piątek, 14 lipca 2017

#2344 - Irena #1: Getto

Troje francuskich twórców: Jean-David Morvan, Séverine Tréfouël i David Evrard podjęło się niełatwego zadania – stworzenia komiksu dla najmłodszych czytelników, który opowiada o tym, jak podczas II wojny światowej Irena Sendlerowa ratowała od śmierci żydowskie dzieci uwięzione w getcie warszawskim. 


Nie jest to ścisła biografia polskiej działaczki, która w 1965 roku została uznana przez instytut Jad Waszem za Sprawiedliwą wśród Narodów Świata. W odautorskiej nocie możemy przeczytać: Irena Sendlerowa rzeczywiście istniała. Jej historia nas zafascynowała (…). Dostępne materiały nie podają tych samych informacji, czasem nawet sobie zaprzeczają. Przyjęliśmy więc założenie, że nie tworzymy prawdziwej biografii, ale wykorzystujemy fikcję, aby jak najlepiej przekazać ducha walki Ireny.

Rzecz pomyślana jest jako trzyczęściowa seria, pierwszy odcinek – o podtytule "Getto" – ukazał się niedawno w Polsce staraniem oficyny Timof i cisi wspólnicy. Akcja komiksu rozpoczyna się w marcu 1941 roku. Na pierwszej planszy widzimy ciężarówkę należącą do Wydziału Opieki Społecznej, która wjeżdża do warszawskiego getta. W chwili przekroczenia szlabanu wkraczamy w inną rzeczywistość: potworną, bezprawną, szarą, fatalną i przygnębiającą.

Czytelnik ma okazję zobaczyć koszmar życia w tym miejscu oczami protagonistki. Wszędzie ruiny, budynki mają albo zamurowane okna, albo powybijane szyby. Ludzi jest całe mrowie, tłoczą się, zajmują każdy kawałek pustek przestrzeni. Noszą pocerowane łachmany, większość nie ma butów. Na tym tle Sendlerowa i jej współpracownicy wyglądają nadzwyczaj normalnie i godnie.


Podczas wizyty protagonistka rozmawia z umierającą kobietą, która błaga, aby Polka wywiozła z getta jej syna. Aż do następnej wizyty bohaterka bije się z myślami czy zaryzykować życie swoje i współpracowników, aby ratować żydowskie dziecko. Gdy ponownie przyjeżdża na miejsce, to okazuje się, że prosząca o wsparcie i jej syn już nie żyją. Zdarzenie którego jesteśmy świadkami jest przełomowe. Dodatkowo dzięki rozmowie z kierowcą ciężarówki Sendlerowa podejmuje decyzję o natychmiastowemu zaangażowaniu się w ratowanie dzieci na niespotykaną dotąd skalę. Autorom udaje ukazać wyraźną zmianę w myśleniu i postępowaniu bohaterki. Niesamowita jest siła, z jaką przystępuje ona do realizacji wyznaczonego sobie zadania.

Obok scenarzystów i rysownik miał niełatwe zadanie. Jak ukazać potworności życia w getcie, aby nadmiernie nie epatować realizmem? Aby zaintrygować, a nie odstraszyć? Artysta zdecydował się na uproszczony rysunek postaci. Sendlerowa i jej pomocnicy wyglądają bardzo przyjaźnie i sympatycznie, natomiast przedstawienie faszystów ma wyraźnie karykaturalny charakter. Kreska konturu jest wyraźna, dość gruba. Gdy przyjrzymy się jej z bliska, to okaże się, że jest delikatnie karbowana, jakby Davidowi Evrardowi podczas rysowania drżała dłoń. Irena to komiks dla najmłodszych, dlatego na tak wielu kadrach ukazano dzieci, które biegają, bawią się z psem, grają w piłkę, rozmawiają, biją i szarpią – słowem zachowują się normalnie i zgodnie z oczekiwaniami.


Wrażliwość na cierpienie innych, hart i moralna niezłomność Sendlerowej stanowią wzorzec do naśladowania. Daleki jestem o uogólnień i generalizowania, ale wydaje mi się, że współczesna sytuacja polityczna i społeczna powoduje, iż warto dzieci zapoznać z omawianym komiksem. Rzecz prowokuje do rozmowy o okropieństwach wojny, ale i o prawości, odpowiedzialności oraz szlachetności.

Brak komentarzy: