4 marcu 2025 roku nakładem Archaia Press (imprintu wydawnictwa BOOM! Studios) ukazało się "PulpHope2: The Art of Paul Pope". To wznowienie art-booka Pope`a z 2007, będące przekrojową antologią jego twórczości. Dwójka w tytule uzasadnia ponad 100 stron materiału różnicy między tymi publikacjami. Mamy zatem do czynienia nie ze zwykłym reprintem, tylko ze swojego rodzaju sequelem (stąd ta dwójka w tytule).
"PulpHope2" stała się już nie tyle antologią, ile retrospektywą. Od pierwszych, dziecięcych prac, po najnowsze dzieła datowane na rok 2024. Jest już nie zbiorem prac uznanego i nagradzanego twórcy (grubo!) po trzydziestce, ale albumem, który może służyć, jako przekrój przez twórczość klasyka komiksu XXI przed sześćdziesiątką.
"Chciałem znaleźć sposób na zaprezentowanie szerszego zbioru moich prac, które trudno byłoby zebrać [w innej formie]" - mówi Paul Pope w wywiadzie przeprowadzonym przez Jean Marca Ah-Sena dla "The Comics Journal".
"Wykonałem tak wiele prac poza medium komiksowym. Oczywiście, pracowałem nad Kapitanem Ameryką, Batmanem, Spider-Manem, ale także samodzielnie publikowałem niezależne rzeczy. Pracowałem w Japonii, pracowałem w Europie, pracowałem przy filmach, modzie, sitodruku, pracowałem z zespołami rockowymi" - dodaje.
W swojej formie "PulpHope2" jest według Pope czymś między składanką greatest hists, a retrospektywnym spojrzeniem na całość jego dorobku artystycznego.
Sequel "The Art of Paul Pope" to jednak nie wszystko. W 2025 roku zacznie się również ukazywać kompletna edycja "THB", a więc debiutanckiej serii komiksowej Paula Pope`a. Piszę o debiucie w kontekście serii, bo amerykański artysta już wcześniej opublikował dwie powieści graficzne: "Sin Titulo" (1993) i "The Ballad of Doctor Richardson" (1994).
"THB" to futurystyczne sci-fi, które zadebiutowało w 1994 i ukazywało się nieregularnie do 2003. Wszystkie te pozycje opublikowane zostały własnym sumptem autora, pod szyldem Horse Press, a przyszły pięciokrotny zdobywca Nagrody Eisnera w latach dziewięćdziesiątych był dumnym niezalowcem, szturmującym amerykański rynek z tą samą falą, z którą szli m.in. Jeff Smith i jego "Bone" czy Terry Moore z "Strangers in Paradise".
Sęk w tym, że do dziś nie ukazało się żadne wydanie zbiorcze. W 2007 roku zapowiedziano czterotomową edycję pod szyldem "Total THB" w First Second Book, ale nic z tego nie wyszło. Na 25-lecie serii, w 2019 roku Pope uruchomił stronę worldofthb.com, która miała się stać "przyszłym domem dla komiksów "THB" online". Oczywiście, przy tej okazji przebąkiwano coś o wznowieniu tytułu także w formie papierowej. Jeszcze w 2020 roku Paul Gravett w social mediach narzekał, że nie może doczekać się, żadnej sensownej edycji komiksu, którego pierwszy numer kupił w sklepie komiksowym Dave's Comics w angielskim Brighton i z miejsca zakochał się w twórczości Paula Pope`a.
Przełom w tym temacie nastąpił jednak w zeszłym roku...
7 października 2024 Pope zapewniał, iż "jesteśmy prawie na finiszu prac nad layoutem "THB". W wywiadzie dla "TCJ" potwierdził, że wydawcą będzie First Second, a konkretnie nowy imprint 23rd Street Books. "W tej chwili mamy już cztery gotowe albumy w produkcji, a jak skończymy, to planujemy piąty" - deklarował. Całość ukaże się w czerni i bieli, czyli w jedynej słusznej wersji.
"To dużo materiału — ponad 1000 stron. Po ukończeniu "PulpHope2" spędziłem około trzech miesięcy na przeglądaniu całego materiału (...) Nie jestem pewien, kiedy ogłoszą ostateczną datę premiery, ale wypuścimy to pod koniec 2025 roku". Ale to nie wszystko! "Battling Boy 2" jest również w przygotowaniu, więc całkiem możliwe, że obie serie zostaną wydane mniej więcej w tym samym czasie lub w ciągu roku. "Lub dwóch" - dodaje Pope.
"PulpHope2" wydane, "THB" klepnięte i "Battling Boy 2" czający się za robiem - ale, znów, to jeszcze nie wszystko!
Jest bowiem jeszcze jeden projekt w zanadrzu. Jean Marc Ah-Sen zapytał także o "Psychenaut", "zaginiony" komiks Paula Pope`a. W swoich założeniach to najbardziej autobiograficzna i osobista wręcz intymna pozycja, nad którą pracował amerykański twórca. Idea "Psychenaut" jest prosta - w toku psychoterapii Pope analizował swoje snów zgodnie z psychologią Junga. Jak zaznacza, wszedł w to głęboko. Praca na tym odcinku stała się inspiracją dla kolejnego komiksu. W tamtym czasie powstało 20, może 30 stron.
"Zacząłem pracę nad tym, gdy miałem około 35 lat" - odpowiada Pope. "Gdy przebywałem w Europie i pracowałem z moim francuskim redaktorem w Dargaud miałem ze sobą te strony. Pracowałem nad nimi w wolnym czasie. Zapytał mnie, co to jest, a ja powiedziałem: „Och, to po prostu coś, co robię dla siebie”. Ale on mi powiedział, że musimy to opublikować - relacjonuje. Teraz jednak przyznaje, że w tamtym czasie zrobił błąd, ujawniając publicznie ten projekt. Było za wcześnie.
"Pracuję nad tym od jakichś 20 lat. To dosłownie komiksy oparte na snach. To próba znalezienia połączeń poprzez obrazy senne i narrację senną, która ma coś do powiedzenia na temat świadomego życia i tożsamości. Ten projekt jest prawie ukończony. Mam już kolorystę" - podsumowuje w rozmowie z Ah-Sen.
Paul Pope jest obecny w Polsce w zasadzie od 2003 roku, gdy jego szorciak pojawił się w pierwszym tomiku antologii "Batman: Black and White II", wydanym przez Egmont. Pełnometrażowy debiut zaliczył w marcu 2015, gdy nakładem Kultury Gniewu ukazał się nagrodzony Eisnerem "Battling Boy" (w przekładzie Marcelego Szpaka), a już w czerwcu tego samego roku dostaliśmy od Wydawnictwa Komiksowego "Wielkiego Escapo" (w tłumaczenie Daniela Gizickiego). Tak jakoś wyszło, że polski czytelnik miał pecha poznawać twórczości Pope`a nie od jego najważniejszych, najbardziej znanych komiksów. "Battling Boy" jest rzeczą skierowaną raczej do młodzieży. To pozycja godna uwagi, choć odstająca od "regularnej" twórczości jej autora. Z kolei "Escapo" jest komiksem z 1999 roku. To dzieło wczesnego Pope`a, który jeszcze nie jest tym, kim stanie się za kilka lat.
W październiku 2016 dostaliśmy album "Batman: Rok setny" w edycji Egmontu i tłumaczeniu Tomasza Sidorkiewicza. Niby wszystko jest na swoim miejscu, bo jest i Batman (więc ludzie kupią), jest eisnerowska sława, jest wreszcie Pope w swojej najzacniejszej formie. Mam jednak wrażenie, że komiks przeszedł jakoś bez echa. Pół dekady później, w kwietniu 2022 dostaliśmy jeszcze "Heavy Liquid" (przekład: Marceli Szpak) od Non Stop Comics, a więc pozycję, od której moim zdaniem powinnyśmy zacząć naszą przygodę z Paulem Pope`me (albo od niewydanego w PL "100%"), ale.. to już jakoś nie było to.
W tym miejscu pokuszę się o postawienie tezy, że Paul Pope serc polskich czytelników nie zdobył. Jeden z (obiektywnie!) najważniejszych współczesnych amerykańskich twórców komiksowych, powszechnie ceniony przez krytykę, doceniany i w USA, i w Europie (nie wiem, jak z Japonią, ale redaktorzy Kodanshy chyba wiedzieli, kogo sweog czasu zatrudniają), wielokrotnie nagradzany, z Eisnerami za pazuchą, klasyk komiksu XXI wieku się u nas niespecjalnie przyjął. Dlaczego?
Paul Pope jest rzadkim przypadkiem twórcy, za którego komiksy zabrały się cztery wydawnictwa (a nawet pięć, licząc jego wkład w "X-Statix" Milligana od Mucha Comics). Mam wrażenie, że żadna z tych oficyn nie postawiło na niego odpowiednio mocno. Nie wiem, czy to kwestia związana z trudnością uzyskania licencji, jakimiś formalnymi zagadnienia, czy po prostu nikt nie zakochał się w twórczości wychowanego na amerykańskim zadupiu komiksiarza, który pełnymi garściami czerpał ze szlachetnej amerykańskiej klasyki i energetycznej mangowej ekspresji. Cóż, tak po prostu bywa.
Ale chyba nie ten czynnik był najważniejszy. W swojej recenzji "Heavy Liquid" Przemek Pawełek zwraca uwagę, że komiksy Pope`a w Polsce zaczęły się ukazywać zbyt późno. Zbyt późno, aby mogły mieć taką siłę rażenia, jaką miały w połowie lat 90-tych czy w pierwszej dekadzie XXI wieku. Jak to mówią, "timing is everything".
W efekcie dla miłośnika przysłowiowych "chamskich andergrandów" mógł być za mało awangardowy i zbyt mainstreamowy. Z kolei dla czytelnika komiksu środka - zbyt artystowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz