poniedziałek, 7 kwietnia 2014

#1569 - Komix-Express 233

Festiwal, festiwal i po festiwalu... Trzecia edycja imprezy organizowanej przez Małopolskie Studio Komiksu i Krakowskie Stowarzyszenie Komiksowe w Artetece Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie dobiegła końca. Było... biednie, smutno i bez publiczności. Atmosfera panująca Krakowskim Festiwalu Komiksu była doprawdy grobowa. Przez ostatnie piętnaście lat byłem na wielu konwentach, festiwalach, spotkaniach i innych imprezach tego typu, mniej lub bardziej udanych, ale z czymś takim się nigdy nie spotkałem. Dwóm poprzednim edycjom KFK można wiele zarzucić, ale rok i dwa lata temu dało się odczuć namiastkę komiksowego święta. W tym roku zabrakło choćby i tego. Udało mi się uczestniczyć w niemal wszystkich atrakcjach przewidzianych w programie "festiwalu" (żałuje, że z rana nie dałem rady wpaść na spotkanie ze Sztyborem i Szcześniakiem), znalazłem czas, żeby odwiedzić na "giełdę" (czyli cztery stoiska na krzyż), obejrzeć "wystawę" (tuzin plansz powieszonych na drugim piętrze) i wpaść na warsztaty komiksowe dla dzieciaków (o nich za chwilę). Nie licząc Dema dopisali goście spoza Krakowa - spotkania z autorami "Maczużnika" Danielem Gutowskim i Michałem Rzecznikiem oraz Mateuszem Skutnikiem powinny być gwoździem programu. Było miło i sympatycznie, ale byłoby jeszcze milej i sympatyczniej, gdyby nie słaba kondycja prowadzących.

Zdj.: Dominik Szcześniak (po więcej klikajcie tutaj).Daniel Grzeszkiewicz, Katarzyna Babis i Robert Sienicki w walce na ołówki i pędzle.
Dziwnie się słuchało wypowiedzi twórców związanych z "Maszinem", których zaprzęgnięto do analizy sytuacji polskiego rynku komiksowego ("a czemu komiksy nie ukazują się w 300-tysięcznych nakładach, jak za PRL`u?"). Sienicki musiał tłumaczyć "a dlaczego komiks?", Skutnik został zaskoczony pytaniem o możliwość filmowej adaptacji "Rewolucji" i nie zabrakło dywagacji o tym, czy komiks jest sztuką. Trochę szkoda, że udało się zaprosić tak zacnych gości (MSK i KSK rzeczywiście się postarało), ale już nie dało się zaangażować kogoś kto mógłby odbyć z nimi ciekawą rozmowę. I właściwie mógłbym narzekać dalej, ale nie widzę sensu w kopaniu leżącego, więc spróbuje zwrócić uwagę na pozytywny aspekt KFK - otóż, gdy my, komiksiarze snuliśmy się bezcelowo po pierwszym piętrze, nad naszymi głowami Rafał Szłapa prowadził warsztaty komiksowe dla dzieci. Jak zobaczyłem ile autentycznej radości miała ta banda rozwydrzonych krasnali z robienia swoich własnych komiksów to aż chce mi się wierzyć w slogan, że komiksy są dla dzieci. Widząc latające kartki zarysowane kolorowymi przygodami, uśmiechnięte twarze dzieciaków i "wujka Rafała", który biega od stolika, do stolika zobaczyłem, że jeśli jest gdzieś sens robienie "festiwalu" w Krakowie, to właśnie w tym miejscu.

Znane są pierwsze szczegóły programu Bydgoskiego Konwentu Komiksu i Gier - organizatorzy zdradzili czego można spodziewać się 26 kwietnia między godziną 10, a 16. Wśród autorów, z którymi będą prowadzone spotkania pojawią się:

- Andrzej Nowakowski, który obchodził będzie 30 rocznica wydania swojego najbardziej kultowego komiksu – "Nocy Sprawiedliwych Pięści". Z tej okazji zostanie wydana kartka pocztowa. Pan Andrzej obiecał także zabrać na spotkanie kilka oryginalnych plansz z tego komiksu.
- Tadeusz Raczkiewicz (autor kultowego komiksu "Tajfun") oraz bydgoski scenarzysta Łukasz Chmielewski opowiedzą o nowych przygodach "Tajfuna", które wspólnie tworzą.
- Michał "Śledziu" Śledziński opowie o swoich nowych komiksach (które najprawdopodobniej zostaną wydane na imprezę). Będzie to też doskonała okazja aby zapytać go o pracę przy filmie o przygodach Smoka Diplodoka.
- Karol Kalinowski przywiezie drugie wydanie "Łaumy".
- Jacek Michalski i Maciej Jasiński opowiedzą o trzeciej części cyklu komiksowego "Tajemnice DAG Fabrik Bromberg" oraz o planach stworzenia dwóch kolejnych, które zamykałyby cały cykl.

To oczywiście nie wszytko - na imprezie nie zabraknie warsztatów dla dzieci i młodzieży - poprowadzą je Jarosław Wojtasiński oraz Maciej Jasiński. Ich tematem przewodnim będzie tworzenie humorystycznych komiksów. O grach na podstawie komiksów opowie Seweryn Podgórski, Maciej Jasiński przedstawi wszystkie komiksowe wcielenia Wiedźmina, a nasz redakcyjny kolega, Maciej Gierszewski, zaprezentuje komiksy i picturebooki dla dzieci. W sekcji "wystawy" figurują prezentacje prac bydgoskich rysowników: Jacka Michalskiego, Krzysztofa Trystuły oraz Andrzeja Nowakowskiego. Wśród wydarzeń towarzyszących trzeba wspomnieć o zapowiadanej już wcześniej wycieczce pieszo-tramwajowej śladem miejsc w Bydgoszczy, które 40 lat temu Jerzy Wróblewski przedstawił w komiksie "Kryptonim Walizka" oraz o możliwości zwiedzenia Exploseum - Centrum techniki wojennej DAG Fabrik Bromberg (miejsca akcji serii "Tajemnice DAG Fabrik Bromberg").

Jak już przy okazji imprez komiksowych jesteśmy - 15 kwietnia o godzinie 17:00 w Księgarni Antykwariacie Tracz-Elvis  przy ulicy Plebańskiej 10 odbędą się II Gliwickie Spotkanie z Komiksem. Jego tematem będzie komiks prasowy, jego historia oraz "Calvin i Hobbes" Billa Wattersona. Dyskusję poprowadzi Daniel Gizicki (nawiasem mówić - premiera drugiego "Postapo" została przeniesiona z Komiksowej Warszawy na łódzką Międzynarodówkę z powodu kontuzji dłoni rysownika i awarii komputera). Natomiast w Bibliotece Manhattan (ul. Grunwaldzka 82 w Gdańsku) w ramach Dyskusyjnego Klubu Komiksu porozmawiać będzie można o twórczości irlandzkiego scenarzysty Gartha Ennisa. Dyskusję poprowadzą: Damian Kaja, Przemysław Kołodziej oraz Przemysław Zawrotny. Jak zapowiadają organizatorzy spotkania - podczas panelu dyskusyjnego zastanowimy się m.in. nad tym, po co Ennis szokuje, co ma do powiedzenia o współczesnym świecie oraz czym skutkuje zestawienie takiej estetyki z poruszanymi tematami.

