Maciej Sieńczyk w finale zmagań o nagrodę Nike - komiks "Opowieści z bezludnej wyspy" dotarły do ostatniego etapu walki o najbardziej medialną nagrodę literacką w Polsce. Sieńczyk rywalizował będzie z czterema powieściami, jednym reportażem i tomikiem poetyckim. W finale znalazły się również: "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator, "Mokradełko" Katarzyny Surmiak-Domańskiej, "Bach for my baby" Justyny Bargielskiej, "Patrz na mnie, Klaro!" Kai Malanowskiej, "Noc żywych Żydów" Igora Ostachowicza i "Morfina" Szczepana Twardocha. Zwycięzca otrzyma 100 tysięcy złotych i statuetkę dłuta prof. Gustawa Zemły na konkursowej gali, która odbędzie się w niedzielę, 6 października. Jurorami tegorocznej, 17. edycji konkursu są: Marek Beylin, Przemysław Czapliński, Jan Gondowicz, Mikołaj Grabowski, Inga Iwasiów, Ryszard Koziołek, Tadeusz Nyczek (przewodniczący), Maria Poprzęcka oraz Joanna Tokarska-Bakir.
W Ha!Artowych zapowiedziach pojawiła się kolejna, po "Błędzie", komiksowa pozycja. Na festiwalu Ha!wangarda 2013, 3 października, swoją premierę będą miały "Opowieści graficzne" Juliana Antoniszczaka. Artysta, który był bohaterem dwóch, ważnych wystaw w warszawskiej Zachęcie i krakowskim Muzeum Narodowym, był nie tylko twórcą filmowym. Oprócz tego, że zajmował się reżyserią, pisywał scenariusze i komponował, ciągnęło go w stronę narracji za pomocą obrazów. W zapowiadanym albumie znajdą się utwory, które Antonisz stworzył na przestrzeni czterdziestu lat, często w bardzo różnych momentach swojego życia. Cztery awangardowe, nierzadko mocno surrealistyczne, odwołujące się do różnych estetyk, intermedialne komiksy (czy też "komiksy") pomieszczone zostaną w "Opowieściach graficznych". Oto ich szczegółowy opis:
W Ha!Artowych zapowiedziach pojawiła się kolejna, po "Błędzie", komiksowa pozycja. Na festiwalu Ha!wangarda 2013, 3 października, swoją premierę będą miały "Opowieści graficzne" Juliana Antoniszczaka. Artysta, który był bohaterem dwóch, ważnych wystaw w warszawskiej Zachęcie i krakowskim Muzeum Narodowym, był nie tylko twórcą filmowym. Oprócz tego, że zajmował się reżyserią, pisywał scenariusze i komponował, ciągnęło go w stronę narracji za pomocą obrazów. W zapowiadanym albumie znajdą się utwory, które Antonisz stworzył na przestrzeni czterdziestu lat, często w bardzo różnych momentach swojego życia. Cztery awangardowe, nierzadko mocno surrealistyczne, odwołujące się do różnych estetyk, intermedialne komiksy (czy też "komiksy") pomieszczone zostaną w "Opowieściach graficznych". Oto ich szczegółowy opis:
„Przygody Hitlera” – komiks narysowany przez Juliana Antoniszczaka w czasach szkolnych. Antonisz umieścił na nim datę: 1954 rok, co oznacza, że stworzył go w wieku 12-13 lat. Komiks powstał przede wszystkim z myślą o młodszym bracie Juliana, Ryszardzie Antoniszczaku, który pamięta, że obaj pasjonowali się wtedy m.in. pieskiem Pifem oraz przygodami Placida i Muso z francuskiego czasopisma „Vaillant”. Inspiracje te są widoczne w stylu rysunkowym „Przygód Hitlera”.
„Pierony” (ok. 1975 r.) – historia dwóch górników ze Śląska, którzy w czynie społecznym w ramach wykonania 15000% normy, pobili rekord w ręcznym drążeniu szybu i używając jedynie kilofów, przekopali się na drugą stronę kuli ziemskiej aż do Australii. Szyb mógłby być wspaniałym kanałem komunikacyjnym między Wschodem i Zachodem, jednak z powodu Zimnej Wojny został zamknięty i zaplombowany po paru incydentach, jak wrzucanie przez „tamtych z NATO” stonki ziemniaczanej i zdjęć pornograficznych...
„Jak powstało Muzeum Filmu Non-Camera” – komiks fotograficzny z 1984 roku. Antonisz od zawsze skrzętnie przechowywał, segregował i opisywał wszystko, co stworzył. Zaczął budować pod Krakowem dom letniskowy i w pewnym momencie wpadł na pomysł stworzenia w nim Muzeum filmu Non-Camera, które stanowić miało przede wszystkim muzeum jego twórczości. Choć pomysł mógł brzmieć nierealnie w latach 80., gdy wszelką prywatną inicjatywę torpedowała władza, Antonisz z determinacją przystąpił do jego realizacji i próbował uzyskać wsparcie Ministerstwa Kultury. Część zdjęć użytych w komiksie to dokumentacja „działań promocyjnych i reklamowych” nad rzeką Rabą, które były swoistym performancem, jaki urządził przed zaproszonymi urzędniczkami z Warszawy. Antonisz uzupełnił zestaw zdjęciami rodzinnymi oraz niedoświetlonymi „odrzutami” z ciemni, i ułożył historyjkę o swoim projekcie.
„Z życia smoka” – w latach 80. Antonisz narysował dla „Gazety Krakowskiej” serię krótkich historyjek obrazkowych o smoku wawelskim i jego trudnym życiu w Smoczej Jamie. Na uwagę zasługuje fakt, że to pierwszy w historii przypadek smoka z brodą i w okularach...
„Pierony” (ok. 1975 r.) – historia dwóch górników ze Śląska, którzy w czynie społecznym w ramach wykonania 15000% normy, pobili rekord w ręcznym drążeniu szybu i używając jedynie kilofów, przekopali się na drugą stronę kuli ziemskiej aż do Australii. Szyb mógłby być wspaniałym kanałem komunikacyjnym między Wschodem i Zachodem, jednak z powodu Zimnej Wojny został zamknięty i zaplombowany po paru incydentach, jak wrzucanie przez „tamtych z NATO” stonki ziemniaczanej i zdjęć pornograficznych...
„Jak powstało Muzeum Filmu Non-Camera” – komiks fotograficzny z 1984 roku. Antonisz od zawsze skrzętnie przechowywał, segregował i opisywał wszystko, co stworzył. Zaczął budować pod Krakowem dom letniskowy i w pewnym momencie wpadł na pomysł stworzenia w nim Muzeum filmu Non-Camera, które stanowić miało przede wszystkim muzeum jego twórczości. Choć pomysł mógł brzmieć nierealnie w latach 80., gdy wszelką prywatną inicjatywę torpedowała władza, Antonisz z determinacją przystąpił do jego realizacji i próbował uzyskać wsparcie Ministerstwa Kultury. Część zdjęć użytych w komiksie to dokumentacja „działań promocyjnych i reklamowych” nad rzeką Rabą, które były swoistym performancem, jaki urządził przed zaproszonymi urzędniczkami z Warszawy. Antonisz uzupełnił zestaw zdjęciami rodzinnymi oraz niedoświetlonymi „odrzutami” z ciemni, i ułożył historyjkę o swoim projekcie.
„Z życia smoka” – w latach 80. Antonisz narysował dla „Gazety Krakowskiej” serię krótkich historyjek obrazkowych o smoku wawelskim i jego trudnym życiu w Smoczej Jamie. Na uwagę zasługuje fakt, że to pierwszy w historii przypadek smoka z brodą i w okularach...
Jakub Woynarowski już wspomina o możliwości "przepisania fragmentu historii polskiej sztuk", a o sam album zdążono się już w komiksowie poprztykać. Czy wydanie "Opowieści graficznych" rzeczywiście będzie jednym z najważniejszych wydarzeń tego roku i pobudzi do interesujące dyskusji nad związkami pomiędzy "sztuką", a "komiksem"? Bo o to, że będzie zarzewiem kolejnej bitwy, pomiędzy dobrze ufortyfikowanymi zwolennikami swoich racji jestem pewien. (KO)
Po informacji o rychłej premierze "Monstera" z Hanami w zeszłym tygodniu pojawiły się kolejne dobre, mangowe wieści. Tym razem dochodzą z obozu JPF i dotyczą japońskiego mistrza grozy, Junji Ito. Już w przyszłym roku ruszy kolekcja horrorów autora "Spirali" i "Odoru śmierci". Seria będzie wydawana w takim samym standardzie, jak cykl Mega Manga, ale na szczęście dla naszych portfeli, nie będzie z nią kolidować. Rocznie ma ukazywać się 3-4 albumy w tej biblioteczce strachu. Premierowy tom będzie zawierał pierwszą część historii "Tomie", które uchodzi za jedno z najlepszych dzieł Ito. Album będzie liczył około 400 stron, a jego cena zamknie się w 45 złotych. (KO)
W dziale plotek i ploteczek z naszego komiksowego forka - podobno trwają przymiarki do polskiego wydania "Comanche", serii z rysunkami Hermanna, do scenariusza Michela "Grega" Régniera. Ten klasyczny, europejski western publikowany był w latach 1972–1998 i zamyka się w 15 tomach (z czego 10 zostało narysowanych przez belgijskiego artystę). Czyżby "Wieże Bois-Maury" już okazały się tak wielkim hitem, że Wydawnictwo Komiksowe postanowiło zainwestować w kolejny tytuł Hermanna? A w Taurusie podobno zainteresowani są przejęciem czekających na swoje zakończenie serii od Manzoku, które niedawno oficjalnie zaprzestało prowadzić działalność gospodarczą. Podobno chodzi o "Koziorożca" Andreasa. Podobno oficjalne info ma się pojawiać już wkrótce. Podobno... (KO)
Ten Ongrys to ma tempo. Ledwo pojawiła się zapowiedz "Sagi Valty", a na horyzoncie już majaczy jego premiera. Pierwszy album serii wylądował w drukarni i ukaże się jeszcze w październiku. Czy Leszek Kaczanowski zdąży dopiąć wszystko na ostatni guzik na MFKiG? Ma taką nadzieje. Ja również. A na razie - opis pozycji:
Oto opowieść o tym, jak prawy i odważny Valgar z Valty pokochał piękną Astridr, czym ściągnął na siebie gniew jej ojca, okrutnego Thorgerra Argfussona. I tak jak skandynawskie sagi, tak też "Saga Valty" przenosi nas w świat wikingów, pełen magii i waśni między klanami, gdzie losami bohaterów kieruje przeznaczenie. Valgar zrobi wszystko, by walczyć o utraconą miłość, ale musi także oprzeć się zgubnej namiętności...
"Saga Valty" to przygodowy komiks autorstwa wybitnego scenarzysty Jeana Dufaux ("Skarga Utraconych Ziem", "Drapieżcy", "Krucjata"), który do współpracy zaprosił utalentowanego rysownika Mohameda Aouamirego ("W Poszukiwaniu Ptaka Czasu: Księga bogów").
Kolejną komiksową premierą na MFKiG będzie "Niecodziennik MKK". Debiutancki album Martyny Krutuskiej-Krechowicz w jednym tobie zbierał będzie jej prace, który ukazywały się do tej pory w sieci. Całość ma zamknąć się na 160 czarno-białych stronach formatu A5. Wydany nakładem Zielonogórskiego Stowarzyszenia Forum Art komiks swoją prapremierę będzie miał na zielonogórskich Bachanaliach Fantastycznych 29 września. Tak wygląda jego opis:
"Niecodziennik MKK" to komiksy autorstwa zielonogórzanki, Martyny Krutuskiej-Krechowicz, które bardzo trafnie obrazują stosunki międzyludzkie naszych czasów. Sceny, które przedstawia autorka, są odzwierciedleniem rzeczywistych historii, jakie spotkały ją samą lub też osoby z grona jej znajomych. Niecodziennik jest ironicznym komentarzem, a nawet obrazem współczesnego dnia codziennego młodych ludzi, pokolenia 20 i 30+. W albumie Martyny odnajdujemy szereg spraw, które nas dotyczą; zarówno sprawy codzienne, jak i dylematy moralne czy materialne, sytuacje związkowe, obrazy z życia singielki, która żyje tu i teraz, tak jak my.
Martyna pilnie przypatruje się naszej codzienności i obrazuje ją w umiejętny i przystępny sposób. "Niecodziennik" jest komentarzem, a nawet obrazem współczesnego dnia codziennego młodych ludzi. Targetem dla tego wydawnictwa są głównie osoby w wieku 20-35 lat, zwłaszcza panie. Kobiety te, poprzez brak twarzy u postaci występujących w komiksie oraz poprzez brak jasnego określenia miejsca akcji, będą mogły się utożsamiać z wieloma bohaterkami i wydarzeniami przedstawionymi w komiksie.
Mimo tak kobiecej tematyki, a może właśnie dzięki niej, komiks ukazujący się w Internecie na stronie Martyny, czyta wielu mężczyzn. Są oni z natury ciekawi kobiecego punktu widzenia. W "Niecodzienniku" autorka sprzedaje nam sytuacje z życia w sposób dosadny i bezpośredni, czyli najlepszy do odczytania dla mężczyzny.
Papierowe wydanie "Niecodziennika" stwarza możliwość dotarcia do nowych odbiorców sztuki sekwencyjnej, jaką jest komiks. Umożliwia również utrwalenie prac Martyny. Nadal chętniej sięgamy po papierowe wydania niż po e-booki, chętniej obcujemy z namacalną książką, albumem, poświęcamy mu wtedy więcej czasu, wracamy do niego, analizujemy, czytamy od nowa. Do treści pokazywanych na stronach wracamy rzadziej, poświęcamy im maksymalnie kilka sekund, jesteśmy niecierpliwi. Zupełnie inny jest odbiór przy wykorzystaniu innego medium.
„She-Devils” – tak właśnie nazywać będzie się pierwsza praca George’a Pereza dla Boom! Studios. Dla przypomnienia: legendarny twórca takich serii jak „The New Teen Titans”, „Avengers” czy „Wonder Woman” podpisał w lipcu ekskluzywny kontakt z tym właśnie wydawnictwem i na początku przyszłego roku poznamy pierwsze efekty tej współpracy. „She-Devils” będzie czteroczęściową mini-serią, która zapewne w przypadku sukcesu przerodzi się w regularny on-going. O samej fabule nie wiadomo zbyt wiele, ponieważ jak dotąd opublikowano jedynie teaser przedstawiający siedem pięknych, choć z pewnością niebezpiecznych białogłów, a także wypowiedź Pereza świadczącą o tym, jak bardzo cieszy się z pracy bez zgrai edytorów nad głową. (KT)
Z kolei „Deceivers” to najnowszy projekt Stevena Granta – autora zekranizowanego niedawno „2 Guns”. Debiutująca w grudniu mini-seria ma być wyjątkowa, ponieważ scenarzysta chce wreszcie zrealizować koncepcję, nad którą pracował podobno aż 30 lat. „Deceivers” opowiadać będzie o dwóch mężczyznach zwerbowanych przez CIA do wyśledzenia i złapania niejakiego Ulissesa – najbardziej nieuchwytnego złodzieja na świecie. Rysunkami zajmie się Jose Holder, w którego CV znajduje się kilka mało znanych projektów, z których przeciętny fan komiksów w USA ma szansę kojarzyć jedynie „Mars Attack the Real Ghostbusters”. Niemniej sam projekt zapowiada się interesująco. (KT)
To jednak nie koniec informacji od Boom! Studios. Wydawnictwo ogłosiło niedawno start nowego imprintu, który nazywać będzie się Boom! Box. Ukazywać będą się w nim eksperymentalne projekty autorskie nie pasujące do głównego nurtu wydawnictwa, ale jednocześnie zbyt dojrzałe, by znalazły swoje miejsce w przeznaczonym dla młodych czytelników Kaboom! Pierwszym komiksem wydanym pod tym szyldem będzie „The Midas Flesh”, o którym wiadomo na razie tylko tyle, że opowiadać ma o niezwykle inteligentnym i charyzmatycznym dinozaurze. Za sterami tej historii zasiądą popularny w Stanach twórca webkomiksów Ryan North oraz Shelli Paroline. (KT)
Ryan Browne zadomowił się w ostatnich miesiącach w siedzibie Image Comics i nie zrobił tego tylko po to, by spełniać się jako artysta. Oprócz jego prac nad serią „Bedlam” oraz gościnnego występu w „The Manhattan Projects”, artysta doprowadził także do wydania w formie zbiorczej swojego zdecydowanie najsłynniejszego komiksu „God Hates Astronauts”, będącego zakręconą komedią osadzoną w realiach superbohaterskich. Seria znana była już w momencie zbierania na nią funduszy na Kickstarterze oraz akcją promocyjną, w ramach której Browne zdecydował się stworzyć 24 strony komiksu w jeden dzień i z zadania tego się wywiązał. Ciężko jest napisać coś konkretnego na temat tej serii bez unikania spoilerów, dlatego tylko zdecydowanie polecę zapoznanie się z jedną z najśmieszniejszych pozycji, jakie miałem ostatnio okazję przeczytać.
(KT)
Polscy czytelnicy niedługo pewnie przekonają się o tym osobiście, ale już teraz wspomnieć należy o dwudziestym i dwudziestym pierwszym tomie „Żywych Trupów”. To właśnie na łamach tych dwóch tomów, a konkretnie w składających się na nie zeszytach #115-126, rozegra się niezwykle ważna dla dalszych losów serii historia „All Out War”. Jeśli chcecie uniknąć ewentualnych spoilerów, nie czytajcie dalej.
-koniec strefy bezspoilerowej-koniec strefy bezspoilerowej-koniec strefy bezspoilerowej-
Historia skupi się na sojuszu trzech społeczeństw ocalałych z apokalipsy zombie i ich wspólnej walce przeciwko złowieszczemu Neganowi i dowodzonych przez niego Saviors. Nietrudno się domyślić, że na czele „tych dobrych” stanie Rick Grimes, wspomagany przez Michonne, Jesusa i tajemniczego Ezekiela. Oczywiście nie obędzie się bez ofiar, ale to już raczej nie może dziwić czytelników tej serii. Robert Kirkman obiecuje, że „All Out War” doprowadzi do kolejnych, gruntownych zmian w świecie opanowanym przez zombiaki. Wspominamy o tym dlatego, ponieważ z reguły scenarzysta nie rzuca słów na wiatr i chociaż osobiście uważam, że seria już jakiś czas temu „przeskoczyła rekina”, z niecierpliwością czekać będę na kolejne tomy wydawane w Polsce przez Taurusa.(KT)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz