Dwie ostatnie kolejki SuperEkstraklasy zafundowały kibicom spore emocje. Dla mnie wiązały się one głównie z dołem tabeli, bo góra aż tak bardzo tym razem mnie nie interesowała. Oczywiście, sympatyzując z Legią W., która ostatecznie zajęła miejsce numer dwa, trzymałem kciuki za jej jak najlepszy wynik. Wydaje mi się jednak, że lepiej by było gdyby tym razem zajęła miejsce poza podium, bo może to dałoby do myślenia rządzącym klubem (najlepszy przykład - miejsce Wisły w poprzednim sezonie i wczorajsze zdobycie Mistrza Polski). Nie ma co się oszukiwać - trener nie ma woli zwycięstwa, a przynajmniej ja tego w nim nie widzę, zawodnicy to też co najwyżej porządni kopacze i nie ma nikogo z charakterem jak to kiedyś miał Szamotulski, Kucharski czy Boruc. Ot, taka zbieranina kopaczy. Żal Lecha, bo to co pokazywał w Pucharze UEFA, czy w niektórych meczach na polskich boiskach zasługiwało na pierwsze miejsce. Żal też samego Smudy, bo jak wróble ćwierkają, zostanie zastąpiony przez średniawego Jacka Zielińskiego i obawiam się, że charakter drużyny ucieknie razem z Franciszkiem S. (podobno ma oferty z Japonii..). No ale to góra tabeli. Dół był o tyle ciekawy, że do ostatniej minuty ostatniego spotkania, wszystko się zmieniało. Na szczęście Lechia Gdańsk wybroniła w Gliwicach ekstraklasę i podejrzewam, że wczoraj na starówce mogło być równie wesoło, co rok temu po awansie do najwyższej klasy rozgrywek. Drugi trójmiejski klub - Arka Gdynia - rzutem na taśmę zapewnił sobie baraże, w których mam nadzieję zmierzy się z Koroną Kielce (jeszcze jedna kolejka I ligi) i w których mam nadzieję polegnie z kretesem. Bezpośrednio z ligi spadły takie ekipy jak Górnik Zabrze (kuriozum roku jak dla mnie), czy Cracovia. Czy to ostateczny wynik? Czy już nic się nie zmieni? Oczywiście, że nie. Leśne dziadki z PZPN'u zaczęły już (patrz: ŁKS, Odra Opole) swoją ulubioną zabawę w odbieranie licencji i inne dyskwalifikacje. Podejrzewam, że może być podobnie jak w poprzednim roku, kiedy do pierwszej kolejki, niemal co dzień, zmieniały się decyzje czy ktoś spada, czy nie i nikt z zainteresowanych nie wiedział czy aby na pewno gra w Ekstraklasie, czy może jednak w I lidze. Śmiech na sali, ale to jednak nasza skopana rzeczywistość. Cieszy natomiast - odchodząc od piłki nożnej - finał NBA z udziałem Gortata. Co prawda koszem nie interesuję się ni cholery, ale obecność rodaka sprawia, że nie przechodzę obok wyników plejofów obojętnie.. No ale wiadomo, sport jest dobry dla dzieciaków i ludzi niepoważnych, więc wracajmy czym prędzej do komiksów. (a.)
#1 Czas leci, kolejne miesiące mijają z prędkością światła, a komiksowej Obamomanii nie ma końca. W trakcie kończącego się właśnie tygodnia Dynamite Entertainment ogłosiło światu wieść radosną, że tym razem prezydent USA połączy swe siły z ulubieńcem milionów, bożyszczem tłumów Ashem Williamsem! Kultowa postać z trylogii Sama Raimiego, tradycyjnie będzie musiała sprostać hordom umarłych przyzwanych przez Necronomicon, tyle tylko, że tym razem wplątany w całą sytuację będzie sam Barack Obama. Ash będzie miał sporo czasu na rozwałkę swoją piłą mechaniczną, bo mini-seria "Army of Darkness: Ash saves Obama" ma liczyć sobie cztery części, napisane przez Elliota Sorreano i narysowane przez Ariela Padille. Początek koszmaru w sierpniu tego roku. I jeszcze z Obamopodobnych wieści - w czwartym numerze przygód zwierzaków Marvela "Lockjaw and the Pet Avengers" wystąpi prezydencki psiak, Bo Obama. Na koniec chciałbym zadać pytanie "co / kto będzie następne?", ale to chyba nie ma sensu. (a.)
#2 Cóż jeszcze można dodać do tego, co napisał arcz? Chyba tylko to, że oprócz psa Obamy, swój komiksowy występ zaliczyła także jego żona Michelle, która wraz z Sarą Pallin i Hillary Clinton była bohaterką "Female Force". Seria sprzedawała się na tyle dobrze, że doczekała się trzech dodruków. Bluewater Comics, wydawca tych znakomitych dzieł, nie zamierza jednak na tym poprzestać, bo swoje komiksowe pięć minut dostaną również Colin Powell i Condoleezza Rice. A ja byłem przekonany, że to polskie komiksy historyczne od IPNu i kolejne, coraz bardziej ciężkostrawne komiksy o Powstaniu Warszawskim to szczyt obrazkowej żenady... (j.)
#3 W maju ubiegłego roku Kultura Gniewu wypuściła zacny komiks jakim były "Kobiety" Yoshihiro Tatsumiego. O kolejnych historiach tego pana w naszym pięknym kraju jak na razie ani widu ani słychu, więc póki co trzeba by skierować swe kroki za granicę coby poszerzyć swą wiedzę na temat twórczości Tatsumiego. Pod koniec tego roku Top Shelf wypuści 400 stronicową antologię komiksów wybranych z japońskiego dwumiesięcznika "Ax", który od dekady publikuje historie stojące w opozycji do tego co pierwsze kołacze się w głowie na myśl "manga i rzeczy pokrewne". Oprócz komiksu Yoshihiro T. "Love's Bride" (którego 22 stronicowy priwju znajduje się tutaj) znajdą się również rzeczy od 32 innych artystów, takich jak Kazuichi Hanawa, Shinichi Abe czy Akino Kondoh. Przyjemność obcowania z twórczością tych panów to 30$, bez jednego centa. (a.)
#4 "Ulubieniec" wielu nietoperzych fanów, Grant Morrison, uchylił nieco rąbka tajemnicy odnośnie swojej nowej Bat-serii "Batman and Robin". Jedną z ważniejszych informacji jest to, że nowy tytuł jest kontynuacją pomysłów szkockiego scenarzysty, które swe początki miały w "Batman and son", czy w niedawnym "Batman R.I.P". Z wypowiedzi Morrisona, można też wnioskować, że w serii tej nieustannie coś będzie się działo i nie będzie chwili na złapanie oddechu. Coś mi tu śmierdzi klonem "olstarowego" Batmana pisanego przez Millera, ale obym się mylił. Run tego pana trwać ma przez 12 numerów, na które składać będą się cztery historie po 3 numery każdy. Pierwszą i ostatnią zilustruje Frank Quitely (dla grafik którego warto nabyć te kilka zeszytów), drugą Philip Tan (o taki se wybór, przy "New Avengers" mnie do siebie nie przekonał), a trzecią jeszcze nie wiadomo kto. Aha, Morrison wprowadzi też kilku nowych przeciwników nietoperzastego, m.in. niejakiego Flamingo, Profesora Pyga czy Domino Killera. Zapowiada się wesoło. Chociaż do poziomu Loeba chyba jeszcze z jeden, góra dwa, poziomy zostały. (a.)
#5 Rafael Grampa, twórca komiksu "Mesmo Delivery" (AdHouse Books; preview) oraz jeden z autorów antologii "5", która zdobyła w ubiegłym roku Eisnera, umieścił na swojej stronie Batmanową grafikę, która ma znaleźć się na wystawie poświęconej temu herosowi, z okazji 70lecia istnienia postaci. O samej imprezie nic więcej nie wiadomo, ale Batman i Robin Grampy jest tak fenomenalny (coś tam jest z Quitely'ego!), że wystarczy aby poświęcić mu dzisiejszego newsa. Lepsza wersja, niż to co powyżej, czy na blogu artysty, tutaj. (a.)
#6 Marvel chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać swoimi pomysłami na kolejne, „oryginalne” mini-serię, które mają rekrutować nowych czytelników. Po „Marvel Divas”, o którym wspominał arcz, w zapowiedziach na sierpień znalazł się kolejny tytuł z przedstawicielkami płci pięknej w roli głównej, kierowany… no właśnie, do kogo kierowany? Zarys scenariusza wygląda mniej więcej tak - zbroja Iron-Mana wystawiana w ramach nowojorskiego tygodnia mody staje się celem kradzieży tajemniczego złoczyńcy i tylko Mary Jane Watson, Patsy Walker, Millie the Model, czyli najlepiej ubrane damy z uniwersum Marvela, mogą go powstrzymać. Oprócz tego, że w „Models, INC.” (bo tak to cudo będzie się zwało) nie braknie cycków w obcisłych wdziankach, wysokich obcasów od Blahnika, torebek od D&G, pojawi się również Tim Gunn, zaproszony do komiksu na fali „featuringów” celebrytów. Nie martwcie się, ja też nie wiedziałem, kto i zacz. Zapowiada nam się crossover roku, normalnie. (j.)
#5 Rafael Grampa, twórca komiksu "Mesmo Delivery" (AdHouse Books; preview) oraz jeden z autorów antologii "5", która zdobyła w ubiegłym roku Eisnera, umieścił na swojej stronie Batmanową grafikę, która ma znaleźć się na wystawie poświęconej temu herosowi, z okazji 70lecia istnienia postaci. O samej imprezie nic więcej nie wiadomo, ale Batman i Robin Grampy jest tak fenomenalny (coś tam jest z Quitely'ego!), że wystarczy aby poświęcić mu dzisiejszego newsa. Lepsza wersja, niż to co powyżej, czy na blogu artysty, tutaj. (a.)
#6 Marvel chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać swoimi pomysłami na kolejne, „oryginalne” mini-serię, które mają rekrutować nowych czytelników. Po „Marvel Divas”, o którym wspominał arcz, w zapowiedziach na sierpień znalazł się kolejny tytuł z przedstawicielkami płci pięknej w roli głównej, kierowany… no właśnie, do kogo kierowany? Zarys scenariusza wygląda mniej więcej tak - zbroja Iron-Mana wystawiana w ramach nowojorskiego tygodnia mody staje się celem kradzieży tajemniczego złoczyńcy i tylko Mary Jane Watson, Patsy Walker, Millie the Model, czyli najlepiej ubrane damy z uniwersum Marvela, mogą go powstrzymać. Oprócz tego, że w „Models, INC.” (bo tak to cudo będzie się zwało) nie braknie cycków w obcisłych wdziankach, wysokich obcasów od Blahnika, torebek od D&G, pojawi się również Tim Gunn, zaproszony do komiksu na fali „featuringów” celebrytów. Nie martwcie się, ja też nie wiedziałem, kto i zacz. Zapowiada nam się crossover roku, normalnie. (j.)
#7 W poprzednim wydaniu TA pisałem o tym Dwayne McDuffie daje dupy w „JLA”. Sprawdziło się przysłowie, że najłatwiej być prorokiem w obcym kraju, bo McDuffie został zwolniony z pracy nad serią. I doszło do przedziwnej sytuacji, w której czytelnicy psioczący na scenarzystę mają teraz wyrzuty sumienia, że przyczynili się do jego zwolnienia, a sam „zainteresowany” tłumaczy, że to nie ich, tylko jego wina wyłącznie. A właściwie nie jego, tylko redaktorów, którzy ciągle wtrącali mu się do pracy i układów, panujących „w środowisku”, o których puścił nieopatrznie parę… dwa lata temu. Cała ta sytuacja ma bardzo żenujący posmak. A w sieci aż zawrzało od spekulacji kto przejmie tytuł – na giełdzie padają nazwiska Jima Lee, Granta Morrisona i Geoffa Johnsa. (j.)
#8 Tytuły z serii „Noir” musiały się Marvelowi dobrze sprzedawać, skoro wydawca zapowiedział start kolejnych. Pierwszy odcinek mini „Luke Cage: Noir” uderzy na sklepowe półki jeszcze w te wakacje. Scenariusz napiszą Mike Benson („Moon Knight”, „Wolverine: Chop Shop”) i Adam Glass (nawias pusty), a za oprawę wizualną ma odpowiadać Shawn Martinbrough („World War Hulk: Front Line”). Inną, niemniej kozacką postacią, która zostanie podana w sosie noir będzie sam Frank Castle, a „Punihser: Noir” zajmą się scenarzysta Frank Tieri (podobno świetne „Weapon X” i niezły run w „Wolverinie”) i rysownik Paul Azaceta (także nawias pusty). (j.)
7 komentarzy:
Widzę arczu, że nieco zmieniłeś wstęp do TA :)
Mnie oczywiście bardzo cieszy 7 w ostatnich 10 latach triumf Wisły. a 12 w ogóle. To był trudny sezon i chłopaki pokazli, że mają naprawdę charakter. Mam nadzieję, że powalczą w Lidze Europejskiej.
Co do Legii, której jesteś fanem (wiesz, że to implikuje niewąski konflikt między nami?) - żal mi się robi co się wyrabia z potencjałem kadrowym i finansowym na Łazienkowskiej, żal mi jak widzę Iwańskiego zajętego defensywą, żal jak widze Chinyamę w ataku, Rzeźniczaka w obronie i Rogera na boisku.
A Lech nie zasłuzył sobie w tym sezonie na nic, przy takim potencjale grał kiepsko i brzydko, po prostu. Co ten Smuda wygrał przez trzy lata - Puchar Polski? No kaman, miał kasy jak lodu do wydania, dwa zespoły z których miał zbudować jeden i mnóstwo dobrych zawodników a udało mu się ułożyć jedynie optymalną 11.
Ze wstępem czekałem po prostu do końca ;)
Za Wisłą niestety mocno nie przepadam i o ile mam szacunek dla Lecha czy Widzewa, to do Białej Gwiazdy jakoś w ogóle (tak samo do Craxy) - sorry :) jedyne czego Wam zazdroszczę to sponsora od lat tego samego. Pamiętam jeszcze pierwszy bodajże mecz Legii z Wisłą, kiedy przejęła ją Telefonika (1:0 dla L, po bramce Czerwszewskiego z kilkudziesięciu metrów) jak biegali u Was tacy zawodnicy jak Kałużny czy Kulawik. Good ol' times.
A w Stolicy to jedynym tru zespołem był Karmazyn Warszawa ;)
> Mam nadzieję, że powalczą w Lidze Europejskiej.
Znaczy, Ligę Mistrzów już sobie z góry odpuściliście? :D
Liczę na walkę, ale nie ma się co oszukiwać - Liga Mistrzów przy obecnym bilansie (odejście Baszczyńskiego, Zieńczuka, pewnie i prawdopodbnie Brożka, Vargi, Beto i Marcelo, przy pozyskaniu konutzjogennego Garguły) za wysokie progi dla Wisły. Jak i dla każdego polskiego zespołu.
Chociaż... jak by za te 3 mln ojro, co za Brozinho dostaniemy wyciągnąć z Bełchatowa Nowaka (za 800 tysięcy), Fonfarę (500 tyś), Gola (400 tyś), Pietrasiaka (700 tyś), dołozyć jeszcz Polczaka z Cracovii (350 tyś) i jakiegoś bramkarza na wysokim poziomie to przy odrobinie szczscia w losowaniu widziałbym cień szansy.
taaa, polskich kopaczy to sobie mozesz wsadzic wiesz gdzie;), licza sie tylko zagraniczni (vide Stilic)... i pierwsze slysze ze ma odejsc Marcelo, Beto i Brozek.
W połowei sezonu gruchnęła wieść, że Marcelo odchodzi do Panathinaikosu za 200 (400?) tysięcy euro. Z Beto podpisano kontrakto dokońca sezonu i nic nie przemawia za tym, żeby go przedłużyć. A Brożek jest już po prostu za dobry na naszą ligę i odejść musi (może nawet za 4 bańki, ale zbyt pieknie by było)
Stilić? Wisłę nie stać na takiego piłkarza, który w dodatku w dupie ma grę w polskim klubie, co dobitnie pokzał w Lechu zlewając połówkę rundy rewanżowej. To ja już wolę zaprawionych w boju, ambitnych ligowców łatający hdziury w obronie (Fonfara, Pietrasiak) i dwóch, najbardziej chyba obiecujących, najlepiej rokujących graczy z naszej ligi (Nowaka jako zastępcę Brożka i terminuącego u Sobolewskiego Gola, w miejsce Cantoro).
Wisła z reguły kiepsko wychodzi na transferach zagranicznych...
Just desire to say your article is as surprising.
The clearness for your post is just spectacular and i could think you are knowledgeable on this subject.
Well along with your permission allow me to grasp your RSS feed to stay up to date with forthcoming post.
Thank you one million and please carry on the gratifying work.
Have a look at my webpage :: SEO
Prześlij komentarz