Na początku kwietnia swoją premierę miał "Zamach na prezydenta 2", ale Sławomir Lewandowski ani myśli odkładać ołówka. Na Ziniolu pojawiła się zapowiedz jego kolejnego komiksu, a będzie nim "Prestidigitator". Tak o swoim najnowszym dziele pisze autor:

Wymyśliłem sobie postać magika, któremu nikt nie wierzy, że jest prawdziwym magikiem. Mnóstwo jest iluzjonistów, pokazujących nam swoje sprytnie wymyślone sztuczki - z kartami, gołębiami, sznurkami, słoikami itd. Zdajemy sobie sprawę z tego że wszystko to jest iluzją, kłamiącą nasze oczy a nie prawdziwą magią. Aż tu nagle!!! Pojawia się taki jeden który twierdzi że to, co robi nie jest iluzją, tylko magią prawdziwą!!! Że królik wyciągnięty z jego kapelusza to nie jest trick, tylko kurna chata prawdziwa magia. Że jak ze sznurkiem zrobi jakiś bajer, to nie jest sztuczka - to jest magia. Ktoś mu uwierzy? Dlaczego mielibyśmy uwierzyć jednemu z wielu iluzjonistów, robiącemu dokładnie takie same sztuczki jak inni, że to akurat on jest prawdziwkiem? Gościu nie ma szans. 

Po tym co napisałem pomyślicie pewnie, że będzie to komiks o człowieku pełnym dylematów, komiks przepełniony refleksją dotyczącą niezrozumienia jednostki w społeczeństwie i wewnętrznymi rozterkami głównego bohatera. 

Nic z tego. Proszę się spodziewać karabinów maszynowych , mordobicia i alkoholu.


W miniony czwartek Adam Radoń z woli Królewskiej Mości Króla Belgii Filipa, na wniosek Ministra Spraw Zagranicznych Belgii został odznaczony Orderem Leopolda II. Jak przypuszczam dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi i prezes Stowarzyszenia Twórców "Contur" został doceniony za promowanie sztuki belgijskiego komiksu w Polsce. To z jego inicjatywy do naszego kraju zawitali tacy artyści, jak Yves Swolfs, Yves Sente, Julie Maroh, Max de Radiguès, Sacha George, Marvano (Mark Van Oppen), Dany (Daniel Henrotin), Stephen Desberg czy Jean Auqier (dyrektor Belgijskiego Centrum Komiksu), Willem De Graeve (dyrektor komunikacji Belgijskiego Centrum Komiksu). W 2013 roku stworzył pierwszą w Polsce oficjalną placówkę poświęconą komiksowi – Łódzkie Centrum Komiksu (jako część Domu Literatury w Łodzi), inspirowane Belgijskim Centrum Komiksu w Brukseli, z którym często współpracuje. Order Leopolda II jest trzecim w hierarchii ważności odznaczeniem przyznawanym za znaczne zasługi dla dobra narodu belgijskiego lub wobec panującego monarchy, który może być przyznawany także cudzoziemcom.

Trailer na zakończenie dzisiejszego wydania K-E - 11 kwietnia na ekrany polskich kin wejdzie "Snowpiercer. Arka przyszłości". Film w reżyserii Bong Joon-ho jest adaptacją francuskiej powieści graficznej "Le Transperceneige"` Jacques`a Loba, Benjamina Legranda i Jean-Marc Rochette`a. Dla koreańskiego filmowca będzie to anglojęzyczny debiut. Na ekranie w rolach głównych zobaczymy Chrisa Evansa (który chce pobić chyba jakiś rekord występując w kolejnym filmie o komiksowym rodowodzie), Song Kang-ho, Go Ah-sung, Jamiego Bella, Johna Hurta, Tildę Swinton, i Eda Harrisa. "Snowpiercer" miał już swoją południowokoreańską premierę (1 sierpnia 2013 roku) i zarobił prawie 54 miliony dolarów. Opis dystrybutora przedstawia się następująco:

Rok 2031. Świat przegrał walkę z globalnym ociepleniem. Na Ziemi zapanowała wieczna zima, a życie uległo zagładzie. Jedynymi, którzy przetrwali, są pasażerowie Snowpiercera – pędzącego przez śnieżną zamieć pociągu-miasta poruszającego się dookoła globu dzięki rewolucyjnemu silnikowi potrafiącemu generować napędzającą go energię. Wewnątrz pociągu panuje system klasowy. Bogaci pasażerowie luksusowych wagonów żyją na koszt biednej większości. Wystarczy iskra, by doszło do rewolucji.

Brak komentarzy: