sobota, 5 września 2015

#1945 - Trans-Atlanyk 315

Na zbliżający się październik Dark Horse Comics zapowiedziało  kolejny horror, będący tym razem pulpową mieszanką klimatu noir i staroświeckiej opowieści grozy. Tym interesująco zapowiadającym się tytułem będzie "Dead Vengeance" autorstwa Billa Morrisona. Historia osadzona zostanie w przedwojennym Detroit, w którym główny bohater komiksu, John Dover - dziennikarz i zaciekły wróg lokalnej mafii - będzie próbował  odnaleźć mordercę swojej żony. Sposób na odkrycie prawdy i pomstę zmarłej małżonki będzie jednak dość ryzykowny,  mający za to przynieść wymierne efekty. Aby tego dokonać John będzie musiał przenieść się w przyszłość (nie pytajcie jak - po prostu facet znajdzie sposób). Wszystko byłoby zgodne z ogólnie przyjętym planem gdyby nie fakt, że za dziesięć lat, czyli w czas gdzie udaje się jego świadomość, John jest już... martwy.  Budzi się więc w kapsule z konserwantem, mimo wszystko lekko nadgniły i pogryziony minionym czasem - żywy trup jak się patrzy. Na dodatek rodem z karnawału, gdzie jego ciało było dotychczas festiwalowym eksponatem. (PSz)


Tak właśnie zacznie się komiks, będący melanżem noir, czarnej komedii i horroru mocno nawiązującego do pulpowych lat 30-tych minionego wieku. Bill Morrison (chyba najbardziej znany do tej pory z komiksowej wersji "The Simpsons"), który zajmie się zarówno scenariuszem, jak i rysunkami mówi przy tej okazji o mnóstwie inspiracji, od klasycznych filmów grozy zaczynając, a na pulpowych herosach (The Shadow, Green Hornet) kończąc. Nie wykluczamy więc całkiem udanego komiksu. Wprawdzie "Dead Vengeance" przeleżał w szufladzie kilka ładnych lat, mamy jednak nadzieję, że  w przeciwieństwie do głównego bohatera nie straci nic ze swojej świeżości. (PSz)

Jeśli szukacie na amerykańskim rynku czegoś w klimatach fantasy, a dodatkowo lubicie historię i  jeszcze do tego pasjonuje was twórczość Szekspira (w gruncie rzeczy jabłka te spadają z tej samej jabłoni) to Archaia Press przygotowała coś specjalnie dla was. I nie tylko. W miniona środę premierę miała nowa sześcioczęściowa mini-seria tego imprintu pt. "Toil and Trouble". Pomimo, że wzmiankowany tytuł jest opowieścią opartą przede wszystkim na "Makbecie" Szekspira, to nie spodziewajcie się, że historia ta żywcem została przeniesiona do komiksu. Scenarzystka Mairghread Scott ("The Transformers: Windblade") zaczerpnęła ze znanego dramatu możliwie jak najwięcej, gruntownie jednak zmieniła perspektywę opisywanej historii. Do tego stopnia, że sam Makbet jest postacią zaledwie drugiego planu, a głównymi bohaterkami są  trzy wiedźmy, które - jak zapewne pamiętacie - przepowiadają mu, że zostanie nowym królem Szkocji. Co więcej Riata, Cait i Smertae (bo takie imiona nadała im scenarzystka) w interpretacji Scott to zakulisowe protektorki Szkocji, które jako jedyne mają wpływ na wydarzenia w państwie.  Wszystko oczywiście dla jego dobra. Podobnie jak wybór Makbeta na nowego króla - chociaż nie wszystkie wiedźmy będą w tym przypadku tego samego zdania. Rysunkami do "Toil and Trouble" zajął się duet Kelly i Nicole Matthews, a edytorem komiksu została - co wyjątkowo warto zaznaczyć - Sierra Hahn, weteranka w swoim fachu, mająca na koncie takie tytuły jak "The Goon", "The Massive", czy "Green River Killer: The True Detective Story". "Toil and Trouble" to jej pierwsza praca w barwach BOOM! Studios. (PSz)

Marvelowska nostalgia za ekstremalnymi latami dziewięćdziesiątymi w cenie. Na alternatywnych okładkach niektórych z grudniowych on-goingów Domu Pomysłów oddany zostanie hołd dawno minionej epoce. Dzięki temu ponownie zobaczymy Thunderstrike`a, czyli nowoczesnego i rockowego (sic!) Thora z kitką i w skórzanej kurtce, przedpotopowego Draxa, Hulka z okresu przynależności do Panteonu i runu Petera A. Davida, wspomnienie "Maximum Carnage" i czasów, kiedy prym wśród mutantów wiedli Gambit, Wolverine i Bishop (brakuje tylko Cable`a) i tylko ten Spider-Man 2099 jakoś mi tu nie pasuje. W sumie dostaniemy aż 24 covery, a wśród ich autorów znajdą się takie tuzy nineties jak Rob Liefeld, Whilce Portacio, Mark Bagley, Mark Texeira, Ron Lim czy Dale Keown. (KO)


