piątek, 25 maja 2018

#2421 - Trans-Atlantyk 406

Jest Liga w dość klasycznym składzie, musi być i The Legion of Doom w, cóż, też dość klasycznym składzie. Lex Luthor, Joker, Cheetah, Black Manta, Sinestro i Gorilla Grodd złączą siły w nowej serii pisanej przez Scotta Snydera z rysunkami  Jorge Jimeneza. Zespół villainów, który po raz pierwszy pojawił się w serialu animowanym "Challenge of the Super Friends" w 1978 roku dopiero teraz zaliczy debiut w regularnym uniwersum DC. Scenarzysta najnowszej inkarnacji "Justice League" tłumaczy wykorzystanie Legionu, a nie choćby Injustice Gang tym, że potrzebował czegoś wielkiego. Tak naprawdę ten zespół nie pojawił się nigdy w komiksowym continuity, tylko kilka razy mignął w elseworldach. Chciałem przywrócić ich w efektowny sposób i doprowadzić do starcia z Ligą, jakiego w DC nie było do wielu lat - komentował Snyder dla CBR. Z kolei wydawnictwo publikując samą grafikę zaspoilerowało, że trwająca od 2015 przygoda Lexa z superbohaterstwem dobiegnie końca. Jak komentuje Snyder jeszcze na łamach mini-serii "No Justice" mamy dowiedzieć się jak i dlaczego do tego doszło.

Scenarzysta podkreśla również związki "Justice League" z tym, co wydarzyło się w "Dark Knights: Metal" i tym, co dzieje się w "No Justice". Zobaczycie dużo postaci z "Metal", powróci Barbatos, nie zapomnę o Dark Multiverse, dowiecie się więcej o World Forge. Omega Titans, którzy pojawili się w "No Justice", i ich związek z Source Wall odegra dużą rolę w historii skupionej na postaci Aquaman. Chciałem napisać gigantyczną operę mydlaną - kwituje Snyder. Rozwinięcia doczeka się również koncept Ultraviolet Lanterna, co zresztą nie może dziwić, skoro w składzie Ligi znajduje się John Stewart, który jak widzimy okładce 4. numer ma znajdować się pod wpływem ultrafioletowego spektrum. Spore zmiany czekają również Flasha i Speed Force - czterokrotny zwycięzca Eisner Award planuje wprowadzić koncept Still Force. To energia, która dąży do spowolnienia wszystkiego we wszechświecie, która chce sprawić, że wszystko się zatrzyma. Są postacie, które są z nią związane, które się nią posługują, ale nie mają pojęcia, że ich moc pochodzi ze Still Force. Snyder rzecz jasna nie zdradził o kogo chodzi, ale potwierdził, że jeden z członków Legionu Zagłady jest w stanie ujarzmić tę energię i w tym kontekście padło również imię Gorilla Grodda.


DC Comics dość mocno pomieszało w harmonogramie wydawniczym "Doomsday Clock". Piąty zeszyt mini-serii autorstwa Geoffa Johnsa i Gary`ego Franka na sklepowe półki miał trafić pierwotnie 23 maja, ale na oficjalnej stronie wydawnictwa pojawiła się informacja o przełożeniu premiery na 20 czerwca. Ostatecznie okazało się jednak, że komiks do sprzedaży wejdzie już 30 maja. Niestety, ten manewr nie miał wpływu na obsuwę kolejnego numeru - "Doomsday Clock" #6 ukaże się nie 18 lipca, ale 29 sierpnia. W piątym numerze rozpocznie odliczanie do całkowitego zderzenia DC Universe i świata Strażników. Spodziewajcie się, że zarówno pierwsozplanowi aktorzy, jak i mniej znane postacie pojawią się na głównej scenie. Dojdzie też do najdziwniejszego team-up, jaki kiedykolwiek widzieliście - komentował Johns. "Doomsday Clock" zadebiutowało w listopadzie 2017 roku. To bezpośrednia kontynuacja klasycznych "Strażników" Moore`a i Gibbonsa, która jednocześnie łączy się z wątkami zaprezentowanymi na łamach "DC Universe: Rebirth #1" oraz z "Superman Reborn" i "The Button".

Na ironię losu zakrawa fakt, że najdłużej nieprzerwanie wydawaną serię Marvela jest... "Star Wars". W pewnym sensie, przynajmniej. On-going, który wystartował w styczniu 2015 roku w przeciwieństwie do flagowych tytułów Domu Pomysłów uniknął resetów numeracji przy okazji kolejnych rebrandingów oferty czy przywrócenia legacy numbering. W lipcu ukaże się jubileuszowy 50. numer marvelowskich "Gwiezdnych Wojen" i jak można łatwo się domyślić wydawnictwo reklamuje go, jako najbardziej epicką opowieść zrealizowaną w komiksie Star Wars. Przygotujcie się, aby ujrzeć jak Imperium NAPRAWDĘ kontratakuje - marvelowscy copywriterzy mają fantazję, nie ma co. Kieron Gillen pisze, Salvador Larocca rysuje. Alternatywnych okładek będzie pewnie od groma.

BleedingCool rozpuściło plotkę, jakoby DC Comics szykowało się do następnego kryzysu, który ma być nie tylko kolejnym dużym eventem, ale skutkować rebootem. Kolejnym, w zasadzie. W pewnym sensie jego zapowiedzią miało być "Dark Knights: Metal" Snydera i Capullo, w którym dochodzi do kilku wydarzeń dotykających struktury całego uniwersum. Zniszczenie Source Wall, integracja z uniwersum Sandmana, wprowadzenie Dark Multiverse... Wszystko to zaledwie początek tego, co ma się wydarzyć na kartach "Crisis". Tak, po prostu "Crisis" (podobnie pierwotnie "DK:M" miało nosić tytuł "Dark Crisis"). Źródła, na które powołuje się BC są podobno bardzo dobre, ale trudno mi uwierzyć, żeby w najbliższym czasie szefostwo DC planowało wywrócenie do góry nogami. Pomysł na "Rebirth", czyli przywrócenie wielu klasycznych elementów uniwersum, do których tęsknili fani, okazał się strzałem w dziesiątkę, a na listach sprzedaży wydawnictwu udało się przegonić swojego odwiecznego konkurenta. Do plotek BC niemal z miejsca ustosunkował się Jim Lee:


A nieco później zawtórował mu wspomniany wyżej Scott Snyder, który w tej chwili obok Geoffa Johnsa jest architektem najważniejszych wydarzeń w DC. Wierze, że coś jest na rzeczy, bo DC (powoli i z wielkimi opóźnieniami) zmierza ze swoją meta-narracją do jakiegoś finału, które niekoniecznie musi okazać się kolejnym kryzysem. Zresztą, "Crisis" może okazać się jedynie roboczym tytułem dużego wydarzenia, które ma mieć miejsce na początku 2019 (według źródeł, na jakie powołuje się BC).

Kelley Jones znowu narysuje Mrocznego Rycerza! Amerykański artsta, który w historii amerykańskiego komiksu zapisał się znakomitymi ilustracjami do on-goinga "Batman" w latach 1995–1998 czy oprawą graficzną trylogii "Red Rain", "Bloodstorm", "Crimson Mist" chwyci za ołówek w "Batman: Kings of Fear". Sześcioczęściowa mini-seria zadebiutuje w sierpniu, a jej scenariusz wyjdzie spod ręki Scotta Petersona, który jako redaktor współpracował z Jonesem przy "Knightfallu". Jak sam tytuł wskazuje fabuła komiksu będzie obracać się wokół lęków Gacka. Zastanawiałem się nad wszystkimi jego największymi obawami, lękiem z okresu dzieciństwa, gdy wpadł do jaskini pełnej nietoperzy, nieustannym strachem o najbliższych - komentował Peterson dla CBR. Ale ciągle szukałem tego, co znajduje się jeszcze głębiej i wtedy na to wpadłem - och, to przecież budzi w nim największe przerażenie! Scenarzysta rzecz jasna nie zdradził o co chodzi, ale zapewniał, że dotknie fundamentów tego, co Batmana czyni Batmanem. Oprócz tego dostaniemy kolejne starcie ze Scarecrowem. Historia ma nie być w żaden sposób związana z bieżącymi wydarzeniami w życiu Długouchego.

Supersynowie powracają - w lutym 2018 DC Comics ogłosiło zamknięcie serii "Super Sons". 30 maja ukaże się ostatni, 16. numer tego cyklu, ale fani wspólnych przygód Damiana Wayne`a i Jonathana Kenta nie mają się czym martwić, bo już w sierpniu powrócą na łamach nowego tytułu. "Adventures of the Super Sons" będzie 12-odcinkową maxi-serią tworzoną przez twórców, którzy pracowali przy poprzednim on-goingu, a więc scenarzystę Petera Tomasiego i rysownika Carlo Barberiego. Akcja komiksu będzie rozgrywała się pomiędzy "Superman Special" #1, a "Man of Steel" #1, więc zasadniczo przed wszystkimi zmianami, które dla Człowieka ze Stali przygotował Brian M. Bendis. Na jego łamach poznamy członków grupy zwanej the Gang. Jak zapowiada Tomasi będą to dzieciaki z kosmosu naśladujące swoich idoli - ziemskich villainów. Jeśli chodzi o walkę z the Gang to wprowadzimy na scenę kilka charakterystycznych postaci z DC w niesamowicie dziwaczny sposób - zapowiada na łamach Newsaramy scenarzysta. Na planetach, które będą oddawały jakiś charakterystyczny gatunek komiksu - western, komiks wojenny, romans - pojawią się wariacje na temat ikonicznych postaci i motywów DC, takich jak Haunted Tank, Jonah Hex cz House of Secrets.

Nie będzie chyba żadnym zaskoczeniem informacja o tym, że we wrześniu rusza nowy on-going z Wolverine`m w roli głównej. Wraz z zakończeniem crossovera "Hunt for Wolverine" stary, dobry Rosomak (choć w tym przypadku wypadałoby raczej napisać, że młody i dobry) powraca z własnym tytułem. Marvel oficjalnie potwierdził to w zapowiedzi one-shota "Hunt for Wolverine: Dead Ends", który ma jednocześnie przygotować scenę pod szóstą już solową serię Logana. Po domniemanej śmierci Wolverine`a w 2015 roku jego schedę w uniwersum Marvela przejęli na spółkę X-23 i Old Man Logan, ale wszyscy chyba wiedzieli, że powrót tego jedynego i oryginalnego pozostaje jedynie kwestia czasu. Na jego pojawienie czekaliśmy do 2017 i one-shota "Marvel Legacy" #1. Nie wiadomo jeszcze kto zajmie się oprawą graficzną i scenariuszem w nowym "Wolverinie", ale w najbliższym czasie oczekiwałbym kolejnej teaserowej kampanii od Domu Pomysłów.

Brak komentarzy: