środa, 2 listopada 2016

#2252 - Przez las

Jak powiadają w nas, ludziach, zakorzeniony jest atawistyczny lęk przed ciemnością, który towarzyszy nam właściwie przez całe życie. Boimy się zasypiania w całkowitych ciemnościach, lękamy się zaglądać po łóżko, do szafy, nie lubimy wychodzić w nocy do lasu lub spacerować nieoświetloną ulicą. 


Oczywiście w dzieciństwie strach jest najsilniejszy, potem z wiekiem trochę ustępuje, bo jako dorośli potrafimy go sobie racjonalizować. Jednakże dzieci z lubością go eskalują, poprzez dodawanie magicznych i fantastycznych elementów, takich jak: potwory, wampiry, wróżki-zębuszki, duchy, zjawy, trolle, etc. Jakby lubiły się bać, jakby wolały magiczną rzeczywistość, niepokojącą i niewytłumaczalną. Dzięki temu po powrocie czują się bezpieczniej w znanej i zwykłej codzienności. Tak to sobie tłumaczę, ale czy tak jest faktycznie, tego nie wiem.

Na "Przez las" składa się pięć opowiadań, prolog i epilog. We wprowadzeniu możemy przeczytać: Kiedy byłam mała, zawsze czytałam przed snem. (…)W jasnym, białym świetle rozpraszającym mrok pokoju. Bardzo się bałam zgasić tę lampkę. A co, jeśli sięgnę tam tuż poza krawędź łóżka i to COŚ, co tam czeka, złapie mnie i pociągnie w tę ciemność?. I tych kilka zdań, niejako z góry, ustawiają cały komiks. Po takim wstępie wiemy, czego możemy się spodziewać: będzie się nas straszyć.

Emily Carroll w swojej autorskiej książce funduje młodym czytelnikom przeraźliwą jazdę bez trzymanki, która realizuje potrzebę na strach, na banie się, na odcięcie od codzienności i wypłynięcie podczas sztormu na nieznane wody. Kanadyjska autorka umie trafnie uchwycić nieprzyjemne emocje u swoich bohaterów – poczucie winy, żal, zaborczość, zazdrość, wyobcowanie, samotność – i przekształcić je w narrację mrożącą krew w żyłach. Wspomniałem o występujących w albumie bohaterach, jednak, aby być precyzyjnym, muszę zwrócić uwagę na fakt, że w każdym opowiadaniu główną postacią jest dziewczynka lub kobieta. Natomiast mężczyznom przypisano niezbyt chlubne role.


Każda z opowieści niesie ze sporą dawkę tajemniczości i grozy. Moją ulubioną fabułą w zbiorze jest "Rodzinne gniazdo". Rzecz opowiada o wyalienowanej buntowniczo nastawionej nastolatce, która na wakacje musi opuścić szkolny internat. Nie może pojechać do matki, bo ta jakiś czas temu zmarła. Dlatego po Bell przyjeżdża starszy brat, który wywozi ją na wieś do domu swej narzeczonej. Brat jest jakiś dziwny, zresztą jego przyszła małżonka również. Nasza bohaterka niejako przez przypadek odkrywa powód takiego zachowania domowników. Nie będę zdradzał szczegółów akcji, nie wypada, ale muszę przyznać, że byłem szczerze zaskoczony oraz zastrachany. Opowiadanie Rodzinne gniazdo jest rzeczywiście creepy: mocno pokręcone, dziwaczne i straszne. Muszę się przyznać, że podczas lektury odczuwałem niejaki niepokój.

W omówieniach i recenzjach komiksu podaje się informację, że produkcja Carroll to horror. Uważam, że w wypadku "Przez las" mamy raczej do czynienia ze zbiorem opowieści grozy. Autorka świetnie buduje atmosferę niesamowitości, która udziela się czytelnikowi. W tym celu wykorzystuje szeroki wachlarz środków: od kolorystyki i typografii, przez redefinicję klasycznych historii o duchach czy Czerwonym Kapturku, poprzez śmiałe wykorzystanie modelowych rekwizytów (wiktoriański dom, w którym straszy, ciemny las, głęboka jaskinia, siekiera, świeca, etc.), aż po niedopowiedzenia i otwarte pointy.

W dużym stopniu moc omawianej pozycji kryje się w otwartych na różnoraką interpretację zakończeniach poszczególnych opowiadań. Autorka nie podsuwa morału na tacy. Czytelnik nie tyle sam musi dojść do końcowego przesłania, co wybrać swoje, dopowiedzieć. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden ciekawy aspekt opowieści snutych przez Carroll: rzeczywistość, w której żyją bohaterki nie jest czarno-biała, a przykrości i nieszczęścia przytrafiają się nie tylko złym. Ten element ma wiele wspólnego z baśniowym postrzeganiem narracji jako takiej.


Jednym z aspektów, który napędza całość, obok niebywałej warstwy rysunkowej i kolorystycznej, jest typografia. Literując oryginalne wydanie Carroll zdecydowała się na odręczne pismo (w polskim użyto fontu stworzonego na bazie tego pisma). Różnej wielkości poskręcane litery, do tego znaczące słowa wyróżniono. Autorka używa klasycznych komiksowych dymków, ale także bawi się rozmieszczeniem tekstu na stronie, wkładając zdania w puste przestrzenie, jak choćby plecy bohaterki w "Dom sąsiada". Liternictwo stanowi integralną część budowy planszy. Choćby w opowiadaniu "Dłonie pani są zimne", w którym wielokroć jeden długi, wijący się dymek dzieli planszę na kadry.

W materiałach wydawcy podano informację, że "Przez las" jest książką przeznaczoną dla czytelników od czternastego roku życia. Fakt, nie jest to komiks dla młodszych dzieci, ale uważam, że śmiało można go polecać i dwunastolatkom, którzy chcą przez chwilę oderwać się od codzienności i pobyć w niesamowitym świecie.

Brak komentarzy: