
Oprócz tego, że
Alan Moore prowadzi swoją nieustanną wojnę o „
Strażników” z Babilonem, wcielonym w amerykański przemysł filmowy, pracuje również nad nowymi komiksami. O nadchodzącej kontynuacji „
Ligi Niezwykłych Dżentelmenów” napiszę może innym razem, teraz chciałbym wspomnieć o
„Jerusalem”. To powieść graficzna rozpisana na 1500 stron, której scenariusz jest już co najmniej w połowie, a być może nawet w 2/3 ukończony i właściwie niewiele więcej można powiedzieć na ten temat, a jeszcze mniej można znaleźć w sieci (jeśli ktoś uzupełni moje informacje, jako czciciel Moore`a, będę zwyczajnie wdzięczny) „
Jerozolima” ma być pracą wyjątkową w bibliografii swojego autora, Moore przyznaje, że nad żadnym innym komiksem nie pracował osiemnaście miesięcy bez przerwy. Z informacji, które znalazłem, w komiksie mają mieszać się wątki obyczajowe i biograficzne z wielką historią i metafizyką.

Pamiętacie jak z Davida Boringa zrobili odzieżowy brand, o czym swego czasu informowała Kultura Gniewu na swoim blogu? Kolejnym komiksiarzem zaangażowanym w przemysł odzieżowy jest
Paul Pope, który lansuje swoją designerską kolekcję
2089 w barwach DKNY. Nawet nie szukałem informacji czy ciuchy od ojca „
100%” będzie można znaleźć w Polsce, bo szczerze w to wątpię. Ale żeby zrobiło się trochę bardziej komiksowo, Pope przyznaje, że
pracuje nad epickim projektem „
Battling Boy” dla First Second oraz rysuje „
Psychenaut” dla Dargaud.
Kampania prezydencka za Wielką Wodą wychodzi na ostatnią prostą, emocje związane z finałową telewizyjną debatą i amerykańskim hydraulikiem powoli dogasają.
Łukasz mnie wyprzedził
pisząc o komiksiarzach, którzy
popierają Zmianę proponowaną przez kandydata Demokratów. Wspomniał również o dosyć kuriozalnych
komiksach okolicznościowych, promujących kampanię obu kandydatów na stanowisko najpotężniejszego człowieka na świecie (
tu macie o tych projektach trochę więcej). Cóż mogę jeszcze dodać – vote Obama!

A jeśli już przy komiksach i wyborach jesteśmy, taka ciekawostka. Kanadyjczyk
Chester Brown, jeden z najbardziej uznanych niezależnych twórców, autor znakomitego „
Louis Riel: A Comic-Strip Biography” i „
I Never Liked You” startował z ramienia Libertariańskiej Partii Kanady w wyborach na gubernatora dystryktu Trinity–Spadina w Ontario (jeśli się pomyliłem w terminologii administracyjnej Kraju Klonowego Liścia, to przepraszam i proszę o poprawkę). Niestety, Chester
nie został wybrany, zajął dopiero piąte miejsce i zebrał prawie procent głosów. Dane, które podaje za moim źródłem nie zostały jeszcze zweryfikowane przez odpowiednią komisję. Ciekawe czy w Polsce by mogło przejść coś podobnego…

Słynny już
„zielony manifest”, czyli
Roberta Kirkmana „wezwanie do broni” komiksowego rynku, redaktorów i artystów do pracy nad własnymi, autorskimi projektami wywołało potężną falę dyskusji, także w Polsce.
Brian M. Bendis odpowiedział na argumenty Kirkmana na tyle ostro, że podczas konwentu w Baltimore zorganizowana komiksową debatę pomiędzy dwoma scenarzystami dotyczącą przyszłości kierunku rozwoju przemysłu obrazkowego. Łysy Bendis bronił przyjętego modelu kariery komiksiarza na zachodzie – najpierw sprzedawane w kilku tysiącach egzemplarzy projekty niezależne, którą budują autorską markę, a dopiero potem praca w Marvelu i DC, która zapewnia godziwe życie. I niestety nie każdy twórca za Oceanem może sobie pozwolić na publikację „swoich” komiksów i zarabianie na nich. To, dane jest tylko najlepszych w branży. Brodaty Kirkman, z rewolucyjnym zapałem, przekonywał, że projekty autorskie to przyszłość rynku, że należy uwolnić się z twórczych kajdan założonych przez łasych tylko na zysk wydawców. I przeglądając relacje z tego spotkania, oglądając fragmenty moje wyobrażenia o Ameryce, jako o prawdziwej Ziemi Obiecanej dla komiksiarza, prysły. Problemy młodych twórców, o których mówi Bendis przypominają bardzo te, z którymi brykają się polscy artyści. Z zachowaniem pewnej skali.
Tutaj jest dosyć długa relacji,
tutaj jest filmik z konwentu.

W styczniu 2009 roku wydawnictwo
Marvel będzie świętowało
70. rocznicę powstania. Włodarze Domu Pomysłów zapewniają, że urodziny będą trwały okrągły rok, a fani co miesiąc będą rozpieszczani nowymi prezentami. Już teraz zapowiedziano serię alternatywnych okładek do klasycznych pozycji Marvela, zaczynając od pracy Marka Djurdjevica do „
Captain America” #46 oraz comiesięczną reedycję serii „
Marvel Masterworks” w miękkiej oprawie. Nie braknie oczywiście innych niespodzianek, w tym nowych serii, o których jeszcze się nie zająknięto. No to jak, obstawiamy czy na marvelowe urodziny Steve Rogers wróci do życia?

Tom DeFalco potwierdził zamknięcie serii
„The Amazing Spider-Girl” po numerze 30, podobnie jak
„Manhunter” Marka Andreyko, które fani już nie raz przedłużali wydawniczy żywot. O ile tylko kwestią czasu było, kiedy przygody „
Dziewczyny-Pająką” znikną z rynku, to sporym zaskoczeniem jest zamknięcie całkiem niezłej serii z DC. Obie pozycje opowiadają o przygodach superbohaterek i już zaczęto mówić o tzw.
„efekcie Minx`a”, czyli zamykaniu komiksów o kobietach i dla kobiet, w okresie kiedy komiksowy rynek w USA zostaje coraz mocniej dotknięty przez recesję.
Dwa źródła
2 komentarze:
Jerusalem? 1500 stron??? wyobrażacie sobie integrala? :lol:
a ja sobie juz wyobrażam przeczytanie czegoś takiego na jeden raz...
Jeśli chodzi o "Jerusalem" to jest to poemat Blake'a, o którym Moore wspomina w przypisach do "Prosto z piekła" w kontekście ofiar druidów (Dodatek I, s.18). Obecnie, po dodaniu muzyki, jest to popularna brytyjska pieśń patriotyczna.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerusalem
http://www.youtube.com/watch?v=73eB-aAo8Eg
Co do planowanego komiksu to nie znam żadnych szczegółów ale już po samych informacjach z Wiki można się domyślić, że znajdą się tam jakieś ezoteryczne motywy (dark Satanic Mills?):)
Prześlij komentarz