No i po Ryuconie 2022. Na Festiwalu Kultury i Popkultury Japońskiej organizowanym przez FunCube Events po raz pierwszy zagościł komiks zachodni, a konkretnie ten nasz, polski. W związku z tym, że w ramach tego bloku dołożyłem swoją cegiełkę - prowadząc spotkania z zaproszonymi artystami i artystkami - uznałem, że warto coś w tym temacie napisać.
Orgowie Ryuconu zostali ostro sponiewierani w social mediach w kwestiach organizacyjnych. U siebie temat ten podniosła Herzyk (link) oraz Unka Odya (link) Burdel to całkiem adekwatne określenie. Nie ogarniający niczego helperzy, punkty informacyjne, które trzeba informować o tym, co dzieje się na imprezie, oznaczenia na obiekcie w ilościach homeopatycznych, wąskie gardło na poziomie kasy biletowej z jednym terminalem i chronicznym brakiem drobnych do wydawania reszty. Zaproszeni gości (przynajmniej niektórzy) okazali się niegodni podania im choćby wody i informacji o tym, że mają dostęp do VIP roomu, gdzie można sobie zrobić kawę i coś zjeść. Wreszcie, nie wszyscy prowadzący przygotowali się odpowiednio do spotkań, które mieli prowadzić, pisząc delikatnie. To jak najbardziej uzasadniona krytyka, ale dotarły do mnie również głosy, że "jak na konwent mangowy" to... nie było aż tak źle!
To nie było moje pierwsze konwentowe rodeo, generalnie wiem gdzie i jak się zakręcić, z kim zagadać i co ogarnąć, także te obiektywne niedostatki nie były dla mnie aż tak bardzo uciążliwe. No i w sumie niewiele mi trzeba, żebym się pysznie bawił. Byli ludzie z komiksowa, można było z nimi pogadać i oficjalnie, i nieoficjalnie, poznać kogoś nowego, a domówkowy after w iście znakomitym towarzystwie był wisienką na torcie. Generalnie uważam, że im więcej polskiego komiksu na takich imprezach, tym lepiej. Odniosłem wrażenie, że Ryucon jest imprezą skierowaną głównie do dzieciaków zakochanych w mandze i cosplay`u, które potrzebują się spotkać, pogadać, cyknąć fotkę, pokazać kostium, nad którym pracowały, generalnie - "posocjalizować się". Dobrze, żeby wiedziały, że istnieją polskie (i zachodnie też!) komiksy. Że są są całkiem fajne, mogą się im spodobać, a ich autor/ka chętnie zagadają, zrobią wrys, podzielą się dobrą radą dla młodego twórcy. Z tego miejsca chciałbym podziękować Jerzemu Łanuszewskiemu za wkręcenie mnie w Ryucon, wszystkim twórcom i twórczyniom, z którymi miałem przyjemność prowadzić spotkania.
Dosłownie za kilkanaście godzin, tuż przed północą 4 sierpnia 2022 roku końca dobiegnie zbiórka społecznościowa na wydanie antologii "Własnym Głosem. Herstorie aborcyjne", ale już teraz można napisać, że projekt ukazał się sukcesem. Dzięki wsparciu 164 osób, którzy wpłacili prawie 18 tysięcy złotych (17,760 PLN) udało się przekroczyć założony próg tysięcy złotych koniecznych do wydania albumu. Spotkałem się z głosami, że kampania rozkręcała się powoli, ale udało jej się nabrać odpowiedniego rozpędu i zaliczyła mocny finisz. Wielce prawdopodobne, że uda się dobić do 150% założonej kwoty, dzięki czemu publikacja będzie o grubsza od 10 stron. "Wyszła nam naprawdę solidna antologia. Opowieści są różnorodne, ilustracje przepiękne. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie we Własnym głosem komiks, który będzie z nim rezonował. Niektórzy być może znajdą również odpowiedzi na pytania gnębiące ich od jakiegoś czasu" - mówiła w wywiadzie dla "Comixxy.com" Marta Falkowska, ogarniająca zbiórkę na "Własnym głosem". Dodam jeszcze, że na antologię złoży się 14 opowieści kobiet, które zdecydowały się na przeprowadzenie aborcji, które zamkną się na ponad 150 stronach formatu B5. Całość zysku ma zostać przeznaczona na rzecz organizacji Aborcja Bez Granic. Wspierający otrzymają komiks w października, a jego pre-premiera ma mieć miejsc na MFKiG w Łodzi.
Sierpniowe nowości Kultury Gniewu, a jako, że obraz mówi więcej, niż tysiąc słów:
Samo dobro, nowe rzeczy i wznowienia, polskie i zagraniczne. Mnie osobiście najbardziej cieszy integral kultowego "Binio Billa" autorstwa Jerzego Wróblewskiego, jednego z najwybitniejszych twórców polskiego komiksu, którego trzeba stawiać w jednym rzędzie z Tadeuszem Baranowskim, Papciem Chmielem, Januszem Christą, czy Grzegorzem Rosińskim. Przygody szeryfa Rio Klawo, który w 1980 roku debiutował w "Świecie Młodych", KG wznawia od marca 2016. Robi przy tym kawał dobrej roboty, bo "Binio Bill" po prostu zasługuje na porządne wydanie i pozostawanie "w obiegu".
W albumie znajdzie się miejsce dla następujących historii: "Rio Klawo", "Binio Bill na szlaku bezprawia", "Binio Bill i 100 karabinów", "Binio Bill kontra trojaczki Benneta", "Binio Bill kręci western i... w kosmos", "Binio Bill i ciocia Patty", "Śladami Kida Walkera", "Binio Bill i... skarb Pajutów", "Binio Bill i... Szalony Heronimo", a także na kilkudziesięt stron dodatków. Projekt redaguje Maciej Jasiński, a renowacją kreski i kolorów zajęli się (głównie) Arkadiusz Salamoński i Jarosław Składanek, a więc ludzie którzy doskonale znają się na swojej robocie, co wielokrotnie udowadniali. Nie mam wątpliwości, że we wznowieniu zostanie zachowany duch oryginału. "Binio", jak i reszta tytułów znajdą się w sprzedaży po 10 sierpnia 2022.
I jeszcze zobaczcie jak będzie prezentowała się fenomenalna okładka przygotowana przez Tomasza Lwa Leśniaka:
Coś do poczytania za darmo - Łukasz Kowalczuk udostępnił cyfrową wersję "Vreckless Vrestlers". Pierwotnie, komiks ukazywał się w zeszytach publikowanych sumptem autora, zarówno na papierze, jak i w digitalu, a później zbiorczo, nakładem Kultury Gniewu w czerwcu 2015 roku. Spotkał się z ciepłym przyjęciem zarówno krytyków, jak i czytelników. Z pewnością pozostaje jedną z najbardziej udanych produkcji w dorobku Kowalczuka. "Rzecz już stara, ale nadal jestem z niej dumny" - komentował autor. Co więcej, wygląda na to, że już wkrótce, jeszcze w tym roku możemy dostać więcej jego komiksów zarówno za darmoszkę, jak i za odpowiednią opłatą. A tymczasem "Vrestlersów" znajdziecie pod tym linkiem: KLIK
Jeszcze w lipcu do sprzedaży trafiła nowa odsłona serii "Wilq", tworzonej przez braci Minkiewiczów. 32. zeszyt serii zatytułowany "Łowca jelenioidów" ukazuje się w ramach obchodów 20-lecia istnienia. Kurcze, nie wiem jak jest to liczone, ale Wilq pod własnym szyldem debiutował w szóstym "Produkcie" (2/2001), a jeszcze jako "Jur" ukazał się numer wcześniej, w piątym "P", w tym samym roku. Jeśli liczyć od startu serii on-going, to też się nie zgadza, bo ta debiutowała w marcu lub kwietniu 2003. Niemniej, mniejsza o arytmetykę - warto zaznaczyć, że mamy do czynienia z jedną z najdłużej, regularnie ukazujących się polskich serii, której autorzy pracują na miano klasyków rodzimego komiksu. Pracują sumiennie, bo "Wilq" nie tylko po tych 19 czy 21 latach pozostał sobą, ale nadal trzyma równy poziom.
W 2022 roku Nagrodę Literacką miasta stołecznego Warszawy przyznano po raz pierwszy w kategorii "komiks i powieść graficzna". Laureatkami zostały Wanda Hagedorn (tekst) i Ola Szmida (ilustracje) za komiks "Twarz, brzuch, głowa" (Kultura Gniewu). "W swoim memuarze graficznym Wanda Hagedorn opowiada na nowo historię ukobiecania - procesu społecznej tresury do bycia kobietą i różnych wymiarów rozgrywania ciała. Siłą tej opowieści jest gniew, ale też autoironia i dystans, które pozwalają autorce postawić pytania o jej własną pozycję i spojrzeć krytycznie, ale nie bez czułości, na własne neurozy, zaangażowania i role społeczne. Wszystko to wzmocnione szorstką, zaczepną kreską Oli Szmidy" - napisano o komiksie na stronie Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Wśród nominowanych tytułów były również "Dziadostwo" Jakuba Topora oraz "O, choroba" Maxa Skorwidera i Bogusia Janiszewskiego. Nagrody zostały przyznane w dniu 18 czerwca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz