niedziela, 20 maja 2018

#2419 - Man:Plus

W futurystycznej wizji André Limy Araújo w roku 2042 rządy i państwa narodowe stracą na znaczeniu. O powstaniu i rozwoju nowych miast decydować będą międzynarodowe korporacje, które w arbitralny sposób powołują je do życia i utrzymują zgodnie ze swoim zapotrzebowaniem na tanią siłę roboczą. 




Olissipo City, w którym rozgrywa się akcja komiksu "Man:Plus", to portugalska megametropolia, która na przestrzeni jedynie dwudziestu lat przeistoczyła się z małej wioski w ogólnoświatową stolicę technologii. Stało się to za sprawą biotechnologicznej korporacji Jiquiren, która właśnie tu umieściła główną linię produkcyjną ultranowoczesnych robotów i androidów.

Punktem wyjścia dla fabuły przedstawionej w albumie jest następująca sytuacja: wadliwie działający żeński android ucieka z korporacyjnych laboratoriów. W pościg rusza uzbrojona po zęby bojowa jednostka pościgowa. Ścigający dopadają zbiega na miejskim targowisku. Dochodzi do krwawej konfrontacji, w której giną i ludzie (cywile), i roboty (bojowe). W tym miejscu do akcji wkraczają przedstawiciele policji. Państwowa instytucja nie może przecież pozwolić, aby po mieście ganiali szaleńcy z bronią i prowadzili prywatną wojenkę. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Jeśli android zostanie odnaleziony i przejęty przez specgrupę pod wodzą pani komendant, to na jaw wyjdą nieetyczne badania korporacji Jiquiren.


Scenarzysta skupia się głównie na dynamicznie prowadzonej akcji. Niewiele dowiadujemy się o występujących bohaterach, a jest ich całkiem sporo. Fabuła oparta została na wielokrotnie przetwarzanym przez popkulturę motywie, w którym miejscu sztuczna inteligencja przestaje być sztuczna, a staje się samoświadomą jednostką, której życie należy chronić i uważać za święte.

Araújo nie wnosi do dyskursu o duszy androidów nic nowego. Dużo ciekawiej prezentuje się oprawa graficzna "Man:Plus". Skojarzenia z pracami Mœbiusa są jak najbardziej na miejscu. Portugalski rysownik, który robi karierę w Marvel Comics, posługuje się delikatną i cienką kreską. Ilustracje są przejrzyste, a kadry dobrze rozplanowane. Żadnych wielkich szaleństw, rzetelna robota. Najlepiej prezentują fragmenty przedstawiające architekturę.


W komiksie sprawnie zostało zbudowane napięcie, jednak autor nie proponuje żadnego ciekawego rozwiązania. Czytelnik oczekuje, że w pewnym momencie opadnie mu szczeka, ale piorunujący zwrot akcji nie następuje. Tezy są na wskroś odtwórcze, całości brak nowatorskiego spojrzenia na odpowiedzialność ludzi względem sztucznego humanoida obdarzonego duszą.

Brak komentarzy: