piątek, 18 września 2015

#1954 - Amerykański wampir #4

Kilka miesięcy temu oficyna Egmont Polska ogłosiła, że w ramach rozszerzenia współpracy z DC Comics oraz imprintem Vertigo ponownie (po trzech latach!) rusza z serią "Amerykański wampir". Bardzo mnie ta wiadomość podniosła na duchu. Żaden wielbiciel kolorowych zeszytów nie lubi, gdy rodzimy wydawca przerywa publikację po kilku tomach. Można to jeszcze zrozumieć, gdy komiks nie jest dobry, ale w wypadku produkcji panów Scotta Snydera i Rafaela Albuquerque za ówczesną decyzją zawieszenia serii stały czynniki ekonomiczne, a nie artystyczne.


Główny bohater serialu nosi imię Skinner Sweet. To wokół niego osnuta jest cała fabuła, nawet jeśli chwilami nie odnosi się bezpośrednio. Sweet jest przedstawicielem nowego gatunku wampirów, który nagle pojawił się a Ameryce. Jest silniejszy, szybszy i bardziej "żywy" od swoich europejskich i azjatyckich braci. Na dokładkę nie jest wrażliwy na promienie światła słonecznego. A krzywdę można mu zrobić nie osikowym kołkiem, a złotem. Po lekturze trzeciego albumu czytelnik był przekonany, że wspomniany bohater – niestety – więcej nie powróci.

Dlatego ciekawie wypada pierwsza opowieść pomieszczona w omawianym zbiorze. "Bestia w jaskini" zawiera kilka interesujących zdarzeń z bogatej przeszłości bohatera. Okazuje się, że był sierotą, wychowywał się w rodzinie Booksów. Z przybranym bratem od zawsze łączyła go silna więź emocjonalna, która nie osłabła do chwili ich wspólnego wstąpienia do wojska. Już od dziecka miał skłonność do przemocy i mało zabawnych, makabrycznych żartów. Historię ten narysował, na zaproszenie Rafaela Albuquerque, hiszpański mistrz opowieści graficznych Jordi Bernet, który znany jest w naszym kraju z takich komiksów jak "Torpedo" czy "Kraken".


Kolejna historia, która nosi tytuł Wyścig śmierci, dzieje się w Stanach Zjednoczonych w latach 50. ubiegłego wieku. Postacią grającą pierwsze skrzypce jest Travis Kidd, młody, arogancki, niezrzeszony łowca wampirów. Od wielu lat jeździ po kraju i poluje na Sweeta, ale nie pogardzi  możliwością wysłania innego krwiopijcy do piachu. Młodociany łowca zwietrzył świeży ślad Sweeta i rusza w pościg. Narracja prowadzona jest żywo i atrakcyjnie. Świetne rysunki Albuquerque plus dynamiczne kadrowanie i zabawy z perspektywą dobrze oddają zamysł scenariusza.

W ostatniej opowieści zatytułowanej "The Nocturnes" spotykamy czarnoskórego Calvina Poole’a, który także należy do gatunku amerykańskich wampirów. Pan Poole pracuje dla grupy Wasali Gwiazdy Zarannej, o której nie wiadomo za wiele, ale jej szef – agent Hobbes – regularnie pojawia się na kartach serialu. W pewnym momencie Hobbes wygłasza przez telefon ciekawy wykład: Określenie "wampir" to kolokwializm (…) posługujemy się nim z lenistwa. Właściwy termin to "abominant" – "istota odrażająca". Z łatwością i bezlitośnie adaptuje się do wszelkich warunków. Cel misji WGZ jest prosty: zabić je wszystkie, a Poole w Alabamie spotyka coś, co przypomina wilkołaki. Nie trudno się domyślić, jak skończy się ta konfrontacja. Tym razem ilustrował Riccardo Burchielli, którego pamiętać możemy z jedynego wydanego w Polsce albumu z serii "DMZ".

Jak się rzekło w maju serial ruszył z kopyta. Najpierw, równocześnie, ukazało się wznowienie tomu pierwszego oraz premiera trzeciego. W ubiegłym miesiącu do sprzedaży trafiła omawiana powyżej czwórka, a na listopad zapowiadana jest piątka. Oryginalnie w Ameryce pierwszy cykl to sześć zbiorczych albumów, kolejny to już rzecz nowa (odrębna?). Czy i ona się w Polce ukaże, tego jeszcze nie wiadomo. Najważniejsze, że są realne szanse na rychłe zakończenie pierwszego cyklu.

http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/277271-obrazy-grozy-19-amerykanski-wampir-4

Brak komentarzy: