Po socialach i youtubach lata taki wycięty z amerykańskiego filmu mem. Danny DeVito jest w nim sprzedawcą samochodów. Właśnie zaczął robotę w salonie. To chyba jego pierwszy dzień. "Jestem urodzonym sprzedawcą samochodów" - odpowiada z pewnością siebie DeVito, ale skromnie zaznacza, że dziś to by chciał tak na spokojnie. Zobaczyć, co jest co. Poczuć klimat.
Kumple go jednak podpuszczają. Widzą na zewnątrz potencjalnego klienta i proponują, aby spróbował mu coś sprzedać. "Jest cały twój" - mówią. Danny się początkowo waha, ale przekonuje go 1000 dolców za dopięcie dealu. Od każdego z trzech kumpli. Nasz bohater zakasuje rękawy i rusza do roboty. I kiedy już wydaje się, że "nowemu" pokazano, kto tu rządzi, bo klientem jest właściciel salonu, "nowy" wraca.