21 stycznia 2011 roku, jeden dzień po swoich 49. urodzinach, zmarł Dwayne McDuffie. Przyczyną śmierci pochodzącego z Detroit w stanie Michigan scenarzysty pracującego w branży komiksowej i telewizyjnej były komplikacje związane z operacją serca. Jego komiksowa kariera rozpoczęła się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy zaczął pracować w Marvelu. Najbardziej znaczącymi pozycjami z tego okresu są dwie mini-serie - "Damage Control" (o ekipie remontowej, która pomiędzy kolejnymi walkami superherosów doprowadza miasto do względnego porządku) i "Deathlok" (w której zdefiniował na nowo tytułowego bohatera). W 1992 roku, w okresie dobrej koniunktury na amerykańskim rynku, wraz z Denysem Cowanem, Michealem Davisem i Derekiem T. Dinglem założył wydawnictwo Milestone Media. McDuffie sprzeciwiając się stereotypowemu przedstawianiu w komiksach majorsów postaci o nie białym kolorze skóry, wraz z innymi artystami, stworzył linię tytułów, w których głównej role grali kolorowi bohaterowie. Dziś widok czarnoskórego bohatera, który ma swojego własnego on-goinga nie dziwi, ale wtedy to etniczne zdywersyfikowanie było czymś absolutnie nowym. "Static", "Icon" i "Xombi" to tylko niektóre z tytułów, które McDuffie pisał. Ze sporymi sukcesami, skoro przebił się do branży telewizyjnej, gdzie pracował nad takimi tytułami, jak "Teen Titans", "Static Shock", "Justice League" i "Justice League Unlimited" czy "Ben 10". Dosłownie na dniach miała miejsce premiera animowanej adaptacji "All Star Supermana", do której ojciec "Statica" napisał skrypt. Po upadku Milestone, McDuffie nie zniknął z branży komiksowej. Choć nigdy wybitnym scenarzystą nie był, ma na swoim koncie run w "Fantastic Four", "Justice League of America", mini-serię "Beyond" czy występy "Batman: Legends of the Dark Knight". Artysta był nominowany do dwóch nagród Emmy, otrzymał również wiele nagród środowiskowych - między innymi Inkpot Award i Wizard Fan Awards. Cześć jego pamięci. (KO)
W kwietniu tego roku Fantagraphics wypuści prawie dwustustronicowy zbiór historii znanego u nas dobrze Thomasa Otta. Oprócz rzeczy znanych z wcześniej wydanych i niedostępnych już albumów "Tales of Error", "Greetings from Hellville" and "Dead End" (wydanych u nas przez Kulturę Gniewu jako "Exit" - również nie do zdobycia w pierwszym obiegu), w środku znajdzie się też kilka innych opowiastek, jak m.in. "The Breakdown" z antologii "Mome" czy "La Fiancée du Lapin" stworzone wespół z Davidem B., którego twórczość również znana jest rodzimemu czytelnikowi ("Uzbrojony ogród"). "R.I.P.: Best of 1985-2004" zawierać będzie również posłowie Martina Ericha Strickera, muzyka z takich zespołów jak Hellhammer czy Celtic Frost. Twardookładkowy zbiór twórczości Thomasa Otta kosztować będzie niecałe trzydzieści dolarów, a z jego dziewiętnastoma planszami można się zapoznać ściągając pdfa, którego zaserwowało Fantagraphics. (ŁM)
DC Comics zamyka linię First Wave. Pulpowe uniwersum, wskrzeszone przez Briana Azzarello w one-shocie "Batman/Doc Savage" w listopadzie 2009 roku, nie przetrwało na rynku nawet dwóch lat, choć wyniki sprzedaży poszczególnych serii (czyli "First Wave", "The Spirit" czy "Doc Savage") nie były aż takie złe. Jak widać DC kontynuuje swoją politykę likwidowania serii nie mieszczących się w głównym uniwersum i nie okupujących pierwszych miejsc na listach sprzedaży. Tym samym First Wave podzieliło los imprintu Wildstrorm, herosów z Archie Comics i Milestone Media. O komiksach przesiąkniętych duchem Złotej Ery, przy których pracowali tacy artyści, jak wspomniany Azzarello, Phil Noto, Rags Morales, David Hine, Moritat, Ladronn czy JG Jones bardzo pochlebnie wyraża się Rich Johnston z Bleeding Cool wskazując, że na w ofercie wydawnictwa Dan DiDio jest znacznie więcej słabszych tytułów, które jakoś na rynku się utrzymują. (KO)
W maju Rob Williams przejmuje od duetu Daniel Way-Marjorie Liu serię "Daken: The Dark Wolverine". Synowi Logana, jako jednemu z nielicznych żołdaków Normana Osborna, udało się ocalić skórę po upadku Asgardu. Zdobywszy sobie odpowiednie wpływy w Madriporze, szykuje się do powrotu do Ameryki. Na drodze do zdobycia władzy na Wschodnim Wybrzeżu stanie nie kto inny, jak stary, dobry Wolverine, z jednym z zespołów Avengers. Swoją pracę nad on-goingiem z Dakenem w roli głównej Williams zacznie w numerze #9.1, będącym częścią marvelowej inicjatywy "Point One". Dla Williamsa będzie to pierwszy większy projekt w Marvelu, gdyż do tej pory pracował głównie nad one-shotami i annualami (między innymi z Deadpoolem czy Punisherem). (KO)
2011 będzie rokiem mutantów w Marvelu. Seria teaserów pod wspólnym tytułem "MMXI" (czyli właśnie liczba 2011 zapisana cyframi rzymskimi) zwiastuje wielkie zmiany w x-świecie. Czyżby chodziło o rozpad społeczności mutantów na dwie grupy (o którym pisałem dwa tygodnie temu)? A może będzie MMXI miało związek z tajemniczą mini-serią Paula Jenkinsa zapowiadającą rewolucję u mutantów (o której pisałem w tygodniu zeszłym)? Tak czy siak, z pewnością będzie to duże wydarzenie, bo dotknie wszystkie, najważniejsze tytuły z Iksem na okładce. Nowa epoka w "New Mutants" (nie ogłoszono jeszcze twórców), "X-Men: Legacy" (Mike'a Carey'a i Rafy Sandovala), "Uncanny X-Force (Ricka Remendera i Marka Brooksa) i "Uncanny X-Men" (Kierona Gillena i Grega Landa) rozpocznie się już w maju. (KO)
Trzyczęściowa mini-seria "Fear Itself: Spider-Man", której pierwszy numer pojawi się w sklepach w maju, skupiać się będzie na losach Człowieka-Pająka podczas nadchodzącego wielkiego eventu Marvela. Za opowieść o tym jak Parker musi sobie radzić nie tylko ze swoimi lękami, ale również i tymi, które nawiedzają mieszkańców Nowego Jorku, odpowiadać będzie scenarzysta Christopher Yost (znany głównie z pracy nad X-częścią uniwersum Domu Pomysłów) oraz Mike McKone ("Avengers Academy"). Spider-Man obawiać się będzie oczywiście tego, że nie podoła wielkiej odpowiedzialności jaka spoczywa na nim w związku z jego wielką mocą, jak również tego, że straci to, co ostatnio pojawiło się w jego życiu (nowa dziewczyna oraz praca). Historia, którą Yost określa jako połączenie horroru z dużą ilością akcji i humoru, rozgrywać się będzie w ciągu 72 godzin i oprócz Parkera znajdą się w niej takie postaci jak JJ Jameson, ciocia May czy Carli Cooper (wspomniana wyżej nowa wybranka PP). (ŁM)
Komiksy nie są specjalnie przyjazne dla środowiska. W dużej części amerykańskie zeszytówki produkowane są w Chinach, gdzie ekologiczne standardy druku są dość niskie. Czyżby więc cała nadzieja w rewolucji cyfrowej? Niekoniecznie! Ci, którym dobro naszej planety leży na sercu, z pewnością ucieszą się na wieść o komiksach, które jednocześnie są nasionami kwiatów. "April Showers" i "The Gardener" to dwa "plantable comic books", które po przeczytaniu można zakopać w ziemie i czekać aż wzejdą piękne, kolorowe rośliny. Niestety, zabawa w komiksowego ogrodnika kosztuje dość dużo - za 24-stronicowy komiks trzeba zapłacić ponad trzykrotnie więcej, niż za zwyczajny miesięcznik od DC Comics, bo całe 10$. (KO)
Trzyczęściowa mini-seria "Fear Itself: Spider-Man", której pierwszy numer pojawi się w sklepach w maju, skupiać się będzie na losach Człowieka-Pająka podczas nadchodzącego wielkiego eventu Marvela. Za opowieść o tym jak Parker musi sobie radzić nie tylko ze swoimi lękami, ale również i tymi, które nawiedzają mieszkańców Nowego Jorku, odpowiadać będzie scenarzysta Christopher Yost (znany głównie z pracy nad X-częścią uniwersum Domu Pomysłów) oraz Mike McKone ("Avengers Academy"). Spider-Man obawiać się będzie oczywiście tego, że nie podoła wielkiej odpowiedzialności jaka spoczywa na nim w związku z jego wielką mocą, jak również tego, że straci to, co ostatnio pojawiło się w jego życiu (nowa dziewczyna oraz praca). Historia, którą Yost określa jako połączenie horroru z dużą ilością akcji i humoru, rozgrywać się będzie w ciągu 72 godzin i oprócz Parkera znajdą się w niej takie postaci jak JJ Jameson, ciocia May czy Carli Cooper (wspomniana wyżej nowa wybranka PP). (ŁM)
Komiksy nie są specjalnie przyjazne dla środowiska. W dużej części amerykańskie zeszytówki produkowane są w Chinach, gdzie ekologiczne standardy druku są dość niskie. Czyżby więc cała nadzieja w rewolucji cyfrowej? Niekoniecznie! Ci, którym dobro naszej planety leży na sercu, z pewnością ucieszą się na wieść o komiksach, które jednocześnie są nasionami kwiatów. "April Showers" i "The Gardener" to dwa "plantable comic books", które po przeczytaniu można zakopać w ziemie i czekać aż wzejdą piękne, kolorowe rośliny. Niestety, zabawa w komiksowego ogrodnika kosztuje dość dużo - za 24-stronicowy komiks trzeba zapłacić ponad trzykrotnie więcej, niż za zwyczajny miesięcznik od DC Comics, bo całe 10$. (KO)
Dwaj znakomici rysownicy, Scott Morse i Skottie Young założyli wspólnego bloga. Codziennie pojawiają się na nim interpretacje znanych i lubianych komiksowych postaci. Na pierwszy ogień poszli klasyczni przeciwnicy Człowieka Pająka - Green Goblin, Kraven Myśliwy, Rhino, Doktor Octopus i inni. Co więcej, każdą pracę opublikowaną na łamach SkottieScott można zamówić prosto do swojego domu, ślicznie oprawić i powiesić na ścianie. Przyjemność taka kosztuje zaledwie 100$ plus koszty przesyłki do naszego pięknego kraju. Tak, prace Morse'a i Younga są jak najbardziej "worldwide shipping". (KO)
Kapitan Ameryka ma już siedemdziesiąt lat! Bohater wymyślony przez Joe Simona i Jacka Kirby'ego po raz pierwszy pojawił się w marcu 1941 roku na łamach "Captain America Comics #1" i teraz, siedem dekad później, w 616. numerze serii scenarzysta Ed Brubaker i zastęp rysowników będą chcieli godnie uhonorować ten jubileusz. Zanim na scenie pojawi się tort ze świeczkami trzeba będzie się uporać z bieżącymi wydarzeniami, czyli reperkusjami po procesie obecnego Kapitana, Bucky Barnesa, sądzonego za złe uczynki podczas bytowania w uniwersum jako Winter Soldier. Oprócz tego, w krótszych historiach opowiedziane zostaną nieznane do tej pory losy Capa z czasów m.in. Drugiej Wojny Światowej. A wspomniany wyżej "zastęp rysowników" składa się z takich artystów jak m.in. Ed McGuinness, Howard Chaykin, Travis Charest czy Mike Deodato. Dwustu lat Kapitanie! (ŁM)
"Geek Honey of the Week"
(Sara Underwood, czyli Playmate Roku 2007 jako Wonder Woman - więcej zdjęć w tym miejscu)
(Sara Underwood, czyli Playmate Roku 2007 jako Wonder Woman - więcej zdjęć w tym miejscu)
2 komentarze:
Och nie! Laska-golaska wróciła.
A już myślałem, że wrzucając u siebie raz w tygodniu roznegliżowaną She-Hulk sam wypełnię tą powstałą niszę ;]
Dzisiejsza Wonder Woman bardzo ok.
W #6 macie literówkę w słowie "ziemi" (jedno "e" za dużo).
Prześlij komentarz