niedziela, 22 września 2019

#2512 - Miłość w czasach schyłkowego kapitalizmu ("Crowded")

Autorem poniższego tekstu jest Michał Ochnik, który o komiksach i nie tylko pisze na blogu Mistycyzm Popkulturowy.

Od czasu do czasu w świecie kultury popularnej pojawia się dzieło, któremu w idealny sposób udaje się uchwycić ducha otaczającej nas rzeczywistości. W jego strukturze, dynamice, poruszanej problematyce i wyzwaniach stojących przed bohaterami dokładnie widzimy własne problemy, lęki i obawy życiowe wynikające z tego, jak w danym momencie funkcjonuje nasz świat.



Doskonale zrobił to choćby wychwalany przeze mnie pod niebiosa "Transmetropolitan" – komiks Warrena Ellisa wiernie oddający ducha społecznej dekadencji pierwszych lat XXI wieku w USA. Nie za pomocą otwartej, bezpośredniej satyry politycznej, ale (intencjonalnie albo nie) budując świat przedstawiony komiksu – futurystyczną przyszłość Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej – w taki sposób, by przypominał ten, w którym żyli jego twórcy.


"CROWDED" można określić mianem "Transmetropolitan" naszych czasów. Nie tylko dlatego, że komiksowa seria autorstwa Christophera Sebeli (scenariusz), Teda Brandta i Ro Stein (ilustracje) bardzo mocno przemawia do pokolenia młodych dorosłych żyjących w drugiej dekadzie XXI wieku. Oba komiksy łączy znacznie więcej – choćby miks błyskotliwego humoru oraz wyrazistego (acz nienachalnego) komentarza rzeczywistości, konwencja lekkiego science-fiction i wyraziste sylwetki charakterologiczne postaci. Różni te komiksy jedna rzecz – o ile "Transmetropolitan" już teraz jest klasykiem okupującym wszelkie listy polecanych komiksów, o tyle "CROWDED" tym klasykiem dopiero się stanie. I nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Akcja "CROWDED" rozgrywa się w USA, w bliżej niesprecyzowanej – choć ewidentnie nieodległej – przyszłości, w której zarówno technologia, jak i obyczajowość nie tyle rozwinęły się względem tego, co mamy obecnie, co dokonały niekontrolowanej akceleracji. Wszystko poszło do przodu, stało się bardziej wyraziste, bardziej nasilone, bardziej karykaturalne. Główna bohaterka, młoda kobieta imieniem Charlie, musi chwytać się dziesiątek mikrozatrudnień dziennie, by pozwolić sobie na w miarę komfortową, choć w żadnym razie luksusową, egzystencję. Pewnego dnia odkrywa że ktoś zorganizował internetową zbiórkę pieniędzy na nagrodę za jej głowę – coś, co jest stuprocentowo legalne w kontekście świata przedstawionego. Zasady są proste – każda osoba może dorzucić się do puli, każda może również chwycić za nóż, pistolet, kij bejsbolowy i dołączyć do polowania na Charlie bez jakichkolwiek problemów z prawem. Jeśli dziewczyna przetrwa trzydzieści dni, nagroda przepada i zabicie Charlie ponownie (i permanentnie, bo zorganizowanie drugiej zbiórki w tym samym nomen omen celu nie wchodzi w grę) stanie się nielegalne i sądzone będzie jako morderstwo z całą surowością prawa.


Ten wyjściowy koncept jest oczywiście maksymalnie przegięty, nierealistyczny i absurdalny – ale o to właśnie w "CROWDED" chodzi  jego twórcy doskonale zdają sobie z tego sprawę, otwarcie czyniąc ze swojej opowieści szalenie dynamiczną i szalenie zabawną komedię sensacyjną. Sebela nie próbuje udawać, że ta opowieść nosi jakiekolwiek znamiona prawdopodobieństwa czy poważnej, koherentnej budowy świata przedstawionego – nie musi, bo od początku widać, że to satyra na współczesność. I to satyra bardzo dobra, bo jednocześnie zrozumiała, czytelna i kreśląca wyraźne analogie z rzeczywistością. System internetowych zbiórek celem uśmiercenia nielubianej osoby jest pozornie demokratyczny – każda osoba może stać się celem i jeśli tylko nagroda będzie na tyle wysoka, by zainteresować kogoś zdolnego do zabójstwa, ta osoba zginie. W praktyce oczywiście najbardziej wpływowe (a zatem najbogatsze) osoby, które padły ofiarą tego procederu są w stanie wynająć profesjonalną ochronę i w ten sposób zminimalizować ryzyko śmierci. To sprawia, że osoby, które nie mają tego ekonomicznego przywileju – takie jak Charlie – mordują się między sobą o sumy, które tylko sprawiają wrażenie wysokich, w czasie gdy ułamek najzamożniejszych ma zapewniony relatywny spokój.

Komiks kładzie bardzo mocny nacisk na ten aspekt wewnętrznej rywalizacji prekariatu poprzez zobrazowanie erozji solidarności społecznej czy zwyczajnej międzyludzkiej lojalności. Wszyscy chcą zabić Charlie dla rosnącej z każdą chwilą sumy ze zbiórki. Ci, którym prawie się to udaje potrafią wzajemnie sabotować własne starania, na przykład kłócąc się o podział łupów w kluczowym momencie. Równocześnie scenarzysta dobudowuje kolejne segmenty świata przedstawionego w taki sposób, by zobrazować, że ta erozja jest częścią całego systemu społecznego. W toku fabuły zwiedzamy na przykład bibliotekę publiczną przerobioną na przytułek oraz dowiadujemy się, że sprawa polowania na Charlie stała się czymś w rodzaju popkulturowego fenomenu entuzjastycznie kapitalizowanego przez media. Te bardzo wyraziste paralele do obecnych trendów społecznych byłyby może aż nazbyt wyraziste i przez to żenujące… gdyby nie fakt, jak przegięty pod każdym względem jest "CROWDED" jako całość.


Bo to – mimo wszystko – nie jest moralitet. "CROWDED" ani na moment nie przestaje być komedią sensacyjną z dużą ilością akcji, wybuchów, pościgów, błyskotliwych dialogów i zabawnych interakcji między postaciami. Fundamentem fabuły jest duet dwóch głównych bohaterek – Charlie oraz Vity, nisko ocenianej przez klientów (a dzięki temu niekosztownej) ochroniarki wynajętej przez tą pierwszą. Vita jest profesjonalistką i życie klientów ceni znacznie wyżej niż ich komfort czy zadowolenie, co w świetle ostentacyjnego hedonizmu i niemal samobójczej niefrasobliwości Charlie skutkuje niesamowicie dynamiczną relacją. Obie dziewczyny mają bardzo silne, bardzo wyraziste osobowości, obie okazują się również wielowymiarowymi postaciami o złożonych motywacjach i bogatych historiach. Żadna z nich nie wpada jednak w fabularne szablony, które czyniłyby te bohaterki przewidywalnymi.

Komiks nie tylko jest znakomicie napisany, ale też po prostu obłędnie narysowany. Duet Brandt i Stein operuje delikatnie kreskówkową, bardzo wyrazistą estetyką. Uwagę zwraca przede wszystkim dynamiczne pozowanie postaci – niekiedy jeden rzut oka na cielesną ekspresję którejś z bohaterek mówi nam znacznie więcej o jej nastroju niż przypisana jej kwestia dialogowa. To istotne, bo "CROWDED" ma stosunkowo dużo ekspozycji przez dialog i bardzo łatwo byłoby wpaść rysownikom w pułapkę gadających głów. Tak się jednak nie dzieje, sceny dialogów zawsze dostarczają interesujących perspektyw czy czegoś, na czym można zawiesić oko. Każdy kadr po brzegi wyładowany jest detalami niebezpośrednio dostarczającymi czytelnikom informacji o świecie przedstawionym. Niektóre sceny to prawdziwe majstersztyki narracji graficznej z nietypową kompozycją kadrów. Mógłbym jeszcze długo rozpływać się nad znakomicie dobranymi kolorami (które zawsze są żywe, ale nigdy męczące), dynamicznych scenach akcji, onomatopejach kreatywnie wkomponowanych w kadry – ale dość powiedzieć, że to jeden z najlepiej narysowanych komiksów, z jakimi miałem przyjemność od bardzo dawna.


"CROWDED" nie jest komiksem o buncie przeciwko złemu systemowi, tylko o desperackich próbach przetrwania w tym systemie. Charlie i Vita nie myślą nawet o kwestionowaniu status quo, które skazało obie na ucieczkę przez pościgiem żądnego sławy, chwały i pieniędzy tłumu – są zbyt zajęte walką o przetrwanie. Jest to sentyment, z którym łatwo jest się utożsamiać w dzisiejszych czasach. Nawet jeśli sytuacja na ogół nie jest doprowadzona do aż takiego ekstremum.

Brak komentarzy: