23 czerwca 2011 po ciężkiej chorobie zmarł Gene Colan dożywszy sędziwego wieku 84 lat. Urodzony 1 września 1926 roku już w wieku trzech lat wziął do ręki kredki i zaczął rysować. I właściwie do samego końca nie przestał. Uchodzący bez mała za legendę amerykańskiego przemysłu komiksowego artysta swoją karierę rozpoczynał jeszcze w latach czterdziestych, zanim Timely Comics stało się Marvelem. Jak więc łatwo policzyć Colan tworzy komiksy od dobrych siedemdziesięciu lat. Wśród jego mistrzów wymienia się Syda Shoresa, Coultona Waugha i Miltona Caniffa. Pochodzący z nowojorskiego Bronksu rysownik ma na swoim koncie setki, jeśli nie tysiące kolorowych zeszytów. W Marvelu bardzo długo ilustrował klasycznego "Daredevila", przygotował siedemdziesiąt numerów "Tomb of Dracula", ma w swoim dorobku ilustracje do "Doktora Strange`a", "Avengers", "Kapitana Ameryki" czy "Tales of Suspense" z Iron-Manem w roli głównej. Dla DC Comics rysował między innymi "Batmana" i "Detective Comics". Jest współtwórcą (wraz ze Stanem Lee) Falcona, pierwszego czarnoskórego superherosa. W 2005 roku został wprowadzony do eisnerowskiej Hall of Fame. Niech spoczywa w pokoju. (KO)
14 czerwca na siódmej edycji festiwalu Calgary Comic & Entertainment Expo rozdano kanadyjskie nagrody komiksowe imienia Joe`go Shustera, jednego z współtwórców postaci Supermana. Za wybitnego rysownika komiksowego uznano Francisa Manapula, znanego z takich pozycji, jak "The Flash" czy "Adventure Comics", a w kategorii cartoonu laur powędrował na ręce kolektywu Tin Can Forest, czyli Pata Shewchuka i Marka Coleka, twórców komiksu inspirowanego mitologią słowiańską "Baba Yaga and the Wolf". Wśród scenarzystów triumfowała Emilie Villeneuve, autorka "La fille invisible" (Glénat Québec), a Julie Rocheleau, która nałożyła barwy do tego komiksu, została uznana za najlepszą kolorystkę. Najlepsze okładki robi Fiona Staples, najlepszą autorką web-komiksów została Emilly Caroll, a wydawnictwem – Koyama Press. Do hali sław kanadyjskiego komiksu zostali wprowadzeni Chester Brown i Todd McFarlane. Jak widać sporo wyróżnień zgarnęły przedstawicielki płci pięknej. Pełna lista nagrodzonych znajduje się pod tym adresem. (KO)
Nie ma chyba lepszego kandydata na scenarzystę komiksu o zespole bohaterów rodem z Vertigo, niż Peter Milligan. Pisarz związany jest z imprintem kierowanym przez Karen Beger prawie od dwudziestu lat i świetnie czuje się w jego mrocznych zakamarkach. W zrekonstruowanym uniwersum DC oddano mu pod opieką „Justice League Dark” tytuł, w którym wspólnie będą występować John Constantine, Madame Xanadu, Deadman, Shade, Zatanna i Mindwarp zupełnie nowa postać, która zadebiutowała w "Flashpoint: Secret Seven". I owe "Dark", które z początku było tylko roboczym określeniem nowego on-goinga, dobrze określa charakter tej pozycji. Constantine i inni będą musieli mierzyć się z problemami, o których istnieniu "zwyczajni" superherosi nie mają często pojęcia. W kompetencjach JLD będą leżały wszelkie okultystyczne i magiczne sprawy. Pod względem klimatu komiks będzie balansował pomiędzy duszną atmosferą Vertigo, a przygodowym duchem DCU, co stwarza Milliganowi wielkie możliwości. Podobnie, jak wewnętrzna dynamika zespołu pełnego tak silnych indywidualności. Wypada mieć tylko nadzieję, że pracując nad komiksem z super-grupą w roli głównej Milligan zaprezentuje się w formie znanej z łam "X-Statix", a nie w dyspozycji, jaką zaprezentował na łamach "X-Men". (KO)
Paula Cornella wciąż można uznawać za wschodzącą gwiazdę amerykańskiego komiksu. Pomimo tego, że takimi tytułami, jak "Captain Britain and MI: 13" czy robotą wykonaną na łamach "Action Comics", pokazał się krytykom z jak najlepszej strony, to wciąż spod jego ręki nie wyszło dzieło, które trwale zapisałoby się w historii amerykańskiego komiksu. A takiego właśnie oczekuje od scenarzysty już porównywanego do Briana M. Bendisa czy Geoffa Johnsa. Czyżby takim dziełem miałaby się okazać seria "Stormwatch"? Tytuł, którego współautorem jest Jim Lee zadebiutował na rynku w 1993, w czasach, kiedy Wildstorm było jeszcze częścią Image Comics. Cornell zapewnia, że nowe wcielenie "Stormwatch" będzie dalekie od zwykłej, superbohaterskiej papki, głównie ze względu na rolę jaką zespół będzie pełnił w odświeżonym DCU. Jaką - nie wiadomo jeszcze. Wiadomo już, że w jego skład wejdą znani z kart "The Authority" Jack Hawksmoor, Apollo, Midnighter oraz Martian Manhunter, oryginalny członek Justice League. Zbyt wiele scenarzysta zdradzić nie może, ale zapewnia, że J`onn J`onnz nie został do Stormwatch wepchnięty na siłę, tylko w roli pomostu łączącego stare Wildstorm z nowym uniwersum DC, ale będzie pełnił kluczową rolę w tym komiksie. (KO)
Jeff Lemire pośród swoich ulubionych twórców wymienia Granta Morrisona, a wśród komiksów – "Animal Mana" jego autorstwa. Nic dziwnego, że w nowym DC dostał szansę na odnowienie Buddy`ego Bakera (a także "Frankensteina", przy którym palce również maczał szalony Szkot). Lemire jest niezwykle dumny, że wraz z Snyderem, Milliganem i Cornellem dostał szansę przywrócenia blasku klasycznym bohaterom z pogranicza Vertigo i DC. Autor znany z "Opowieści z hrabstwa Essex" cieszy się, że wrześniowy revamp będzie świeżym startem dla władającego mocami zwierząt bohatera, bo pogodzenie poprzednich wersji Morrisona, Jamiego Delano i Jerry`ego Prossera w jednym, spójnym originie byłoby iście herkulesowym zadaniem. Lemire nie może jeszcze zbyt wiele zdradzić z fabuły swojego nowego projektu, ale zapowiada, że będzie eksplorował wszystkie aspekty życia Animal Mana nie tylko, jako superbohatera, ale również jako zwykłego człowieka, męża i ojca. (KO)
1 komentarz:
"o wciąż spod jego ręki nie wyszedł dzieło,"
Znów wam polszczyzna kuleje...
We fragmencie dotyczącym Colana chyba siadł translator. Momentami ma się wrażenie jakby gość wciąż miał się całkiem nieźle. A przecież, jakby nie mówić, on nie żyje...
Prześlij komentarz