sobota, 14 lutego 2015

#1808 - Trans-Atlantyk 289

Zaskoczenia nie było – największym bestsellerem amerykańskiego rynku w pierwszym miesiącu roku 2015 był premierowy zeszyt „Star Wars”. Według danych dostarczonych przez Diamond Comics Distributors jego sprzedaż sięgnęła 985,976 egzemplarzy. Nie osiągnięto więc magicznej bariery miliona dolarów jak oczekiwano, ale pamiętać trzeba, że w raporcie DCD dane są nie tylko szacunkowe, ale dotyczą jedynie retailerów w Ameryce. Nie mam wątpliwości, że komiks ze scenariuszem Jasona Aarona i rysunkami Johna Cassaday`a osiągnął nie tylko sześciocyfrowy nakład (co zresztą potwierdza sam wydawca, czyli Marvel), ale rzeczywiście sprzedał się w tej liczbie. O tym jak fenomenalny jest to wynik może świadczyć fakt, że z większym przebojem ostatni raz mieliśmy do czynienia... 15 lat temu! Warto również zauważyć, że zysk jaki Dom Pomysłów wypracował na tylko jednym numerze „Gwiezdnych Wojen” jest większy, niż kasa jaką zarabia DC na swoich tytułach w rankingu top 300 Diamonda. Poza „SW” styczeń nie był jednak miesiącme obfitującym w bestsellery. Powyżej progu 100 tysięcy kopii sprzedawały się jeszcze 38. numer „Batmana” oraz 12. i 13. zeszyt „The Amazing Spider-Mana”. Pewnym zaskoczeniem może być niski wynik serii „The Uncanny Avengers”, której premierowy numer osiągnął wynik jedynie 74,849 zamówionych sztuk. Po magii marki Mścicieli i reboocie tytułu spodziewano się chyba nieco więcej. W sumie Marvel w czołowej dziesiątce umieścił aż siedem tytułów (z czego cztery z nich miały numer #1 na okładce), DC Comics dwa, a Image - jeden. W pełni oddaje to obecny podział władzy w branży.



A w jakiej kondycji znajdował się amerykański rynek komiksowy u progu nowego roku? Czołowe 300 zeszytów sprzedało się w łącznym nakładzie 6,807,586 sztuk – w porównaniu z grudniem 2014 odnotowano wzrost o 55,529 egzemplarzy, a jeśli spojrzeć na styczeń 2014 różnica wyniesie aż 633,057. Sprzedaż wydań albumowych też poszła w górę, ale tylko w zestawieniu z grudniem, gdy była mniejsza o 15,496, natomiast w porównaniu do zeszłego roku zanotowano spadek aż o 238,785 sztuk! Ale powstrzymałbym się z wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków i wieszczenia jakiegoś kryzysu. Powiedziałbym raczej, że lider tego segmentu, czyli wydawnictwo Image Comics (osiem albumów w czołowej dziesiątce), nie rozpieszczało swoich czytelników, a Marvel ze swoim „Death of the Wolverine” psim swędem zameldował się na pierwszym miejscu z (marnym) wynikiem sięgającym prawie ośmiu i pół tysiąca. Nie ma kolejnego tomu „The Walking Dead”, nie ma więc komu sprzedawać się na poziomie dwudziestu kilku tysięcy kopii. Na tym bezkrólewiu rządzą archiwalia - w dyszce znalazły się aż cztery trejdy „Sagi” Vaugana i Staples!

W tym roku Valiant Comics obchodzi 25. rocznicę swojego istnienia. W 1990 roku był redaktor naczelny Marvela, Jim Shooter założył wydawnictwo, któr ezaczynało od publikacji serii opartych na licencjach Nintendo, aby z czasem stworzyć największe superbohaterskie uniwersum w historii komiksu niezależnego. Obecnie Valiant publikuje nowe wersje przygód swoich najsłynniejszych bohaterów. Celebracja ćwierćwiecza na rynku rozpocznie się 2 maja, kiedy z okazji Free Comic Book Day ukaże się „Valiant 25th Anniversary Special”, w który znajdzie się między innymi prolog do „Bloodshot Reborn” Jeffa Lemire`a i Kano. Również w maju swoją premierę będzie miało mini-seria „Dead Drop”, w której palce maczali Ales Kot i Adam Gorham oraz „Valiant Universe Handbook: 2015 Edition” i album „Valiant: Zeroes and Origins”. O ile natury tej pierwszej publikacji wyjaśniać nie trzeba, o tyle „Zeroes and Origins” będzie zbiorem premierowych historii, w których zadebiutowały takie postacie, jak X-O Manowar, Bloodshot, Harbinger czy Shadowman. Wśród autorów pojawiają się nazwiska Joshuy Dysarta, Matta Kindta, Lewisa LaRosa, Claya Manna, Petera Milligana, Mico Suayan i Roberta Vendittiego. To oczywiście tylko część z atrakcji planowanych przez Valiant, a nie można zapomnieć o zapowiedziach dwóch nowych serii o których wiadomo już od jakiegoś czasu – mam tu na myśli „The Divinity” i „Imperium”. Oba te tytuły nie tylko zapowiadają się ciekawie, ale mają wprowadzić sporo zamieszania w Valiantverse.


Ben Templesmith robi Lovecrafta. Artysta komiksowy znany z takich tytułów, jak „Fell” (do scenariusza Warrena Ellisa) czy „30 Dni Nocy” (ze skryptem Steve`a Nilesa) zmierzy się z prozą najwybitniejszego twórcy horroru. Ponad dwadzieścia lat temu Templesmith przeczytał krótką historię napisaną przez samotnika z Providence, która do dziś wydaje mu się przerażająca. Chodzi o „Dagona”, jedną z pierwszych prób prozatorskich Lovecrafta, która powstała latem 1917 roku. Opowiada ona historię uzależnionego od morfiny człowieka, który planuje popełnić samobójstwo. W jego pamięci wciąż żywe są wspomnienia z wydarzeń, które miały miejsce podczas jego służby w armii, gdy walczył na frontach I Wojny Światowej. To niesamowicie potężna historia, której pomysły i potwory bezpośrednio łączą się z znacznie bardziej znanymi pracami związanymi z mitologią Cthulhu – mówi Templesmith. Autor zaczął zbierać środki na wydanie swojego komiksu za pośrednictwem Kickstartera. W cztery dni po rozpoczęciu akcji na konto „Dagona” wpłynęło pięć razy więcej pieniędzy, niż było potrzebne do wydania. W obliczu tego sukcesu Templesmith zdecydował się powiększyć objętość swojego albumu z 48 do 72 stron i dodać kilka bonusów. Premiera „Dagona” zaplanowana została na wrzesień.

Bracia Fábio Moon i Gabriel Bá wreszcie zdradzili nad jakim projektem pracują obecnie. Autorzy obsypanego nagrodami „Daytrippera”, znanego polskiemu czytelnikowi z edycji Mucha Comics, przez cztery ostatnie lata w tajemnicy zmagali się z powieścią „The Brothers” (w oryginale „Dois Irmãos”) autorstwa brazylijskiego pisarza Miltona Hatouma. Wkrótce ich dzieło ujrzy światło dzienne jako „Two Brothers”. To historia o dwóch braciach bliźniakach, Yaqubie i Omarze oraz o ich rodzinie pochodzącej z Libanu i żyjące w Manaus, portowym mieście nad Amazonką – mówią autorzy. To opowieść o tożsamości, miłości, stracie i rozpadzie więzi rodzinnych. Praca nad nią była dla nas wielkim wyzwaniem. Komiks ukaże się w październiku nakładem Dark Horse, a już teraz możecie zobaczyć jego obszerną, dziesięciostronicową zapowiedz, podziwiają maestrię kreski Gabriela Bá. 

Pozostając jeszcze przy Dark Horse – wydawnictwo, które musiało ostatnio pogodzić się ze stratą licencji na komiksy spod znaku Star Wars zaprezentowało imponujący zestaw autorskich powieści graficznych, które ukażą się latem. „The Hero” będzie współczesną interpretacją mitu Heraklesa. Jego autor, David Rubin, określany jest przez Paula Pope`a „wspaniałym talentem”, więc może być nieźle. Historia będzie liczyła sobie 288 stron, księga pierwsza ukaże się w lipcu, a jej kontynuacja do sprzedaży trafi w grudniu. Natomiast 5 sierpnia ukaże się zbiorcze wydanie „Bowery Boys: Our Fathers”, które zawierać będzie pierwsze pięć sezonów tytułowego webkomiksu autrostwa Cory`ego Levine`a z rysunkami Iana Bertrama („Detective Comics”, „Batman Eternal”) i Brent McKee („Outlaw Territory”). Także w sierpniu dostaniemy „Nanjing: The Burning City”. Ethan Young opowie w nim o maskarze w Nankinie z 1937 roku z perspektywy dwóch chińskich żołnierzy uwięzionych w mieście atakowanym przez Japończyków podczas II Wojny Światowej. Ofertę uzupełnia amerykańska adaptacja bestsellerowej włoskiej serii „Highway to Hell” przygotowanej przez Victora Gischlera (skrypt), Davida Dileo, Riccardo Burchielliego (rysunki) i Lee Bermejo (okladki). Po pierwszy tomie zatytułowanym „Hellbound” można spodziewać się solidnej rozrywki spod znanu kryminału/horroru. Bohaterowie komiksu, dwójka agentów FBI, prowadzi śledztwo w sprawie okrutnych morderstw dokonanych przy autostradzie, które zawiedzie ich na przedsionek piekła...


Premiera nowego Mad Maksa nie przejdzie bez echa w komiksowym światku. Vertigo podpisało umowę z Kennedy Miller Productions i Village Roadshow Pictures dzięki której światło dzienne ujrzą spin-offy "Fury Road". 6 maja ukaże się album "Mad Max: Fury Road: Inspired Artists". Będzie to artbook z pracami inspirowanymi obrazem George`a Millera, w którym swoim talentem popiszą się tacy artyści, jak Paul Pope, Simon Bisley, Cliff Chiang, Teddy Kristiansen, Lee Bermejo, Howard Chaykin, Bill Sienkiewicz, Dave Johnson, Gilbert Hernandez i wielu, wielu innych. Nieco później, bo 20 maja na sklepowe półki trafi pierwszy numer pobocznej serii, w której poznamy losy głównych bohaterów filmu. Na pierwszy ogień pójdą Nux i Immortan Joe (postacie grane przez Nicolasa Houlta i Hugh Keays-Byrne), a później na scenie pojawi się Furiosa (Charlize Theron) i sam Max (Tom Hardy). Nad skryptem tych spin-offów czuwał sam George Miller, a w pracy pomagał mu Nico Lathouris i Mark Sexton. Okładki przygotuje Tommy Lee Edwards, a wśród rysowników znaleźli się Leandro Fernandez, i Riccardo Burchielli.

Brak komentarzy: