poniedziałek, 15 lutego 2016

#2080 - Trans-Atlantyk 339

Styczeń nigdy nie będzie dobrym miesiącem dla handlu, bo świąteczne szaleństwo mocno spustoszyło portfele. Nie inaczej jest w przypadku branży komiksowej i pierwszego miesiąca bieżącego roku. Nie można jednak obwiniać koniunktury za kryzys, w jakim znajduje się DC Comics. Styczeń był szóstym najgorszym miesiącem dla wydawnictwa, od kiedy jego wyniki notowane są przez Diamond Comics Distributors. Tylko dwa komiksy DC, które gigantem rynku może już wkrótce być jedynie z nazwy, znalazły się w top 25 zestawienia. A nawet 1.5, bo sukces zajmującego 24. pozycję na liście drugiego zeszytu "Batman/Teenage Mutant Ninja Turtles" idzie również na konto IDW Publishing. Flagowiec wydawnictwa, czyli "Batman" Scotta Snydera i Grega Capullo, którego sprzedaż wciąż utrzymuje się powyżej 100 tysięcy egzemplarzy, zanotował najgorszy wynik do czasu, gdy w ramach "New 52" został zrestartowany. Analizując dalej listę Diamonda serii z logo DC na okładce wcale nie pojawia się więcej - jest ich tylko pięć w czołowej czterdziestce, a 11 w 50. (KO)


Nie lepiej jest w sekcji albumowej, w której DC tradycyjnie radzi sobie całkiem nieźle. Tylko jeden tytuł w pierwszej dwudziestce i ledwie pięć w czołowej 30. Pięć najlepiej sprzedających się albumów (z 21, które ukazały się w styczniu) osiągnęło nakład wrześniowego "One Punch Mana" z VIZ Media, a bestsellerowy tylko z nazwy "Flash" vol. 8 został wyprzedzony przez pierwszy tom "Raia" z Valiant Comics. To chyba najdobitniej pokazuje, w jak mizernej sytuacji znajduje się Dan DiDio i reszta wierchuszki. I doskonale tłumaczy przymiarki do kolejnego rebootu... Tymczasem konkurencja nie śpi i powiększa przewagę. Udziały Marvela w rynku wzrosły do 52.68% i po raz drugi w ciągu ostatnich czterech miesięcy są dwukrotnie większe od udziałów DC (25.46%). Największym przebojem stycznia został jubileuszowy 150. numer "The Walking Dead", który osiągnął nakład 156.166 egzemplarzy i zdeklasował najmocniejszych zawodników Marvela ("Secret Wars" #9 - 149.028, "Spider-Man/Deadpool" #1 -  133.813 i "Star Wars" #14 - 118.471). Sprzedaż serii Roberta Kirkmana wywindowana została przez dziesiątki alternatywnych okładek i okrągły numer na okładce - w przyszłym miesiącu zapewne wróci do swojego standardowego poziomu, oscylującego wokół 65 tysięcy sztuk. (KO)

W Domu Pomysłów powinni być zadowoleni, chociaż... Sprzedaż ostatniego numeru "Secret Wars" zanotowała spadek na poziomie 12%, co w przypadku finału letniego eventu raczej się nie zdarza. Z 89 komiksów Marvela w zestawieniu Diamonda "tylko" 19 było pierwszymi numerami, a ponad połowa z nich była częścią akcji "True Believers", w której wznawiano różne "jedynki" historii z Deadpoolem w cenie $1 za sztukę, co również w pewien sposób może zakłamywać obraz kondycji Domu Pomysłów. A jeśli przyjrzymy się wynikom drugich numerów (a tych było równo dziesięć w styczniu) to wszystko z nich zanotowały spadek sprzedaży - jego skala wahała się od 32.14% ("Red Wolf") do aż 77.67% (!!!), jakby to w przypadku "Guardians of the Galaxy, a więc nie jakiegoś podrzędnego tytuły, tylko jednej z mocniejszych marek w portfolio Marvela. (KO)

Eric Powell wznawia działalność swojego wydawnictwa. Powstałe na początku ubiegłej dekady  Albatross Funnybooks nie było wprawdzie aktywne zbyt długo, dało za to komiksowemu światu jeden z bardziej rozpoznawalnych tytułów, jakim obecnie jest "The Goon". Po czterech zeszytach Powell zwinął  żagle wydawnictwa, a zdobywającego coraz większą popularność "Zbira" przeniósł do Dark Horse. Od tamtej pory Albatross zapadł w długi letarg, a wydane parę lat później "Chimichanga" i "Pug Davis" nie zapowiadały trwałego powrotu studia na rynek amerykański. Obecnie taki powrót, a w zasadzie restart, zapowiada sam Eric Powell. Wśród planów wydawniczych pojawia się przede wszystkim dwunastoczęściowa maxi-seria "Hillbilly", opowiedziana w klimacie fantasy historia o góralach z Appalachów i "Satan’s Sodomy Baby II", poświęcony tytułowej postaci, humorystyczny one-shot będący odpryskiem "Zbira". Autorem obydwu tytułów zarówno jeśli chodzi o scenariusz jak i rysunki będzie Powell. Pod kątem kolekcjonerskim warto zwrócić uwagę zwłaszcza na drugi z wymienionych komiksów – autor zaklina się, że nie będzie dodruków, przedruków, czy innych szatańskich cyfrowych wersji, więc z czasem „Satan’s Sodomy Baby II” może okazać się prawdziwym rarytasem. Na tym oczywiście nie koniec i jeszcze w tym roku Albatross ma zaskoczyć nas kolejnymi zapowiedziami. Czekamy z niecierpliwością. (PSz)

"The Spire" Simona Spurriera nie zakończył się jeszcze na dobre, a tymczasem scenarzysta ten przygotowuje już kolejny autorski projekt dla BOOM! Studios. Jego kolejnym komiksem, wydanym nakładem kalifornijskiego studia będzie "The Weavers" i podobnie do wszystkich dotychczasowych tytułów pisanych dla BOOM! ten również ujęty zostanie w ramy mini-serii, w tym przypadku sześcioczęściowej. Spurrier znany do tej pory z dość nieszablonowych i trącających o ekscentryzm scenariuszy także tym razem zaproponuje czytelnikom osobliwą mieszankę super-hero, kryminału, cospiracy thrillera i body horroru. Z grubsza rzecz będzie o mafijnym syndykacie, którego członkowie zainfekowani są przez agresywne, zmutowane pająki – każdego z nowych członków gangu ukąszenie obdarza supermocami, ale w zamian odbiera im wolną wolę. Sid, główny bohater komiksu, również dostępuje tego wątpliwego zaszczytu, w odróżnieniu jednak od mafijnej braci ocala resztki swojego ja, a wszystko po to by w pojedynkę dokończyć pewne prywatne sprawy. Spurrier zapewnia, że znajdziemy w tym tytule wszystko co najlepsze: twórczość Cronnenberga, Guillermo del Toro i H.P. Lovecrafta. Chcemy mu wierzyć. Rysunki do komiksu będą dziełem debiutującego Dylana Burnetta. Pierwszy numer "The Weavers" trafi do sprzedaży już w maju. (PSz)

W marcu startuje nowa seria autorstwa duetu, który stał za ostatnią (znakomitą!) serią "Daredevila". Tym razem Mark Waid i Chris Samnee wraz z Mattem Wilsonem (kolory) biorą się za Nataszę Romanoff. Po nowym wcieleniu "Black Widow" spodziewać się można superbohaterskiej wariacji na filmu szpiegowskiego, ale Waid i Samnee nie mają zamiaru zamykać się tylko w jednym klimacie. Będą sięgać zarówno do klasycznych Bondów, jak i prozy Johna le Carre, a także czerpać z "Avengers", "Mission: Impossible" i "Modesty Blaise". Pierwsze zadanie - stworzenie arcyłotra, którego była agenta KGB na dobrą sprawę nigdy się nie doczekała, choć w biznesie robi od lat sześćdziesiątych. A cała afera rozpocznie się od tego, że skrzętnie gromadzone przez Wdowę informację wyjdą na światło dzienne. Zdradzona przez swoich dawnych współpracowników i ścigana przez tych, których uważała za przyjaciół bohaterka musi ratować swoją skórą i dowiedzieć się kto za tym wszystkim stoi. Nie muszę chyba mówić, że przykładowe plansze, prezentują się rewelacyjnie? Nazwisko Samnee na okładce zobowiązuje. Pierwszy zeszyt swoją premierę będzie miał 2 marca.

Od przyszłego roku filmowe "Transformers" co roku - przynajmniej przez trzy kolejne lata. Paramount Pictures ogłosiło, że kolejne części kinowego cyklu z zmieniającymi się w samochody i inne rzeczy robotami w rolach głównych swoje premiery będą miały kolejno: 23 czerwca 2017, 8 czerwca 2018 i 28 czerwca 2019. Ta pierwsza zrealizowana zostanie przez samego Micheala Bay`a na podstawie scenariusza dostarczonego przez Kena Nolna ("Black Hawk Dawn") oraz Arta Marcuma i Matta Holloway`a, znanych ze skryptu do "Iron Mana". Nazwiska reżyserów i scenarzystów kolejnych nie są jeszcze znane. A jakby wam było jeszcze mało Transformers to pamiętajcie, że w nieokreślonej przyszłości dostaniemy jeszcze filmowy crossover z "Micronauts"... (KO)

Brak komentarzy: