niedziela, 3 lutego 2013

#1240 - Kwiatuszku

Start wydawnictwa komiksowego SmallPress.pl był dla mnie jednym z najbardziej miłych zaskoczeń ubiegłego roku. Oficyna, prowadzona przez Łukasza Kowalczuka, ma na swoim koncie tymczasem dwie publikacje: "Miłość" Łukasza Godlewskiego oraz "Kwiatuszku" Macieja Czapiewskiego. Obie książki miały swoja premierę w październiku podczas 23 MFKiG w Łodzi. Bardziej spodobała mi się ta druga książka, o której kilka słów poniżej.
Scenografia, w której dzieje się akcja debiutanckiego albumu Macieja Czapiewskiego, to postapokaliptyczny świat, przywodzący mi na myśl album "Suka" autorstwa Jeleny Woronowicz (scenariusz) i Andrieja Tkalenko (rysunki) – o tym albumie pisałem tu. Dekoracja jest jakby podobna: rozpadające się miasta-molochy, wraki samochodów, zabite deskami i blachą okna, ciemne chmury na niebie, puste ulice, na końcu których znajduje się piasek - pustynia podstępnie wchodzi do miasta. Nie dowiadujemy się, jaka była przyczyna, że świat wygląda właśnie tak. W pewnym miejscu autor wspomina o bombach biologicznych, skażeniu radioaktywnymi odpadami, ale czy te czynniki doprowadziły do globalnej katastrofy? Możemy się tylko domyślać. 

Sceneria nie będzie pełna, jeśli nie wspomnę o mięsożernych psach-mutantach, które mają przednie łapy niczym ludzkie dłonie, o robotach, a właściwie o jednym, który pojawia się wespół z człowiekiem-mutantem, dodatkowo o dwóch mężczyznach (jednym młodym, ale bezpłodnym, a drugim starym, ale niechętnym) oraz o kobiecie. To właściwie cała sceneria i wszyscy aktorzy sztuki. Między nimi rozgrywa się akcja, właściwie dramat. Głównym motorem, który popycha wydarzenia do przodu, jest potrzeba prokreacji, bardzo mocno odczuwana przez ostatnią kobietę na Ziemi. Traktuje ona ocalenie ludzkiego gatunku jako swoją (ostatnią) misję.

Konsekwentnie i z uporem stara się zrealizować swoje zadanie: z każdym napotkanym przedstawicielem płci przeciwnej się parzy, albo stara się. Wynikają z tego komiczne sytuacje. Nadal śmieszy mnie, po kilkukrotnym przeczytaniu tego albumu, plansza przedstawiająca stosunek z Władymirem Iwanowiczem, robotem, który w szczytowym momencie mówi: „Błąd 0089:x891. Moduł sztucznego nasienia nie został poprawnie zainstalowany. Czy chcesz poszukać sterowników w sieci?”. Spłycając: komiks Macieja Czapiewskiego opowiada o szaleńczych poszukiwaniach żywego plemnika, choćby jednego. Ostatecznie chyba się udaje, ponieważ w ostatnich kadrach widać, że tytułowy „Kwiatuszek” jest w zaawansowanej ciąży.

Zgadzam się z Kubą, który na Kolorowych Zeszytach tak napisał o warsztacie autora: „W oczy razi rozplanowanie dymków i źle dobrana (choć charakterystyczna) czcionka, kuleje momentami kadrowanie, no i rysowanie kobiet(y) jest do poprawki”. Dodam, że dymki z rozmowami są według mnie okej, czepiałbym się tych miejsc, gdzie tekst jest wrzucony  „luźno”  w kadr. Liternictwo także mi nie odpowiadało. Od siebie dodam jeszcze, że autor mógłby zapełniać tła, szczególnie w sytuacjach, gdy dwie osoby rozmawiają ze sobą, a za ich plecami biała ściana, a właściwie pustka.

SmallPress.pl to nowe wydawnictwo i oby jak najdłużej utrzymało się na rynku. Kibicuję i trzymam kciuki, bo przy zeszłorocznej produkcji żadnej fuszerki nie ma. Edytorsko książka jest dobrze przygotowana. Dodatkowo cena tylko zachęca do kupienia: 20 zyla warto wydać na ten komiks.

1 komentarz:

Agnes pisze...

"Suka" jednak była po pierwsze, mało klarowna, po drugie, dużo ciemniejsza i posępna w odbiorze.
"Kwiatuszku" jest optymistyczne, mimo scenerii post apokaliptycznej.