niedziela, 26 lutego 2017

#2308 - Amerykański Wampir #8

Od siódmego zbiorczego tomu serii "Amerykański Wampir" prezentowany jest drugi cykl wydawniczy wielkiego eposu pisanego przez Scotta Snydera. Pierwszy, do piątego tomu, był interesującą mieszanką horroru i obyczajowego dreszczowca. W krótkim epizodzie pomieszczonym w piątce pojawia się postać Szarego Kupca, który od siódemki zyskuje na znaczeniu. Kupiec jest na wskroś złą bestią, obdarzoną ogromną siłą. W bezpośrednim starciu nawet Skinnerowi Sweetowi i Pearl Jones nie udało się go pokonać. Blady strach padł na nieumarłych oraz niedobitków grupy Wasali Gwiazdy Zarannej.


Tajemniczy antagonista jest osobą niezwykle niebezpieczną. Jego plan jest prosty: sprowadzić Piekło na Ziemię, tj. obudzić pradawnego potwora, a ze wszystkich ludzi uczynić sługusów. Scenarzysta wyciąga postać z kapelusza, z narracji nie dowiadujemy się nic o jego początkach i powodach nagłego pojawienia się. Akcja omawianego komiksu rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych w połowie lat 60. minionego wieku. Na potrzeby narracji Snyder świetnie wykorzystuje czas zimnej wojny, wyścigu zbrojeń, rozkwitu tajnych organizacji szpiegowskich, pierwszych sztucznych satelitów i załogowych lotów w kosmos. Oczywiście wszystkie elementy zostają przetworzone tak, aby służyły fabule.

Dla przykładu Skinner zostaje astronautą, a w Strefie 51 przechowywana jest supertajna, przedwieczna broń, która może pomóc powstrzymać Szarego Kupca. W siódemce akcja prowadzona jest dwutorowo. Pierwszy wątek dotyczy Pearl Jones oraz Felicity Book (z WGZ), które w Nevadzie aktywnie pozyskują wspomnianą powyżej broń.

Druga nić rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej, gdzie para amerykańskich wampirów stara się wypełnić misję i przeszkodzić Rosjanom w zrzuceniu na Stany kilku bomb atomowych. Oba wątki są wyraźnie absurdalne, dlatego jeśli całość potraktuje się z przymrużeniem oka, to podczas lektury można się dość dobrze bawić. Mam jednak wrażenie, że scenarzysta nie chce, abyśmy w opowieści dopatrywali się elementów buffo.

Za oprawę graficzną odpowiada etatowy rysownik serii – Rafael Albuquerque, który dobrze sobie radzi w ilustrowaniu rozrastającego się bestiariusza. Przedstawiane przez niego potwory, wampiry i inne krwiożercze bestie są przerażające. Z dużą wprawą ukazane zostały wszelkie sceny akcji wymagające podkreślenia dynamiki, równie efektownie wypada przedstawienie emocjonalnych stanów występujących bohaterów. Pod względem wizualnym album prezentuje się atrakcyjnie.


Pierwszy sezon "Amerykańskiego Wampira" był rasowym horrorem, natomiast drugi to fuzja komiks akcji z political fiction, podana w pulpowej konwencji. Choć w drugim cyklu występują dobrze znane postaci, to jednak wymowa wyraźnie się zmienia. Wydawać by się mogło, że scenarzysta żartuje i drwi, jednakże wcale tak nie jest, bo podaje swoje danie z zupełnie poważną miną. Brakuje lekkości oraz humoru, całość aż się prosi szczyptę autoironii i dystansu.

Brak komentarzy: