaiman. To właśnie on wymyślił tę bohaterkę, choć Todd McFarlane długo upierał się, że należy do niego i do uniwersum Spawna. Angela był przedmiotem trwającej 10 lat prawnej batalii, w wyniku której pełnia praw do tej postaci pozostała w rękach ojca „Sandmana”. I teraz ma pojawić się w barwach Domu Pomysłów, a co ważniejsze wraz z nią pojawi się sam Gaiman! Ma on pomóc Brianowi M. Bendisowi w pracy nad finałowym numerem „Age of Ultron”, w którym ma zadebiutować Angela. Czyby miało to być przygotowanie gruntu pod powrót Marvelmana?
Marvel zdradza coraz więcej z fabuły „Infinity”. Wiadomo, że całość zamknie się w sześciu częściach i wystartuje w lipcu. Cała historia ma organicznie wiązać się z tym, co dzieje się (lub będzie się działo) na łamach „Avengers”, „New Avengers”, „Thanos Rising”, „Guardians of the Galaxy”. Axel Alonso zapewnia, że jeszcze żaden inny event nie miał takiej skali, jak „Infinity”. Po raz pierwszy tak mocno zostanie wyeksponowana rola związków Ziemi z resztą resztą kosmosu Marvela. Natomiast Jonathan Hickman podkreśla jak dużą rolę w evencie odegra Black Bolt i Inhumans. „To świetnie postacie - zobaczycie dlaczego” - dodaje scenarzysta. Jeśli idzie o samą treść eventu Marvel w serii teaserów prezentował generałów i pułkowników Thanosa, z którymi Szalony Tytan rusza na wojnę z ziemskimi herosami. Oprócz wspomnianych Skrullów będą to powiązanie z organizacją Black Order istoty wymyślone specjalnie na potrzeby „Infinity”. Złowieszczy porucznik Corvus Glaive, psychopatyczna Supergiant, okrutna Proxima Midnight, potężny Black Dwarf i odpowiadający za wojnę psychologiczną Ebony Maw mają pomóc Thanosowi w zwycięstwie. Pod względem designu przypominają nieco to, co widzieliśmy już na łamach „Avengers”.
Stacja ABC zakontraktowała serial "The Agents of S.H.I.E.L.D." na pierwszy sezon - ta informacja wciąż pozostaje nieoficjalna, ale wszystko wskazuje na to, że w tej kwestii nic się już nie zmieni. Do sieci zdążyły już wyciec filmik przedstawiające Hulka. Oficjalną zapowiedzią nowej produkcji był trzydziestosekundowy teaser, który został pokazany po finałowym odcinku "Once Upon a Time". W serialu pierwsze skrzypce ma grać agent Phil Coulson, który zbiera małą grupkę agentów, mających podejmować się najtrudniejszych misji na całym globie, szczególną uwagę poświęcając temu, co niezwykłe i przekraczające kompetencje policji, wojska i rządowych innych agencji. W skład zespołu wejdą agent Grant Ward (Brett Dalton), znawczyni sztuk walki i wyśmienita pilotka Melinda May (Ming-Na Wen), błyskotliwy inżynier Leo Fitz (Iain De Caestecker) oraz Jemma Simmons (Elizabeth Henstridge), będąca genialną bio-chemiczką. Śmierdzi to trochę "N.C.I.S.", ale poczekajmy choćby na pilot.
3 komentarze:
Może jestem czepialski ale jest dużo literówek, sorry.
mnie nie obchodzą literówki, ale w drugim akapicie posypały się trochę rodzaje...
"do którego scenariusz napisała Neila Gaiman", choć dalej autor jest już opisywany w rodzaju męskim, to chociaż to bym poprawiła, proszę :(
Popoprawiane :)
Prześlij komentarz