piątek, 13 stycznia 2017

#2277 - Komix-Express 374

Styczeń za pasem, więc zgodnie ze świecką tradycją ruszamy na Kolorowych z serią tekstów podsumowujących miniony rok. Podobnie, jak w przypadku podobnego cyklu w roku ubiegłym głos oddajemy ludziom komiksu - wydawcom, twórcom, krytykom, redaktorom, blogerom, dystrybutorom. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie już od przyszłego poniedziałku na stronie zaczną pojawiać się kolejne części zbierające wypowiedzi naszych gości z których (mam nadzieje!) wyłoni się najpełniejsze podsumowaniu roku 2016 w polskiej branży komiksowej. Rzecz jasna nie zabraknie również klasycznej topki najlepszych pozycji wydanych w minionym roku, która tym razem obejmować będzie aż dwadzieścia pozycji, a także kilku innych tekstów poświęconych staremu rokowi. Generalnie czeka mnie bardzo pracowity weekend, aby to wszystko ogarnąć, ale wierzcie mi - szykuje wiele dobrego. Będzie co czytać!



Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu oraz Fundacja Instytut Kultury Popularnej serdecznie zapraszają na kolejne spotkanie w ramach Poznańskiej Dyskusyjnej Akademii Komiksu, które odbędzie się już 18 stycznia o godzinie 18.00 w Czytelni Komiksów i Gazet NOVA.W Akademii wystąpi dr Michał Traczyk, który przyjrzy się scenariuszom komiksów z serii "Jan Hardy". Temat jego wykłady to "Bóg, honor... Hardy. Ideologia jako budulec scenariuszy komiksów Jakuba Kijuca".

Seria ta od innych polskich propozycji superbohaterskich odróżniają przede wszystkim motywacja bohaterów oraz realia, w których przyszło im działać. Nie bez znaczenia pozostaje kontekst ideologiczny, w jakim historie o Hardym i jego towarzyszach broni zostały zanurzone i który przenika do opowieści, mając w zamyśle autorskim inspirować postawy patriotyczne. Ale czy intencje autora, w czytelny i jednoznaczny sposób uwidaczniające się w jego komiksach, rzeczywiście determinują sposób lektury?

Warto również dodać, że od nowego roku akademickiego PDAK zyskała nowego partnera – Wydawnictwo Tadam - dzięki któremu słuchacze kolejnych wykładów, prócz wrażeń z ciekawych prelekcji wynoszą ze spotkania także prezent związany z tematyką bądź specyfiką Akademii. Wśród słuchaczy styczniowego spotkania zostaną rozlosowane: Jean-Pierre Dionnet i Enki Bilal, "Eksterminator 17" oraz dwa numery "Zeszytów Komiksowych". Kolorowe zapraszają.

18 stycznie odbędzie się premiera głośno zapowiadanego komiksu "Totalnie nie nostalgia", a w warszawskim Faktycznym Domu Kultury (Gałczyńskiego 12) odbędzie się spotkanie z rysownikiem  Jackiem Frąsiem. Wkrótce potem autor i jego dzieło ruszą w trasę po całej Polsce odwiedzając kolejno Szczecin (20 stycznia, ProMedia), Poznań (25 stycznia, Czytelnia NOVA) i Kraków (27 stycznia, Arteteka). Fajnie, że wydawca pomyślał o tych czytelnikach spoza Warszawy - wciąż zdarza się to u nas zbyt rzadko. Brawo, Wydawnictwo Komiksowe!

Totalnie nie nostalgia. Memuar" to niezwykła, autobiograficzna opowieść Wandy Hagedorn o kobietach, które walczą o swoją przestrzeń w rodzinie i społeczeństwie. Dorastająca Wanda, najstarsza z czterech sióstr, oprowadza nas po swojej rodzinie. Opowiada o podporządkowanej, ale walczącej o niezależność matce, wyemancypowanej babce i siostrach, które w różny sposób radzą sobie z patriarchalną opresją.

Błyskotliwa i iskrząca ciętym dowcipem powieść graficzna, jakiej jeszcze nie czytaliście i nie oglądaliście. PRL w rysunku Jacka Frąsia bywa krainą dzieciństwa, ciepłą i radosną ale i przerażającą, i upokarzającą. W świecie „Totalnie nie nostalgii” sąsiadują ze sobą wata cukrowa, dziecięce wygłupy, poważne lektury i cierpienia, których żadna dziewczynka nie powinna zaznać.


Złote Kurczaki IV coraz bliżej. Największa polska impreza poświęcona komiksowi niezależnemu odbędzie się już 11 lutego we Wrocławiu w BarBarze (Świdnicka 8c). Gwoździem programu będzie wręczenie nagród dla najlepszych twórców rodzime sceny indie w czterech kategoriach (Najlepszy Zin Komiksowy, Najlepszy Rysownik, Najlepszy Scenarzysta, Najlepsza Okładka, Najlepszy Komiks). W skład jury wejdą Łukasz Kowalczuk, Piotr Kasiński, Rafał Skarżycki, Kasia Niemczyk i Krzysztof Gawronkiewicz. Organizatorzy imprezy zaprezentowali już plakat (śliczny, jak co roku, zresztą), a jednym z gości imprezy będzie Jack Teagle, angielskiego artysty zakochanego w nie tylko komiksowej pulpie. Wystąpi nie tylko w roli gościa specjalnego, ale przywiezie ze sobą dwa komiksy, które będą miały swoją premierę na imprezie. Mowa o "Jeff Job Hunter" wcześniej wydane przez Nobrow Press oraz "The Muscle Kids".


Początek roku z Hanami. Wydawnictwo na luty zaplanowało kolejne tomy serii "Mushishi" (ósmy) oraz "Monster" (dziewiąty i jednocześnie ostatni). Z kolei w styczniu wystartuje całkiem nowy cykl, a mianowicie "Saga Winlandzka" Makoto Yukimury. Za pierwszy tomik zapłacić będzie trzeba 65 złotych, a jego zapowiedź prezentuje się następująco:

Normanowe, Danowie, Rusini... obecnie znani jako wikingowie. Niezłomni wojownicy, których bała się cała Europa. Jednym z nich jest Thorfinn, syn Thorsa. Mimo swojego młodego wieku, rzadko kto może się z nim równać w walce. Kim jest ten chłopak, w którego oczach nie ma strachu, ale płonie nienawiść? Czemu zawdzięcza swoje umiejętności? Skąd pochodzi?

Saga Winlandzka to epopeja, w której nie brak intryg, pokazanych z rozmachem scen walk, berserków czy Jomswikingów - elitarnych wojowników (niektórzy badacze twierdzą, że stacjonowali oni na Wolinie!). To też barwne, nierzadko historyczne, postacie - Thorfinn, Askeladd, Floki czy Leif.

Źle się dzieje w państwie batmańskim. Ben Affleck po tym, jak w wywiadzie dla "Entertainment Weekly" podkreślał, że chce zrobić naprawdę dobry film z Mrocznym Rycerzem teraz w rozmowie z "Guardianem" przyznaje, że jego udział w najnowszej bat-produkcji wcale nie jest tak pewny, jak do tej pory sądzono. Scenariusz wciąż nie powstał i nic nie jest jeszcze przesądzone. Jeśli wszystko nie pójdzie zgodnie z założonym przeze mnie planem to nie mam zamiaru się angażować w ten projekt - mówił Batfleck, sprawiający wrażenie, że w każdej chwili może odłożyć pelerynę do lamusa. Czyżby groźba odejścia człowieka odpowiedzialnego zarówno za reżyserię, jak i główną role była realna? Nie byłby to pierwszy w ostatnim czasie przypadek, gdy filmowiec rezygnuje z pracy na planie produkcji będącej adaptacją DC. Pytanie czy Warner może sobie pozwolić na stratę jednego z najmocniejszych punktów swojego filmowego uniwersum będącego jednocześnie jego najbardziej rozpoznawalną marką?

Rob Liefeld rusza na podbój kina? Współzałożyciel wydawnictwa Image Comics i współtwórca postaci Deadpoola sprzedał prawa do ekranizacji komiksów swojego autorstwa. W sumie brytyjski producent Graham King oraz chińskie studio Fundamental Films nabyli prawa do 9 (!!!) tytułów Liefelda na łamach których przewija się prawie setka ubranych w kolorowe kostiumy herosów. Celem jest stworzenie nowego kinowego uniwersum, a jego podstawą ma być Extremeverse, zamieszkałe przez między innymi drużyny Brigade i Bloodstrike, Cybrida, Lethala, Re-Gex, Bloodwulfa, Battlestone`a, Babooma cz Nitro-Gena. Nic wam te nazwy nie mówią? Nie martwcie się, mnie również. Przenoszenie reliktów lat dziewięćdziesiątych nadzorował będzie Akiva Goldsman, jeden z członków writer-roomu pracującego obecnie przy "Transformers", mającego w swoim dorobku takie produkcje, jak "Batman Forever" czy "Piękny umysł". Goldsman zajmie się również adaptację innej liefeldowskiej kreacji, a mianowicie "Angelyne", nad którą trwają prace w studiach Paramount Pictures. Trzeba przyznać, że Chińczyki mają rozmach - pytanie tylko czy potworki Liefelda mają potencjał, aby stać się przynoszącą krociowe zyski filmową franszyzą. I czy znajdą aktorów bez stóp...

I kończąc przegląd newsów filmowych - czuje się w kronikarskim obowiązku napisać o ekranizacji "Gotham City Sirens". Na planie filmu z najseksowniejszymi łotrzycami z DC powrócą znani z "Suicide Squad" reżyser David Ayer i odtwórczyni roli Harley Quinn Margot Robbie. Scenariusz ma wyjść spod ręki Genevy Robertson-Dworet, która obecnie pracuje nad skryptami do nowego "Tomb Raidera" i trzeciej części "Sherlocka Holmesa", a wśród producentów wymieniane są nazwiska Geoffa Johnsa i Jona Berga. Komiksowy pierwowzór filmu zadebiutował w 2009 roku, jako część inicjatywy "Batman Reborn", a jego autorami byli Paul Dini i Guillem March. W zasadzie pomysł na niego był czystym fan-serwisem, bo trudno inaczej nazwać wsadzenie Catwoman, Poison Ivy i Harley Quinn do jednej serii. "Gotham City Sirens" dokonało swojego żywota w 2011 zamykając się w 26 zeszytach. Zdjęcia mają ruszyć latem 2017, a do roli doktor Pameli Isley przymierza się (podobno!) sama Megan Fox, gwiazda "Transformers" i "TMNT". A jak już przy kolportowaniu plotek jesteśmy to nie możemy nie wspomnieć o planach dotyczących kolejnego spin-offu "Squadu", tym razem z Deadshotem, który jednak ma znacznie mniejszy priorytet, niż produkcja Ayera i Robbie i pewnie ukaże się dopiero do kontynuacji "SS".

4 komentarze:

stary nudziarz pisze...

"Nie byłby to pierwszy w ostatnim czasie przypadek, gdy filmowiec rezygnuje z pracy na planie produkcji będącej adaptacją DC."

a jakie były te inne, bo pierwsze słyszę?

Kuba Oleksak pisze...

Rick Famuyiwa (Flash), Joseph Gordon-Levitt (Sandman), Seth Grahame-Smith (Flash) - to pierwsze, które przychodzą mi do głowy.

stary nudziarz pisze...

Przypadki JGL oraz SGS to mocno naciągane przykłady (odnosi się to zwłaszcza do tego pierwszego), ale przede wszystkim jak dla mnie nie za bardzo pasują one do określenia "ostatnimi czasy" ;-) Natomiast przyznam, że nie wiedziałem o rezygnacji Famuyiwa, ale - choć szczerze powiedziawszy totalnie nie znam dotychczasowego dorobku tego pana - mam niejasne przeczucie, że chyba nie ma czego żałować.

Natomiast co do wypowiedzi Bena, to już zdążył ogłosić, że jego wypowiedź została źle zinterpretowana i nic się nie zmienia w tej materii. Myślę, że niektórzy szukają tu sensacji na siłę. Ja liczę raczej na to, że jest to objaw tego, że WB wreszcie wzorem Disney'a zainteresowało się tym, co dzieje wokół tego projektu i staranniej patrzy artystom na ręce ;-)

Anonimowy pisze...

Famuyiwa zrobił fenomenalny "Dope", creme de la creme 2015, natomiast odnosząc się do Twojej konkluzji, że Warner patrzy na ręce swoim reżyserom - mam wrażenie, że jest zupełnie inaczej. Głośno jest o ingerencjach piony marketingowo-biznesowego w prace nad kolejnymi adaptacjami (słynne przeróbki "Suicide Squad"), a Ben Affleck w mediach pozycję przyjmując pozycję "robię dobry film albo wcale" zdaje się mówić, aby panowie pod krawatem się od niego odpieprzyli i dali mu zająć się jego robotą. I jak dla mnie to słuszny kierunek. Mój bottom line jest taki, że niech Batfleck nie krzywi się, ze jego wypowiedz została źle zinterpretowania (bo co tu jest do interpretowania?), bo póki co to wygrywa tę sytuację pod kątem PR`owym, a ludzie z DC są nadal "tymi złymi".

Kuba