niedziela, 21 czerwca 2009

#188 - Trans-Atlantyk 43

Steve Rogers wraca do uniwersum Marvela!
Taka wiadomość obiegła internet (i nie tylko) w miniony poniedziałek i rozwiała wszelkie wątpliwości co do tajemniczego do tej pory projektu Millara i Hitcha "Reborn", którego pełna nazwa brzmi od teraz "Captain America: Reborn". Niby nie jest to jakaś wielka niespodzianka, bo o powrocie oryginalnego Capa mówiono od czasu jego zejścia z tego świata w 2007 roku, ale dobra kampania reklamowa Marvela polegająca na nieudzielaniu żadnych konkretnych informacji (ponad to, że coś ważnego zostanie pokazane w 600 numerze serii "Captain America") zrobiła swoje. O całym tym wydarzeniu postaram się napisać nieco więcej już po zbliżającym się Bałtyckim Festiwalu. Ale zanim to nastąpi, czeka mnie jeszcze ostateczna walka z logiką, zarządzaniem, ewaluacją, ekonomią i metodologią po której nic nie będzie takie samo.. (a.)

#1 Podczas zbliżającego się San Diego Comic-Con (23-26 lipca) premierę będzie mieć "Strangers in Paradise Omnibus" Terry'ego Moore'a. Ponad 1400 stron zebranych będzie w trzy twardo okładkowe tomy - dwa z samą historią, a wszelkie dodatki w postaci okładek i innych rarytasów stanowić będą treść tomu trzeciego. Wszystko to zapakowane w etui z grubego kartonu, slipcasem zwane, za niemałą kwotę, bo 160$ bez jednego centa. Seria ta - pod tytułem "Obcy w raju" - została u nas zapowiedziana w ubiegłym roku przez Taurus Media, ale dotychczas nie ukazał się nawet tom pierwszy w temacie którego od dłuższego czasu panuje cisza. Jeśli ktoś się w związku z tym niecierpliwi, ma teraz szansę zapoznać się całością za jednym zamachem. (a.)

#2 „Clone Saga” powraca! Historia, która była jednym z gwoździ do trumny TM-Semic i zabiła polskiego „Spider-Mana” zostanie opowiedziana raz jeszcze. Tym razem tak, jak była oryginalnie planowana przez swoich twórców. Nie jako do znudzenia ciągnącą się latami soap operę, obrastającą coraz bardziej groteskowymi wątkami, tylko jako zwartą i dynamiczną opowieść. Pierwszy (z planowanych czterech) numerów nowej „Sagi Klonów” ukaże się we wrześniu tego roku. Scenariuszem zajmą się Howard Mackie i Tom DeFalco, oprawą graficzną Todd Nauck. A tymczasem w „oficjalnych” przygodach (a dokładnie w „The Amazing Spider-Man Annual” #36 pisanym przez Marka Guggenheima) naszego ulubionego Pajęczaka z sąsiedztwa ma powrócić nie kto inny jak sam… Ben Reilly, domniemamy klon Petera Parkera i sprawca całego tego zamieszania. (j)

#3 Nie musieliśmy długo czekać na ogłoszenie nazwisk twórców, którzy przejmą serię „JLA” po odejściu Dwayne`a McDuffiego (o czym pisaliśmy tutaj, pod siódemką). Po zakończeniu runu Lena Weina i Toma Derenicka w październiku pracę przy flagowym teamie DC podejmą scenarzysta James Robinson i rysownik Mark Bagley. I o ile uważam, że wybór Robinsona, zbierającego mnóstwo pozytywnych opinii za skrypty do „Supermana” za trafny, o tyle zatrudnienie Bagley`a, artysty od dłuższego czasu jadącego na jednym patencie, uważam za pomysł kuriozalny. Oczywiście, jak to przy takich okazjach bywa, obaj twórcy są strasznie podekscytowani pracą przy nowym projekcie i obiecują wielkie, przełomowe zmiany w Lidze Sprawiedliwych. (j)

#4 W sierpniu pojawi się ostatni numer komiksu "Madman Atomic Comics" Mike'a Allreda. Seria, która ukazywała się od 2007 roku zakończy się wraz z numerem siedemnastym. Nie oznacza to jednak definitywnego końca przygód Franka Einsteina aka Madmana i jego kumpli z grupy The Atomics, gdyż autor planuje już kolejną odsłonę perypetii swoich bohaterów. Po raz pierwszy jego najbardziej znany twór pojawił się w 1990 roku w komiksie "Creatures of the Id" i od tamtej pory jego osoba zaszczyciła swoją obecnością takie wydawnictwa jak Tundra Publishing, Dark Horse, DC Comics, AAA Pop Comics, Oni Press czy w końcu Image. Każdego roku obiecuję sobie, że przynajmniej w małej części zapoznam się z przygodami płatnego mordercy, który stracił życie w wypadku samochodowym po czym wrócił do formy dzięki pomocy szalonych naukowców, ale jak do tej pory jeszcze mi się to nie udało.. (a.)

#5 Na blogu Vertigo zaprezentowano okładkę i kilka stron z ciekawie zapowiadającej się graphic novel „Luna Park”. Historia jest określana jako historyczny thriller, którego akcja rozciągnięta jest na całe stulecie. Scenariuszem zajął się pisarz Kevin Baker, autor takich powieści jak „Dreamland” (której echa będziemy mogli odnaleźć w rzeczonym komiksie) czy „Paradise Alley”. Za rysunki będzie odpowiadał Danijel Zezelj, znany już polskiemu czytelnikowi z „Loveless”. (j)

#6 Jeszcze zanim zauważyłem Bryana Talbota, jako autora świetnie przyjętego albumu „Alice In Sunderland” (Dark Horse, 2007), angielski artysta dał się poznać, jako autor mini-serii „The Adventures of Luther Arkwright” (jak podaje Wiki „różni wydawcy”, 1978), futurystycznej opowieści utrzymanej w nieco steampunkowych klimatach. I do tych właśnie klimatów Talbot zamierza powrócić wraz ze swoją powieścią graficzną „Grandville”. Akcja jego najnowszego komiksu będzie się działa w jednym z równoległych światów znanych z „The Adventures…”, a głównym bohaterem będzie detektyw LeBrock, który jest… borsukiem. Opowieść ma być detektywistycznym thrillerem z antropomorficznymi postaciami w rolach głównych w retro scenerii. Ciekaw jestem, co może wyjść z takiej mieszanki i czy tylko mnie ten opis przypomina polskie „Jutro będzie futro”? (j)

#7 Konwent w San Diego dopiero za miesiąc, a podczas obecnego weekendu mają miejsce aż dwie inne komiksowe imprezy - Wizard World (Philadelphia) oraz Heroes Con (Charlotte), na którym przedstawiono informacje odnośnie nowej mini-serii Marvelowego imprintu MAX. Jej głównym bohaterem będzie tytułowy Starr Zabójca ("Starr the Slayer"), który po raz pierwszy pojawił się w czwartym numerze "Chamber of Darkness" (kwiecień 1970) Roya Thomasa i Barry'ego Winsdor-Smitha. Rok temu w swoim "newuniversal" odświeżył tę postać Warren Ellis, a teraz bierze się za niego duet Daniel Way oraz Richard Corben. Historia ta opowiada o Lenie Carsonie, będącym twórcą fikcyjnej postaci Starra, która dziwnym trafem przenosi się z literackiej fikcji do świata swego twórcy. Tak przynajmniej było te prawie 40 lat temu. Tym razem to Len Carson, za sprawą swojego innego tworu - Trulla, trafia do barbarzyńskiego świata Starra. Brzmi tak sobie, ale dla rysunków Corbena jestem w stanie kupić wszystkie cztery zeszyty składające się na całą historię. Dla zachęty pięć przykładowych plansz z komiksu. (a.)

#8 Pozostając jeszcze chwilę przy Corbenie - na wrzesień zapowiedziane jest zbiorcze, twardo okładkowe wydanie dwóch serii, które ukazały się pod szyldem "Haunt of Horror". Za grafikę i scenariusz odpowiedzialny jest tam właśnie Pan Corben, chociaż określanie go w tym wypadku scenarzystą jest nadużyciem. Historie które wypełnią tę ponad dwustu stronicową księgę są adaptacjami twórczości takich legend jak Edgar Allan Poe ("HoH: EAP" #1-3) czy H.P. Lovecraft ("HoH: HPL" #1-3). Zdecydowanie warto mieć to na swojej półce. Oprócz tego we wrześniu będzie się można zaopatrzyć w inną cegłę - "Criminal: The Deluxe Edition" Brubakera i Phillipsa, zbierającą wszystkie trzy dotychczas wydane historie ("Coward", "Lawless" i "The Dead and the Dying"). Czterysta trzydzieści dwie strony, twarda oprawa i mnóstwo dodatków za 49.99$. W sam raz przed startującą również we wrześniu czwartą odsłoną komiksu Eda i Seana o podtytule "The Sinners"! (a.)

"Geek Honey of the Week"
(dzisiaj - podobnie jak w poprzednim tygodniu - zdjęcie od internetowego entuzjasty uwiecznionego na jednym z pasków Tomasza Pastuszki. A cała sesja tutaj.)

6 komentarzy:

Maciej Pałka pisze...

Ej, Corben w "Haunt of Horror" adaptował na opowiadania na przykład wiersze Poe i dopowiadał do nich swoje fabuły i anegdotki. Tak więc nazwanie go scenarzystą jest jak najbardziej na miejscu.

Łukasz Mazur pisze...

O widzisz, opierałem się na tym co dawno temu przeczytałem przy okazji premiery serii na njusaramie czy cbr. Dzięki!

majki pisze...

"Haunt of Horror".
bedziesz to miał arcz?


p.s. czy możecie zrobić zakładkę dzięki której od razu będą się dla mnie otwierać te fotki laseczek?
męczące jest szukanie ich pomiędzy tymi waszymi tekstami.
dzieks

Pablo pisze...

nie ma to jak napisać, że "zatrudnienie Bagley`a, artysty od dłuższego czasu jadącego na jednym patencie (!?), uważam za pomysł kuriozalny" a niżej zachwycać się beznadziejnym Corbenem |roll|

Gonzo pisze...

wy tu o pierdołach, a geek honey przednia. jestem fanem.

Łukasz Mazur pisze...

Pablo, wiesz jak to jest z gustami.

W tym przypadku mam podobne zdanie co julek - Bagley to DLA MNIE jedynie rzemieślnik (czasem lepszy, czasem gorszy), który zatrzymał się ze swoją kreską w latach 90tych. Jeden z wielu i tyle. Miał szczęście, że pracował z Bendisem tyle czasu przy USM.

Corben to już inna bajka - charakterna krecha, nie do podrobienia. Jak DLA MNIE miszczu.