Alex Robinson wraca z nowym komiksem. Jeden z najwybitniejszych twórców z kręgu indie,  znany polskiemu czytelnikowi z "Wykiwanych" (2009) i "Zbyt cool by dało się zapomnieć" (2010) w "Our Expanding Universe" opowie o przerażającym kroku w nieznane, czyli o rodzicielstwie. Dla miłośników dobrego, komiksowego obyczaju – typowy musiszmieć. Z kolei opus magnum Robinsona, czyli "Box Office Poison" doczeka się nowego wydania. Liczące sobie 698 stron arcydzieło nagrodzone statuetką Eisnera, nagrodą Angoulême Prix du Premier Album i uznane przez magazyn "Wizard" za najlepszą niezależną powieść graficzną wszech czasów podobnie, jak „Our Expanding Universe” ukaże się listopadzie. (KO)

Nie dało się nie zauważyć, że w trailerach do "Force Awakens" jedno ramię C-3PO jest czerwone. O tym jak najsłynniejszy protokolarny droid z odległej galaktyki wszedł w jego posiadanie opowiedzą James Robinson i Tony Harris na łamach komiksowe one-shotu zatytułowanego po prostu "C-3PO". Podobnie, jak "Shattered Empire" będzie on częścią linii "Journey to Star Wars: The Force Awakens". Co ciekawie pozycja ta będzie pierwszym od dwudziestu lat wspólnym projektem autorów klasycznego "Starmana". Dla Robinsona będzie to debiutancki projekt w świecie "Gwiezdnych Wojen", z kolei Harris robił okładki na potrzeby "Star Wars: Infinities - A New Hope". Komiks ukaże się w grudniu, oczywiście z logiem wydawnictwa Marvel na okładce. (KO)

Na 10 maja przyszłego roku DC Comics zapowiedziało omnibus "Gotham Central". Nagradzana statuetkami Eisnera i Harvey`a seria pisana przez gwiazdorski duet Greg Rucka-Ed Brubaker jest najlepszą rzeczą jaka przydarzyła się Batmanowi w nowym wieku. Utrzymany w konwencji policyjnego procedurala komiks opowiada o niełatwej robocie (i życiu) stróżów prawa w Gotham. Seria ukazywała się w 2003 - 2005 i zamknęła się w 40 zeszytów, które zebrano najpierw w pięć trejdów (fatalnie, bo brakowało poszczególnych zeszytów), a później w cztery haceki, kompletujące całość (dostępne są również w wydaniu na miękko). W omnibusie będzie wszystko i za ważącą ponad pół kilograma komiksową cegiełkę trzeba będzie wybulić 99 dolarów. (KO)

Rodzina "galaktycznych" serii Marvela powiększa się. Do "Guardians Of The Galaxy", "Guardians Of The Galaxy Team-Up", "Guardians 3000", "Rocket Raccoona", "Groota, "Draxa", "Star-Lorda" i Gamory dołącza kolejny tytuł - "Guardians of Infinity". W obsadzie będą przewijały się wszyscy bohaterowie związani z kosmicznym zakątkiem Domu Pomysłów - w pierwszej historii zobaczymy Draxa, Groota, Rocketa i zespół Guardians 3000 oraz całkowicie nowych Guardians 1000. Pisze Dan Abnett, rysuje Carlo Barbieri. Oprócz głównej historii dostaniemy również back-up pisany z Rocketem i Benem Grimmem przygotowany przez Jasona Latoura i Jima Cheunga. Oj, żeby się Marvel nie przejechał na tym wyciskaniu z "Guardiansów" jak cytryny... (KO)

Starbrand i Nightmask dołączają do All New, All Different Marvel. On-going z dwójką bohaterów, którzy ostatnio pojawiali się na łamach "Avengers" Jonathana Hickmana pisany będzie przez Grega Weismana, znanego z serialu animowanego "Gargoyles", a oprawą graficzną zajmie się Dominike "Domo" Stanton. Seria zatytułowana po prostu "Starband and Nightmask" zapowiada się na dość klasyczną superbohaterską produkcje, w której główni bohaterowie będą próbowali pogodzić normalne życie studentów college`u z trykociarskimi obowiązkami. Z jednej strony dostaniemy więc epickie, kosmiczne przygody, z drugiej - trud zmagania z codziennym życiem podany z humorem, a w środku tego wszystkiego dwóch, dobrych kumpli. Co ciekawe Starbrand i Nightmask będą uczęszczali do tej samej uczelni (Empire State University), co Doreen Green w swoim "The Unbeatable Squirrel Girl" i już w pierwszym numerze na dojść do team-upu. Zapowiedzi mocno pachną bardziej chłopięca wersją "Ms. Marvel". I fajnie.

Brak komentarzy: