środa, 26 listopada 2014

#1786 - Komix-Express 275

Koniec roku będzie należał do Timofa. Jego grudniowy pakiet składa się z czterech absolutnie znakomitych komiksów, których po prostu nie można przegapić. Po pierwsze - długo oczekiwane wznowienie "Prosto z piekła" Alana Moore`a i Eddiego Campbella. Jedno z najwspanialszych dzieł brytyjskiego klasyka ukaże się w nieco zretuszowanej wersji - poprawiono niewielkie błędy w dymkach, dzięki lepszej kompresji plików grafika będzie wyglądać lepiej w druku, a nazwisko Marka Cieślika pojawiające się obok Michała Chacińskiego w kolumnie "tłumaczenie" każe sądzić, że przekład również został dopieszczony. Po drugie - nowy album prawdziwego giganta współczesnej sztuki obrazkowej,  Joanna Sfara, zatytułowany "Wampir". Polska wersja albumu oparta jest na wydaniach hiszpańskim i niemieckim. Na 2015 rok zaplanowano zamykający serię ekskluzywny album "Aspirine". Sfara biorę w ciemno i podobnie byłoby z "Palestyną" Joego Sacco, gdyby jeszcze tego tomiszcza nie miał. W trakcie pierwszej intifady Sacco spędził kilka miesięcy z Palestyńczykami na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, podróżując i robiąc notatki. Przeprowadził ponad 100 wywiadów z Palestyńczykami i Izraelczykami, aby zrozumieć naturę konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych przystąpił do tworzenia komiksu, który nagrodzony został American Book Award. I wreszcie czwarty do brydża, czyli piąty tom "Ralpha Aznama" Lewisa Trondheima, jedna z najciekawszych obecnie wydawanych na naszym rynku serii.




A jeśli już przy "From Hell" jesteśmy - serwis Deadline donosi, że należąca do Foxa stacja FX rozpoczęła prace nad przeniesieniem powieści graficznej Alana Moore`a i Eddiego Campbella na mały ekran. Do realizacji serialu opartego na motywach "Prosto z piekła" zatrudniono producenta Dona Murphy`ego, który maczał palce w adaptacji filmowej z 2001 roku (Johnny Depp, Ian Holm i Heather Graham w rolach głównych) oraz scenarzysta Davida Arata ("Ludzkie dzieci"). Cóż, wszyscy chyba pamiętamy, że kinówka była koszmarna, podobnie zresztą, jak i "Liga Niezwykłych Dżentelmenów", inny komiks autorstwa maga z Northampton, który wkrótce również ma zostać przykrojony do telewizyjnego formatu przez Foxa. Jak filmowcy poradzą sobie z bardzo trudnymi w adaptowaniu na inne media komiksami Moore`a? Gorzej już chyba być nie może, więc liczę, że będzie lepiej...

Wydawnictwo JPF przymierza się do publikowania prac Osamu Tezuki w formacie "Mega Mangi"! Bardzo długo czekaliśmy w Polsce na takie wydanie jednego z najważniejszych i najwybitniejszych (jeśli nie najwybitniejszego!) z klasyków japońskiego komiksu i wreszcie się doczekaliśmy. W związku z tym, że dziedzictwo Tezuki jest ogromne (artysta urodzony w Osace w swojej karierze stworzył 700 mang i narysował ponad 170 000 stron!) wydawnictwo zwraca się się do potencjalnych czytelników z ankietą dotyczącą tego, który tytuł wydać w pierwszej kolejności. Znajdują się w niej cztery pozycje - "Ribbon no Kishi" (shoujo), "Kenjuu Tenshi" (shounen), "Norman" (science-fiction), "Apollo no Uta" (seinen). Każdy z nich przeznaczony jest dla innego odbiorcy i wszystkie dość mocno odbiegają od siebie tematyką (po szerszy opis odsyłam na stronę JPF). Mnie tam wszystko jedno, bo biorę wszystko, jak leci.



Tak wyglądał będzie samochód inspirowany postacią Wolverine`a przygotowany przez Kię na potrzeby promocji domowego wydania (DVD i Blu-Ray) "X-Men: Days of the Future Past", Koreański potentat motoryzacyjny, który ma na swoim koncie współpracę z DC przy podobnym przedsięwzięciu, przygotuje jedną sztukę Sorento, która "zagra" w spocie reklamowym. Wraz z członkami X-Men i... Rafaelem Nadalem, hiszpańską gwiazdą tenisa, stanie do walki z Sentinelami, które będą chciały przeszkodzić w rozegraniu Australian Open (jednego z najbardziej prestiżowych turniejów tenisowych, sponsorowanego, a jakże, przez Kię). Mrożek by tego nie wymyślił. Ci marketingowcy są albo szaleni, albo genialni. Kię X-Car będzie można oglądać, a może nawet i zasiąść za kierownicą, w styczniu przyszłego roku w Melbourne Park, podczas trwania turnieju.

Portal Dzika Banda powołał do życia Nagrodę im. Henryka Sienkiewicza. Laur imienia polskiego noblisty ma być przyznawany autorowi najlepszej polskiej popowej powieści roku, którą w głosowaniu wyłoni ośmioosobowa kapituła nagrody. Wraz ze splendorem szła będzie bardzo wymierna gratyfikacja finansowa - zwycięzca otrzyma 40 tysięcy złotych. Celem, który wyznaczyła sobie Dzika Banda we współpracy z Instytutem Książki i Dyskusyjnymi Klubami Książkowymi jest promowanie literatury nie tylko popularnej, ale i wartościowej. Sama nagroda ma być przyznawana dwuetapowo. Rozpoczęło się od ogłoszenie dziesięciu utworów (maksymalnie) podczas pierwszej edycji warszawskiego "Pop! Festivalu" (7-9 listopada), wydanych w Polsce w okresie między 31 lipca poprzedniego roku, a 31 lipca roku obecnego. Natomiast zwycięzca zostanie wyłoniony - wraz z programem kolejnej edycji imprezy - w kwietniu. Czemu piszemy o tym na Kolorowych? Otóż, do nagrody im. Henryka Sienkiewicza nominowane zostały dwa komiksy! "Fugazi Music Club" Marcina Podolca oraz "Zdarzenie. 1908" Jacka Świdzińskiego stają do walki ze "Szczęśliwą ziemią" Łukasza Orbitowskiego, "Sto dni bez słońca" Wita Szostaka, "Pochłaniaczem" Katarzyny Bondy, "Haiti" Marcina Wrońskiego, "Cieniorytem" Krzysztofa Piskorskiego, "Sezonem burz" Andrzeja Sapkowskiego, "Zbrodniarzem i dziewczyną" Michała Witkowskiego oraz powieścią Rafała Kosika pod tytułem "Felix, Net i Nika oraz Sekret Czerwonej Hańczy". Trzymamy kciuki za Marcina i Jacka!

DC Comics idzie na wojnę z... Valencią, klubem piłkarskim grającym w hiszpańskiej Primera Division. Idzie o nietoperza, którego klub ze stadionu Estadio Mestalla ma w swoim herbie. Według DC jego podobieństwo do zastrzeżonego logo Batmana zakrawa na plagiat. Prawnicy na liście płac drugiego największego amerykańskiego wydawnictwa komiksowego wysłali pozew na adres klubu, który od 1919 roku jest elementem symboliki "Los Che". Co więcej, nietoperz jest elementem związanym z heraldyką Walencji (nie tylko zresztą jej) od XIII wieku. Jak wszyscy wiemy Mroczny Rycerz ze swojego logo korzysta zaledwie od 75 lat... Najlepszy w tym wszystkim jest to, że oba symbole nie są do siebie specjalnie podobne. Jak potoczy się ta sprawa? Mam nadzieję, że ludzie z DC wiedzą, że zadzierają z jednym z najpotężniejszych biznesmenów kroczących po ziemi, Peterem Limem, który od maja tego roku jest większościowym udziałowcem Valencii.

Jest się o co kłócić?
Bardzo rzadko żalę się na radosną twórczość filmowców, którzy na potrzeby kinowych adaptacji sprzeniewierzają się komiksowym pierwowzorom. Wiem, że niektóre zmiany są po prostu konieczne, bo konwencja, bo artystyczna wolność, bo tak. Nie wadził mi czarnoskóry Heimdall, organiczne sieciosploty Człowieka Pająka czy zupełnie inne podejście do Star-Lorda. Nie wszyscy są jednak tak wyrozumiali, jak ja. Dość swobodne podejście Josha Tranka i ludzi z Foxa do Fantastycznej Czwórki, która było nie było, jest jedną z największych świętości komiksowego Marvela, rozsierdziło bardzo wielu czytelników. Pomysły ze zmianą koloru skóry i stopnia familiarności Pierwszej Rodziny spotkały się z bardzo chłodnym przyjęciem. Delikatnie mówiąc. Mnie osobiście całe to zamieszanie niespecjalnie dotknęło, w przeciwieństwie do tego, co stało się z Doktorem Doomem, szykowanym do roli głównego antagonisty w filmie. Jeden z największych villainów, prawdziwy klasyk łotrostwa, archetypiczny, przerysowany komiksowy tyran, wygłaszający pompatyczne tyrady podczas starć z herosami, nie będzie władcą Latverii pragnącym zdobyć władzę nad światem. Nie będzie ogarniętym obsesją władzy egomaniakiem, czułym na punkcie swego honoru, tylko zakompleksionym hakerem. Toby Kebball, aktor który wcieli się w Victora Domasheva (tak, Domasheva, a nie Von Dooma!), będzie społecznie nieprzystosowanym programistą pochodzącym z Rosji. Będzie prowadził bloga i podpisywał się, jako Doom... I brakuje mi słów, aby oddać mój niepokój o to, co stanie się z moim najukochańszym villainem.

I na zakończenie dzisiejszego wydania KE zdradzamy jedyne słuszne zakończenie "Strażników Galaktyki"! Do premiery "domowego" wydania filmu Jamesa Gunna zostało jeszcze kilka dni - Galapagos zaplanował ja na 2 grudnia 2012 roku (wersja DVD, Blu-Ray i 3D).

6 komentarzy:

Jarosław Przewoźniak pisze...

Tezuka już był w Polsce wydany. W 2003 wydawnictwo Arashi wypuściło Metropolis. Choć prawda, 11 lat to długo :P.

Anonimowy pisze...

Valencia rzuca trochę inne światło na sprawę: http://en.valenciacf.com/ver/39273/club-statement--dc-comics.html

Kuba Oleksak pisze...

Jarku, pamiętam o tym wydaniu. tak jak o tym, że "Black Jack" szedł a "Mangamixie" i dlatego napisałem, że czekaliśmy bardzo długo na "takie (czyli w formacie MM) wydanie".

Motyka pisze...

O ile pamiętam, nazwisko Marka Cieślika pojawiło się już w pierwszym wydaniu "Prosto z piekła".

Anonimowy pisze...

Zgadza się, nazwisko Cieślika wymienione jest już w pierwszym wydaniu.

Kuba Oleksak pisze...

W tym momencie nie mam swojego egz po ręką, ale bazy zarówno Gildii, jak i Alei podają, że za przekład odpowiadał tylko Chaciński. Jak znajdę chwilę to zerknę.