sobota, 25 kwietnia 2015

#1851 - Trans-Atlantyk 297

Prawie 30 lat po premierze "Powrotu Mrocznego Rycerza" i niemal 15 lat po wydaniu "Mroczny Rycerz Kontratakuje" Frank Miller powraca do DC Comics, aby stworzyć kontynuację dzieła, dzięki któremu złotymi zgłoskami zapisał się w annałach kultury popularnej. Pierwsze pogłoski o trzeciej części jego sagi z Batmanem w roli głównej pojawiły się w okolicach premiery "SinCity 2". Teraz wszystko jest już jasne i oficjalne. Historia będzie nosić tytuł "The Dark Knight III: The Master Race", a Millerowi w pracy nad scenariuszem pomoże... Brian Azzarello. I dobrze, bo wspomniany sequel "Miasta Grzechu" i ostatni komiksowy projekt Millera, czyli "Holy Terror!", były wyraźnym sygnałem, że czas najwyższy na emeryturę, więc pomoc tak utalentowanego scenarzysty z pewnością się przyda. Tylko czy dwie tak silne osobowości będą w stanie ze sobą zgodnie współpracować? Czy nie będzie tak, że "mistrz" będzie próbował wyręczać się swoim "uczniem" w realizowaniu swojej wizji? Mam spore wątpliwości, choć panowie na oficjalnych kanale DC nie szczędzą sobie komplementów. Możliwość pracowania z Frankiem przez ostatnie sześć miesięcy była dla mnie niesamowitym przeżyciem. Jestem przekonany, że stworzyliśmy niezwykłą historię, na którą Batman zasługiwał - w słodkościach rozpływa się Azz. Batman pozostaje moim ulubionym superbohaterem. Prace nad kontynuacja "DKR" były trudne, ale daliśmy z siebie wszystko - komentuje Miller. (KO)



Komiks będzie ukazywał się w formacie maxi-serii złożonej z ośmiu zeszytów. Premiera pierwszego planowana jest jesienią. Kolejne będą ukazywać się co dwa miesiące. Nie wiadomo jeszcze kto zajmie się oprawą graficzną "The Master Race", ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie to Miller. Jesteśmy podekscytowanie mając znowu w naszych szeregach Franka piszącego kolejne przygody Batmana. Historia, którą przygotował wraz z Brianem jest triumfalnym zwieńczeniem jego największego dzieła, które miało kolosalny wpływ na całą generację zarówno twórców, jak i czytelników - dodaje Jim Lee, współwydawca DC. Oglądając logo, które promuje komiks, nie mogę uwolnić się od wrażenie, że trzecia część "DKR" będzie elementem promocyjnym filmu "Batman v. Superman: Dawn of Justice", ale nie ma co się dziwić, skoro obraz Zacka Snydera całymi garściami czerpie z klasyku roku 1986 roku. (KO)

Promocja "Age of Ultron" na ostatniej prostej. Adidas prezentuje linię odzieży sportowej inspirowanej najnowszą produkcją Marvel Studios. Będą koszulki, spodenki, akcesoria i oczywiście buty. W najnowszej wersji modelu Adizero Prime Boost biegał będzie nowy członek Mścicieli. Ciekawe o kogo chodzi... A tymczasem we Włoszech do promowania filmu Jossa Whedona zatrudniono... piłkarzy. Grający w Juventusie Turyn Andrea Pirlo, Arturo Vidal i Claudio Marchisio nagrali krótki spot, w którym pojawiają się elementy nawiązujące do obrazu. Wszyscy od stóp do głów ubrani w Nike`a, nawiasem mówiąc. A tymczasem na początku kwietnia pojawiła się informacja, że na czerwony dywanie podczas uroczystej prapremiery (13 kwietnia) pojawią się Linda Cardellini i Julie Delpy. Nazwisko tej pierwszej wymienione zostało na liście "gości specjalnych", obok Paula Rudd czy Chadwicka Bosemana, którzy pojawią się w kolejnych produkcjach Domu Pomysłów. Można więc przypuszczać, że znana z seriali "Mad Men" i "Bloodlines" Cardellini zagra w którymś z przyszłych filmów Marvela. Delpy natomiast figuruje obok gwiazd "Age of Ultron" i wygląda na to, że pojawi się w filmie. Czyżby jako Enchantress? (KO)


Sony Pictures powiększyło właśnie swoje franczyzowe portfolio o nowe postacie z komiksowego uniwersum Valianta. Wybór to tak samo niespodziewany, jak i na dłuższą metę przewidywalny – prędzej czy później ktoś się musiał za ten świat w końcu zabrać. Valiant Entertainment podpisało z wytwórnią Sony umowę na pięć filmów do podziału pomiędzy dwa tytuły – "Bloodshoot" i "Harbinger" z czego jeden z obrazów ma być crossoverem tych franczyz. Zapowiedzi nie obfitują może w dużo szczegółów, ale przynajmniej dowiedzieliśmy się kto usiądzie na stołku reżysera "Bloodshoota". Film o tym zmodyfikowanym genetycznie żołnierzu zostanie wyreżyserowany przez Davida Leitcha i Chada Stahelskiego, twórców  odpowiedzialnych za zeszłorocznego "Johna Wicka". Jeśli ktoś ów film oglądał ten na pewno zgodzi się z nami, że akurat dla tych reżyserów Bloodshot wydaje się być postacią wręcz stworzoną. Scenariuszem do filmu zajmie się między innymi Jeff Wadlow odpowiedzialny za  kinowy "Kick-Ass 2", a na stołku producenta wykonawczego usiądzie Matthew Vaughn ("Kick Ass", "X-Men: Pierwsza Klasa", "Kingsman") który z pewnością wie jak przenosić komiksy na duży ekran. Premiera filmu zaplanowana jest na 2017 rok. Znacznie mniej wiadomo na temat drugiej marki czyli "Harbinger" i crossoveru "Harbinger Wars". Poza scenarzystą Erickiem Heisserer'em i obsadą producencką w postaci m.in. Neala H. Moritza (Original Film) nie wiadomo na razie nic więcej. Być może dużo w tym pustego przechwalania się twórców, ale wszystkie te filmy mają być oczywiście nową generacją kina superbohaterskiego. Do czasu kolejnych Avengersów, żeby było jasne. (PSz)

Na tegoroczne wakacje Dark Horse przygotowało powrót jednego ze swoich bardziej zakurzonych tytułów. Ale za to jakiego! Zapewne wielu z was pamięta jeszcze (albo przynajmniej słyszało) o filmie "Żyleta" z Pamelą Anderson. Chyba mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że ten raczej mało udany i niesławny film powstał na podstawie komiksu pod oryginalnym tytułem "Barb Wire" wydawanym właśnie przez Dark Horse w latach 1994-1995.  Nie była to, jak łatwo obliczyć, długa seria, ale te dziewięć zeszytów (plus czteroczęściowa mini-seria) w zupełności wystarczyło aby przyciągnąć wtedy  uwagę Hollywoodu. Co spowodowało to zainteresowanie? Przede wszystkim bohaterka, seksowna i drapieżna Barbara Kopetski, która poza czasem spędzanym za barem swojej knajpy bywała w międzyczasie także niezwykle skutecznym łowcą nagród. Równie krzykliwe i przyciągające były realia komiksu, ukazywały bowiem antyutopijne Stany Zjednoczone w których demokracja podeptana została przez rządy wojskowej junty. Wszystko to złożyło się na atrakcyjny i zadziorny fabularnie komiks. Obecnie, po 20 latach Dark Horse postanowił powrócić do tej serii i na rok 2015 jest to jedna z bardziej szumnych zapowiedzi tego wydawcy.  Naturalnie, tak jak w przypadku większości zapowiedzianych tytułów, ten również ogłoszony został na ECCC. Scenarzystą serii został Chris Warner – komiksowy weteran i przede wszystkim twórca tytułowej postaci, natomiast rysunkami ma się zając równie doświadczony Patrick Oliffe ("Untold Tales of Spider-Man", "Spider-Girl"). Pierwszy numer "Barb Wire" trafi do najbliższego, lipcowego preorderu. (PSz)
Jakie czasy, takie Joker - tak prezentował będzie się Jared Leto na planie "Suicide Squad"
Frank J. Barbiere ponownie zagości w BOOM! Studios. Po zeszłorocznym „Black Market”  przyszedł czas na kolejną autorską mini-serię dla wydawcy z Los Angeles. "Broken world" będzie  wyrazem tych elementów które w science-fiction  Barbiere uwielbia najbardziej, czyli survivalu i post-apokalipsy. Wprawdzie kanwa komiksu wydaje się już ograna na wszystkie możliwe sposoby, lecz jej autor zapewnia, że "Broken world" jest jednym z jego największych wyzwań, a historia w nim zawarta będzie diametralnie inna, niż wszystko co napisał do tej pory. Faktycznie, zmierzający w kierunku Ziemi i mający położyć kres ludzkości meteor nie jest może czymś oryginalnym, pomimo tego Barbiere postawił sobie za cel zrobienie z tego ambitnego thrillera sci-fi. W jego centrum umieszczona zostanie Elena Marlowe, próbująca dostać się do rządowego programu ewakuującego wybranych Ziemian z ich macierzystej planety. Jednak ze względu na tajemniczą przeszłość Eleny jej aplikacja zostaje odrzucona – o ucieczkę z Ziemi trzeba będzie więc powalczyć,  co w obliczu długiej kolejki chętnych i coraz bardziej histerycznych nastrojów nie będzie łatwym zadaniem. "Broken world" ma być przede wszystkim fabularną próbą ludzkiego charakteru i jego determinacji. Barbiere przyznaje zresztą, że jak nigdy dotąd zależało mu na zbudowaniu  silnej charakterologicznie postaci. Życzymy aby wyszło mu to jak najlepiej. Rysunkami do komiksu zajmie się Christopher Peterson ("Grindhouse", "Mayday"). Premierowy zeszyt "Broken world" wydany zostanie na początku czerwca. (PSz)

Chyba nikt nie spodziewał się, że będzie inaczej - Paramount i Hasbro oficjalnie potwierdziły, że filmowe uniwersum Transformerów będzie rozwijane. Kolejna, piąta już odsłona blockbusterowego cyklu wstępnie planowana jest na 2017 rok. Niesławny scenarzysta "Batmana i Robina" Akiva Goldsman zatrudniony został do stworzenia zespołu scenarzystów, którzy przygotują skrypt do kolejnego rozdziału sagi. Przyjdzie mu współpracować z Michealem Bay`em (reżyseria), Lorenzo di Bonaventurą i Stevenem Spielbergiem (produkcja). Rola Goldsmana ma polegać głównie na nadzorze prac nad scenariuszami do kolejnych filmów, zarówno w "głównej serii", jak i spin-offów oraz na dbaniu o spójność uniwersum. (KO)

A tymczasem IDW ogłosiło start nowej serii z spod szyldu Transformers, w której zobaczymy zupełnie nowy zespół, w którego skład wejdą roboty wyłącznie płci żeńskiej. Dyskusje o genderowych kwestiach na Cybertronie są przynajmniej tak stare, jak kultowy "Transformers: The Movie" (jakby nie było Arcee i Chromia pojawiają się w uniwersum od bardzo dawna). Większość zatwardziałych fanbojów obstaje przy dogmacie, że zarówno Deceptikony, jak i Autoboty nie posiadają płci, a sami w lwiej większości są facetami. Nie żeby to obchodziło liczących pieniążki ludzi w Hasbro, którzy chcą docierać do nowych klientów. Nasi konsumenci płci żeńskiej domagają się być częścią świata Transformers - to cytat jednego z brand managerów Hasbro. Nowy zespół na razie nie posiada nazwy, ale wiadomo, że w jego skład wejdzie sześć Autobotek, które będą łączyć się w potężnego Victoriona. Sekstet ten zadebiutuje w lipcowej mini-serii "Transformers: Combiner Hunters", a nieco później ma ruszyć nowa linia zabawek. Kasa misiu, kasa. (KO)

Krążące o marca ploteczki o tym, że Dominic Cooper wcieli się w tytułową rolę w telewizyjnym "Kaznodziei" znalazły swoje potwierdzenie w rzeczywistości. AMC oficjalnie potwierdziło, że aktor, który ożywił Howard Starka na kinowym ekranie zagra Jessego Custera. Tym samym obsadzona została trójka głównych bohaterów opowieści - obok Coopera na małym ekranie zobaczymy także Ruthe Neggę (która zagra czarnoskórą Tulip) oraz Josepha Gilguna (sportretuje ulubieńca publiczności, czyli Cassidy`ego). Ostatnio do ekipy dołączyła także Elizabeth Perkins, która wcieli się w Vylę Quinncannon, czyli matkę głównego bohatera (w komiksie nazywała się Christina Custer). Produkcja pilota serialu opartego o jedną z najważniejszych komiksowych serii lat dziewięćdziesiątych rusza latem tego roku, a premiera "Preachera" zaplanowana została na 2016 (to znowu ploteczki, ale raczej nie może być inaczej). (KO)

Brak komentarzy: