W minioną niedzielę, równo o północy, po ponad rocznej obecności w sieci (w takiej formie) z blogosferą pożegnał się Karol "KRL" Kalinowski. Mimo nawoływań, błagań i gróźb twórca "Łaumy" pozostał nieugięty i skasował swojego bloga, argumentując ten (haniebny) czyn zbliżającym się wielkimi krokami nowym członkiem rodziny Kalinowskich (co rozumiem!) i ponad dwustu komentarzową dyskusją, która miała miejsce pod jednym z wpisów na Motywie Drogi (czego nie rozumiem!). Na szczęście jeden ze Strażników Internetu zawczasu zajął się sprawą i wszystkie notki można jeszcze oglądać na stronie KRL-copy. Z tego co wiem, w niedługim czasie blog ten i tak miał opuścić nasz ziemski padół, więc może przynajmniej dzięki temu, że stało się to już teraz Karol będzie miał więcej czasu dla swojej twórczości. I dla rodziny oczywiście! (a.)
Na czwartym KomiksFEŚCIE! nie braknie również polskiego akcentu. Zwycięskie prace z zakończonego niedawno plebiscytu na reportaż komiksowy traktujący o sąsiedzkich relacjach polsko-czeskich zostaną opublikowane w antologii "W sąsiednich kadrach-Polacy i Czesi o sobie w komiksie". Jury pod przewodnictwem Michała Słomki, w składzie Adam Rusek (PL), Witold Tkaczyk (PL), Tomáš Prokůpek (CZ) oraz niedawno zmarły Tomas "Hibi" Matějíček (CZ) za najlepszą pracę uznało komiks Emilii Skupień ("Co Olza widziała - rzecz o kontrabandzie na Moście Przyjaźni w Cieszynie") na drugim miejscu uplasował się utwór Michała Romańskiego ("Rozmówki polsko-czeskie"), a najniższy stopień na podium przypadł Pawłowi Timofiejukowi i Wojciechowi Stefańcowi ("PRAHA"). Nagrodzone prace do wglądu na stronie Centrali. Oprócz tego, w pokonkursowym zbiorku, liczącym 202 strony, znajdą się inne komiksy autorstwa Krzysztofa Gawronkiewicza, Tomasza Niewiadomskiego, Macieja Pałki, Karola Kalinowskiego ("Český holký") i dwóch duetów - Grzegorz Janusz / Berenika Kołomycka, Paweł Piechnik /Tomasz Kontny oraz Czechów - S.d.Ch, Ticho 762, Bohumira Tabáka, Petra Vlčeka. Uroczysta premiera albumu wraz z wernisażem odbędzie się 6 listopada w Polskim Instytucie w Pradze. Antologia będzie dostępna w Polsce. (j.)
We wtorek 13 października na Zakazanej Planecie pojawił się bardzo ciekawy wywiad z Bogusławem Polchem i Maciejem Parowskim traktujący o hollywoodzkiej ekranizacji "Funky'ego Kovala". Z całego serca polecam jego lekturę, bo jest tam i tajemniczy "Roland" i telefony dzwoniące w środku nocy i złota rybka spełniająca życzenia i nadchodzący kolejny tom komiksu i komputerowy RPG z Funkym w roli głównej. W dwóch słowach: dzieje się! Nawet jeśli rzekoma ekranizacja nie jest dla kogoś specjalnie interesująca, to warto zapoznać się z tym materiałem ze względu na Bogusława P., który otwarcie mówi, że obchodzi go tylko to aby film ten nazywał się "Funky Koval: Bez Oddechu" i żeby byli wymienieni autorzy komiksu, czy też zachwala stronę graficzną komiksu określając ją jako "poziom światowy". Szczerze wątpię czy ten film kiedykolwiek powstanie, ale z chęcią nabędę "Kontrakt Rysownika" żeby tylko móc nieco dłużej poobcować z podobnymi opowieściami pana Polcha. (a.)
Od dłuższego czasu nie słychać żadnych nowych wieści od Filipa Myszkowskiego - jednego z bardziej charakterystycznych twórców ostatnich lat, który współtworzył legendarny "Produkt", ma na koncie autorskie albumy z serii "Emilia, Tank i Profesor" czy grafiki na potrzeby okładek Essentiali z Mandragory ("Daredevil" vol 1 i 2 oraz "Ghost Rider"). Swojego bloga Filip skasował już jakiś czas temu i zamiast niego otworzył internetową galerię prac, a na wszelkich forach czy blogach na próżno szukać jego komentarzy. Jak się dowiedziałem u źródła, z Filipem wszystko w porządku, ale jego przygoda z kadrami i dymkami skończyła się na dobre. Komiksy, które przestały go twórczo interesować, zostały zastąpione grafiką, obrazami oraz fotografią. Szkoda - chociaż jeśli twórcy Tanka dobrze się z tym żyje, to trzeba to uszanować - dla wielu jednak jest to pewnie dosyć przykra informacja. Filip - powodzenia na nowej drodze życia! Chociaż pajęczy zmysł podpowiada mi, że kiedyś jeszcze namieszasz w kadrach i dymkach! (a.)
Czas na nieco prywaty. Podsumowanie minionych dni rozpocząłem od śmierci jednego bloga, więc zakończę narodzinami drugiego. Od poniedziałku działa Larsenofilia (tak, wiem, cudowna nazwa) na której każdy zbłąkany wędrowiec znaleźć będzie mógł nowe i stare informacje o Eriku Larsenie, jego zielonoskórym dziecku Savage Dragonie i innych tworach powiązanych z tymi panami. Żeby zachować nieco z komiksowej stylistyki blog ten można potraktować jako spin-off do Kolorowych Zeszytów, na którym nieregularnie (acz bez dłuższych przerw - taką mam nadzieję) pojawiać się będą moje wynaturzenia na wyżej wymienione tematy. Zainteresowanych zapraszam serdecznie, a nieprzekonanym polecam przeczytanie Larsenowych poniedziałków, przemyślenie sprawy i chociażby próbne odwiedziny! (a.)
5 komentarzy:
"a na wszelkich forach czy blogach na próżno szukać jego komentarzy"
Co za paskudne paskudne kłamstwo!
Forum Produktu hell yeah!
Nie Richarda Crumba, tylko ROBERTA :]! Wywiad zaiste ciekawy. No i po raz kolejny odwalacie wspaniałą robotę, gratulacje i dzięki, że mogę oszczędzić czas i raz w tygodniu wpaść na waszego bloga i poczytać co tam w komiksowym światku ciekawego się dzieje.
@pjp - o-maj-gasz, no racja w sumie. Tzn. wierzę na słowo, bo się w tamte rejony nie zapędzam ;)
@B2Ka - dzięki za dobre słowo, staramy się! A z tym "Richardem" to nie pierwszy raz mi się myli, nie wiem z czego to wynika..
Nazwa spin-offu przecież mistrzowska hehe
o, Komiksfest- to na przyszły rok trzeba zmontować wycieczkę, koniecznie!
Antologia Lesbijska- ja pierdolę, zaintrygowała mnie ta okładka ;-)
"Kontrakt rysownika" czyta się nieźle, rozrywka na najwyższym poziomie.
Prześlij komentarz