poniedziałek, 31 grudnia 2012

#1207 - Pajęcza afera

Zakończenie i treść siedemsetnego numeru „The Amazing Spider-Man” było jedną z najlepiej strzeżonych tajemnic w Marvelu. Prawdę o tym, co dla Petera Parkera zaplanował Dan Slott znała podobno jedynie garstka osób. Pomimo podjęcia wszystkich, niezbędnych środków ostrożności do sieci wyciekły co bardziej szokujące i spoilerujące kadry. Stało się to jeszcze przed świętami, na cztery dni zanim wydrukowane egzemplarze trafiły do detalistów.

Ktoś związany z dystrybucją, drukarnią lub przygotowaniem samego wydania musiał maczać w tym palce. Marvel nie potrafi uczyć się na własnych błędach – podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie, gdy ujawnione zostały zmieniające status quo fakty z #698 „ASM”.

Axel Alonso oczywiście zapowiedział szczegółowe dochodzenie, które całą sprawę ma wyjaśnić, doprowadzić do ukarania winnych i zapobiegnięciu podobnym wypadkom w przyszłości. Natomiast Steve Wacker, szef spider-wydziału w Domu Pomysłów, zapewnia, że wyciek nie był zaplanowaną przez wydawnictwo akcją, która miałaby podgrzać atmosferę w środowisku komiksowym i sprawić, że sprzedaż komiksu będzie jeszcze większa. Niemniej – do tego właśnie doszło. Internet pękł na pół, fani ryczeli z wściekłości, a Slotta zaatakował żądne krwi stado trolli. Dosłownie – za pośrednictwem facebook`a i twittera grożono mu nawet śmiercią. Rzecz ze zwykłych sieciowych pprzepychanek rozrosła się do niebotycznych rozmiarów i scenarzysta zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie zmieni zgłosi sprawę odpowiednim władzom. To nieco uciszyło pieniaczy. Ale o co właściwie poszło? Ci, którzy nie boją się spoilerów dotyczących wydarzeń, które ukoronowało 100-numerowy run Slotta w „Spiderze”, proszeni są o lekturę poniższego akapitu:

W wyniku machinacji umierającego Otto Octaviusa jaźń Petera Parkera została przeniesiona do jego schorowanego ciała, a umysł szalonego naukowca znalazł się na jego miejscu. Koniec końców – oryginalny Spider-Man zginął, ale jego ciało, kontrolowanego przez jednego z jego największych przeciwników dalej funkcjonuje. Co gorsza – nikt nie ma pojęcia o tym, co się wydarzyło. Ale to jeszcze nie wszystko – Doc Ock dzięki dostępowi do pamięci swojej ofiary decyduje się stać lepszym herosem, niż Peter był kiedykolwiek! Jego przygody staną się treścią nowego on-goinga zatytułowanego „Superior Spider-Man”, który zadebiutuje już 9 stycznia. Dan Slott będzie kontynuował pracę nad skryptami, natomiast oprawą graficzną zajmą się Ryan Stegman, Humberto Ramos i Giuseppe Camuncoli.

Biedni spider-fani nie mają lekko w ostatnich latach. Zamieszanie z „Clone Sagą”, Joe Quesada ze swoim „It`s magic!”, „One More Day” i „Brand New Day”, wymazywanie przeszłości, pakty z diabłem i teraz jeszcze „ASM” #700. Marvel sprawił jednej ze swoich najlepiej rozpoznawalnych marek dość marny prezent na pięćdziesiąte urodziny (i 90. urodziny jego ojca, Stana Lee). Trudno dziwić się sceptykom, którzy po „SS-M” nie spodziewają się niczego dobrego – fani i krytycy są regularnie rozczarowywani „ASM” i pomysłami Slotta, a poziom flagowego miesięcznika z pewnym sympatycznym ścianołazem spada coraz niżej. Ale hej, ważne że komiksiki się sprzedają – „Amazing Spider-Man” wykręca całkiem porządne cyfry, a liczba kopii jubileuszowego numeru przekroczyła barierę 250 tysięcy.

Jak to wszystko potoczy się dalej? Jak będzie wyglądało uniwersum Marvela bez Petera Parkera, zarówno w jego 616-nastkowym wydaniu, jako i w wersji Ultimate? Odpowiedzi z pewnością nie poznamy od razu, czyli w przeciągu kilku pierwszych miesięcy. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Spider-Octopus na początku przyciągnie mrowie czytelników ciekawych tego, jak Dom Pomysłów i Slott sobie to wyobrażają. Ale czy takie rozwiązanie utrzyma się na dłuższą metę? Tony Stark z despotycznego zarządcy S.H.I.E.L.D. znowu stał się lekkomyślny herosem w zbroi. Steve Rogers po krótki urlopie znów zakłada kostium Kapitana Ameryki. Human Torch żyje i ma się dobrze. Bruce Wayne pozostał Batmanem, a Wonder Woman zrezygnowała ze spodni….

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ock zamierza udowodnić, że jest lepszym Spiderem - czyli powtórka z Łowów Kravena. Ciekawe tylko w jaki sposób SS-M popełni samobójstwo. Choć nie czytam komiksów z pajęczakiem wydawanych w USA z różnych powodów, to kocham Spidera i nie wyobrażam sobie, że może być nim kto inny niż Peter Parker. Za chwile ten bajzel minie i wszystko wróci to poprzedniego stanu rzeczy. Całe to zamieszanie wokół Pająka i innych superherosów jest naprawdę męczące. Pomysły co raz głupsze, a może po postu realizacja tych pomysłów jest coraz głupsza (nie wiem). Cóż, Make Mine Marvel i szczęśliwego nowego roku dla redakcji i Petera Parkera.

Havok

Kuba Oleksak pisze...

@Havok

Okrutnie SPOILERUJESZ w swoim komencie :)

I cóż... od zarania komiksowych dziejów edytorzy i twórcy mącą ze statusem quo. Zwykle kończy się to fatalnie, ale czasem wychodzi z tego coś fajnego - vide wskrzeszenie Bucky`ego, run JMSa w ASM.