tag:blogger.com,1999:blog-4892110293945762561.post8253178258234299983..comments2024-03-24T08:20:41.634+01:00Comments on Kolorowe Zeszyty vol.2: #201 - Zoo zimąmikosekhttp://www.blogger.com/profile/05288618454769712012noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-4892110293945762561.post-73790675252290039072009-07-18T12:05:05.435+02:002009-07-18T12:05:05.435+02:00Wiesz Kuba ja mółgbym się pod tym wszystkim co pis...Wiesz Kuba ja mółgbym się pod tym wszystkim co piszesz świetnie podpisać, ale samo zakończenie jest za bardzo dopowiedziane, może nie nachalne, ale jednak za mocno zaakcentowane. Co byś powiedział na to, gdybyśmy jednak (jako czytelncy) nigdy nie poznali ostatecznych losów pierwszej miłości naszego bohatera, albo dostali jakiś epilogiczny śladzik?Kuba Oleksakhttps://www.blogger.com/profile/05394373378554457696noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4892110293945762561.post-74801232965521624482009-07-09T11:53:39.803+02:002009-07-09T11:53:39.803+02:00hmm, jakos mi się z Thompsonem nie skojarzyło.
Ta...hmm, jakos mi się z Thompsonem nie skojarzyło.<br /><br />Tani sentymentalizm? Hmm, kwestia ustalenia gdzie przebiega granica pomiędzy sentymentalizmem, a szczerością w wypowiedzi. Mi się zakończenie bardzo podobało, choć jest dosyć przewidywalne. Jest szczere, być może "teatralne", ale teatralny jako synonim słowa przerysowany, znakomicie pasuje do komiksu, prawda? <br /><br />Zresztą wydaje mi się, że czasami uczucia, które w gruncie rzeczy są proste, a w zasadzie ich sposób wyrażania jest prosty, mylnie i krzywdząco opisuje się słowami "tani sentymentalizm". To trochę tak jak zjeżdżanie takich "kolorowiutkich" pejzażyków w dość kiczowatych kolorkach, które sprzedają turystom malarze artyści na deptakach nadmorskich kurortów- natura przecież nie wstydzi się swoich kolorów i jak bardzo one by nie były przejaskrawione i kiczowate w realu, to kiedy je oglądamy, to nam sie podobają, zachwycamy się nimi, ale kiedy malarz z deptaka namaluje taki obrazek, albo fotograf amator zrobi zdjęcie te elementy podkreslające, to zaraz załamujemy ręce nad tym, jakie to cjkliwe, beznadziejne etc. Analogicznie, w życiu doświadczamy podobnych sytuacji jak bohater tego komiksu, zachowujemy się podobnie ckliwie, teatralnie, sentymentalnie i nie przeszkadza nam to, bo przypisujemy to "szczerości, prawdziwości uczuć", a kiedy czytamy o tym w czyimś wykonaniu, jak w tym komiksie, to zaraz jest to "tani sentymentalizm". Ja tego jednak tak nie odbieram. Dla mnie zakończenie od niczego nie odstaje, to tylko i po prostu walka o coś w zasadzie skazanego na porażkę, która stanowi wyzwanie, którego samo podjęcie daje tak wiele satysfakcji. Ech, marzyciel ze mnie i tyle :-)<br /><br />pozdrtO mY:https://www.blogger.com/profile/05168308403933741843noreply@blogger.com