czwartek, 21 lipca 2016

#2182 - All Star Western #1: Spluwy w Gotham

Albumem "Spluwy w Gotham" Egmont Polska poszerza swoją ofertę, w ramach eksploracji New 52, o trzecią w historii DC odsłonę serii All-Star Western. Omawiana książka składa się z czterech historii napisanych przez Justina Graya i Jimmy’ego Palmiotti. Bohaterem dwóch pierwszych jest rewolwerowiec Jonah Hex, w kolejnej na plan pierwszy wysuwa się postać El Diablo, bohaterką ostatniej jest piękna i mordercza Chinka ukrywająca się pod pseudonimem Duch z Barbary Coast.

Jonah Hex należy do uniwersum DC od 1971 roku. Legendarny rewolwerowiec słynie z małomówności, brutalności, cynizmu oraz charakterystycznych blizn na twarzy. W "Spluwach…" zostaje zawezwany do Gotham końca XIX wieku, aby pomóc nieskutecznej policji rozwikłać sprawę seryjnych morderstw prostytutek. Na miejscu chcąc nie chcąc (bardziej nie chcąc, bo sprawa stała się osobista) podejmuje współpracę z doktorem Amadeuszem Arkhamem – pionierem psychologii sądowej. Hex najpierw wali po mordzie, a dopiero potem zadaje pytania – na tym polega jego druga natura. Mimo to całkiem dobrze sprawdza się w roli detektywa, który w omawianym albumie ma do rozwikłania dwie sprawy.

Dwie pierwsze opowieści służą budowaniu mitologii miasta Mrocznego Rycerza i wiążą się z serialem pisanym przez Scotta Snydera. Gotham do samego początku jawi się jako miasto zdeprawowane, policjanci są przekupni, zawiązują się mordercze i przestępcze syndykaty, z którymi kilkadziesiąt lat później walczy Batman. Dodatkowo w "Spluwach…" spotykamy Amadeusza Arkhama, który dopiero planuje zbudować ośrodek dla psychicznie chorych, pradziadków Bruce’a Wayne’a, odwiedzamy ich posiadłość oraz jaskinie pod nią (w której Jonah Hex walczy z wielgaśnym nietoperzem), a aktualny burmistrz nosi nazwisko Cobblepot (pewnie pradziad Pingwina).


Kolejna nowela pomieszczona w zbiorze to powrót El Diablo, postaci indiańskiego ducha zemsty wymyślonej w 1970 roku przez Roberta Kanighera i Gray’a Morrowa. Głównym bohaterem jest niejaki Chato Santana były bankier, który musi stawić czoła hordom zombie. Historia nie jest ani nowa, ani ciekawa. Właściwie najsłabsza w całym tomie. Dodatkowo rysunki Jordi Berneta również nie zachwycają.

Najbardziej podobała się rzecz ostatnia, opowiadająca o Yanmei Tsen, która wciela się w postać Ducha z Barbary Coast – mistrzyni wschodnich sztuk walki, radzącej sobie całkiem dobrze również z rewolwerem i dynamitem. Jest to krwawa historia o zemście na grupie gangsterów, którzy wymordowali całą rodzinę głównej bohaterki. Rysunki postaci są realistyczne, dopieszczono zarówno scenografię jak i stroje, w których występują postaci. Dodatkowo Phil Winslade dobrze oddał dynamikę ruchów oraz sceny strzelaniny i eksplozji.


Omawiany album to próba, chwilami dość udana, reaktywacji westernowych opowieści w stajni DC. Wszystkie mają charakterystyczny sztafaż: jest saloon i mordobicie, prostytutki w pantalonach, zakazane gęby, szybko wyciągane rewolwery, strzelaniny, pustkowia prerii, indiańskie gusła. Realia Dzikiego Zachodu zostały oddane przede wszystkim w swej dzikości i brutalności. Ciekawe, jak będzie w kolejnych albumach.

Brak komentarzy: