niedziela, 22 kwietnia 2012

#1016 - Komix-Express 136

Nareszcie poznaliśmy program III. Festiwalu Komiksowa Warszawa. Stołeczna impreza, która odbędzie się w dniach 10–13 maja 2012, podobnie, jak zeszłego roku, będzie częścią Warszawskich Targów Książki. Na historyjki obrazkowe zarezerwowano miejsce w salach Starzyńskiego i Gagarina, ale komiksowe atrakcje będzie można uświadczyć również poza Pałacem Kultury i Nauki. Wszystko zaczęło się od fantastycznego plakatu, przygotowanego przez Jakuba Rebelkę, a już dzisiaj można powiedzieć, że warto jest czekać na trzecie FKW. Konwent rozpocznie się już w czwartek panelem dotyczącym komiksowych przekładów i wernisażem wystawy "Komiks iberyjski. Półwysep na kadrach", prezentującym dokonania młodych twórców hiszpańskich i portugalskich. W piątek wątek iberyjski będzie kontynuowany przez Pedro Serpę i Pepe Pereza.


Wreszcie - w sobotę i w niedzielę pojawią się najciekawsi goście, zarówno z Polski, jak i spoza naszych granic. Tomasz Samojlijk, Sławomir Lewandowski, Michał Sledziński, Dominik Szcześniak, Mateusz Skutnik, Marcin Surma, Krzysztof Owedyk, Maciej Sieńczyk będą reprezentowali młode i średnie pokolenie, a wśród nestorów pojawią się Grzegorz Rosiński, Bohdan Butenko, Jerzy Ozga, Tadeusz Raczkiewicz, Bogusław Polch, Maciej Parowski, i Tadeusz Baranowski. Szkoda tylko, że ojciec Diplodoka zdaje się nic nie wiedzieć o tym, że będzie jednym z gości FKW, wskazując na to, że organizatorzy nie raczyli go poinformować. Silną reprezentację wystawili Ukraińcy, którzy pojawią się w składzie Igor Baranko, Max Bohdanowski, Andrij Tkalenko, a wraz z Romanem Surżenko pojawi się inny thorgalowy rysownik - Giulio de Vita. Prawdziwą jednak gwiazdą FKW będzie Brian Bolland, brytyjski artysta w Polsce znany najlepiej z "Zabójczego Żartu", jeden z członków "brytyjskiej inwazji", autor wielu fantastycznych okładek, między innymi do "Wonder Woman". Pełen plan festiwalu można znaleźć na tej stronie.


Stalowa Wola już po raz czwarty stanie się Miastem Komiksów. Rodzinne miasto Grzegorza Rosińskiego kolejny raz organizuje konkurs na krótką formę komiksową z pulą nagród sięgającą 6 tysięcy złotych. Oprócz tych finansowych gratyfikacji, autorzy wyróżnionych prac będą mogli wziąć udział w warsztatach prowadzonych przez Przemysława Truścińskiego, Marzenę Sowę, Jakuba Woynarowskiego i Sylvaina Savoia. Owoce ich wytężonej pracy będzie można obejrzeć przechadzając się po Stalowej Woli. Termin naboru prac upływa 6 czerwca, a warsztaty odbędą się w dniach 29 czerwca - 8 lipca. Natomiast 4 sierpnia będzie miał miejsce wielki finał Miasta Komiksów. Na scenie wystąpi L.U.C. z programem z jego płyty "Kosmostumostów", której towarzyszyć będą komiksowe wizualizacje autorstwa Grzegorza Przybysia. 

Inwazja "Tajfuna"! Wydawnictwo Ongrys pracuje nad cyklem wznowień klasycznej serii autorstwa Tadeusza Raczkiewicza. W 2008 roku Mandragora opublikowała zbiorcze, niepełne wydanie "Tajfuna" z paskudnymi, komputerowymi kolorami. Leszek Kaczanowski zapowiedział, że dołoży wszystkich starań, aby kolejna reedycja Raczkiewicza został przygotowana na najwyższym poziomie. Na Festiwalu Komiksowa Warszawa (najprawdopodobniej) będzie można kupić aż trzy albumy "Tajfuna". W "Monstrum" zostaną zebrane historie publikowane pierwotnie w "Świecie Młodych" w 1988 roku, których oryginały zaginęły. Dzięki staraniom Mirosława Sobeckiego, udało się je odnaleźć i wreszcie doczekają się swojej albumowej edycji. "Na tropie Skorpiona" będzie poprawioną edycję wydania Mandragory z oryginalnymi kolorami. W "Jądrze/Synonimie zła" znajdą się dwie z czterech pierwszych części cyklu, które po raz pierwszy zaprezentowane zostały w 2006 roku. W pracach nad tymi publikacjami Ongrysowi pomoże Sklep Gildia. Istnieje również szansa, że opublikowane zostaną też krótkie epizody z przygodami Tajfuna napisane przez fanów serii, z rysunkami Raczkiewicza.

"Kaczor Donald" będzie dwutygodnikiem. W związku z malejącą sprzedażą najstarszego magazynu komiksowego dla dzieci w Polsce wydawnictwo Egmont zmuszone było ograniczyć częstotliwość wydawania "KD" wraz z numerem 15/2012. Pismo redagowane przez Grzegorza Rutke od 1999 roku sprzedawało się w nakładzie przekraczającym nawet 280 tysięcy sztuk. W porównaniu z dzisiejszymi warunkami na rynku jest to liczba niewyobrażalna. Obecnie w kioskach ląduje ponad dziesięć razy mniej "Donaldów". Ta dość smutna informacja zbiegła się osiemnastymi urodzinami Donalda i może oznaczać koniec pewnej ery. Właśnie dzięki kaczogrodzkim komiksom komiksowy fandom mógł liczyć na dopływ świeżej krwi, choć trudno jednoznacznie zweryfikować twierdzenie, że czytelnicy "Donaldów" z biegiem lat sięgali po "Sandmany" i "Baśnie".

Jakiś czas temu na Facebooku pojawiła się strona kolejnej, polskiej serii komiksowej. Niejaki Dawid Anioł pracuje nad przygodami Alexandry Heart, która będzie "wykonywała najtrudniejsze zadania przydzielone jej przez FBI". Seria, reklamowana jako "damski James Bond w świecie rodem z Archiwum X", będzie liczyła sobie dwanaście odcinków, przez które będzie przewijał się wątek przewodni. Pierwszy z nich, "Na wyspie zombie", będzie w całości dostępny za darmo na FB. Seria komiksowa, jakiej jeszcze w Polsce nie było podbój polskiego rynku ma zacząć jeszcze w kwietniu, a autor ma nadzieję znaleźć wydawcę, gotowego opublikować jego dzieła na papierze. Przeglądając pierwsze plansze gołym okiem widać, że "AH" to kompletna amatorszczyzna, która przypomina pierwsze, nieporadne próby rysowania. Pojawiła się teoria, że ktoś z komiksowa po prostu robi sobie jaja, ale na razie wygląda na to, że to poważny projekt.
Wszyscy zainteresowani otrzymali już zapewne paczki z "Zagubionymi dziewczętami" Alana Moore`a i jego żony Melindy Gebbie. Jeśli ktoś nie ma możliwości przejrzenia komiksu przed zakupem i tym samym zastanowienia się nad tym, czy wydać na to dzieło 150-200 zł, może zobaczyć filmik, który wrzucił do sieci Godai. Jest to typowo fanowski filmik (z przymrużeniem oka), pełen zachwytów nad etui i bąbelkowym opakowaniem, czyli dokładnie to, co na forum gildii jest zazwyczaj głównym tematem rozmów. Tymczasem w Warszawie odbędzie się seminarium dotyczące "Zagubionych dziewcząt", zorganizowane przez wydawnictwo Mroja Press i Koło Komiksu z Collegium Civitas. O kolejnym wielkim dziele Moore`a opowie Lech Nijakowski, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Gratką dla fanów, będzie także obecność tłumacza, który przełożył komiks na nasz język. Marek Cieślik z pewnością opowie o trudnościach, które niewątpliwie go spotkały podczas tłumaczenia powieści graficznej Moore`a. Nie zabraknie też odpowiedzi na pytania publiczności. Spotkanie odbędzie się 27 kwietnia o godzinie 18.00 w Pałacu Kultury i Nauki, w auli A mieszczącej się na XII piętrze. Zatem wbijajcie warszawianie. Ligatura trwa w najlepsze. Komiksiarze co rusz wrzucają na facebooka fotki z tej imprezy. Zabawa musi być przednia, kto nie wybrał się do Poznania (na przykład ja), teraz żałuje. Jedną z najważniejszych komiksowych premier, jest album Janka Kozy, o którym już pisaliśmy w Komix-Expressie. Przedstawiamy ostateczną okładkę albumu "Polaków uczestnictwo w kulturze. Raport z badań 1996-2012".
Więcej informacji o książce na stronie wydawnictwa.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Komentarz Baranowskiego potwierdza jedynie, że ten zasłużony artysta potrafi jedynie narzekać, a i z demencją chyba na dobre się zaprzyjaźnił.

Kuba Oleksak pisze...

Tak się zastanawiam, komu wierzyć bardzeij - anonimowemu komentarzowi czy oficjalnemu profilowi FB Baranowskiemu? No sam powiedz...

Nie wiem jak to było z układaniem harmonogramu i dograniem wizyty Tadka, ale myśle, że Komiksowa Warszawa powinna zająć jakieś stanowisko wobec tych zarzutów. Bo to jakieś jaja są.

Anonimowy pisze...

Mniej więcej miesiąc lub dwa temu Tadeusz Baranowski powiedział mi, że dostał od organizatorów zaproszenie na Komiksową Warszawę i ze zgodził się przyjechać. Jeśli o czymś dowiedział się z internetu, to co najwyżej o której jest godzinie.

6pancerny pisze...

Panie "Anonimowy", to co Pan napisał jest zwyczajnie chamskie, obraźliwe. Również dla mnie bardziej wiarygodny jest Tadeusz. Owszem, narzeka, ale najczęściej ma ku temu uzasadnione powody. Np. jak ostatnio kiedy rozmawiam z nim na temat niedawno wydanego albumu, który dotarł do mnie pocztą i okazuje się że autor nie widział go jeszcze na oczy ?! bo wydawcy "zapomnieli"...wysłać.

Anonimowy pisze...

Jako anonimowy autor trzeciego komentarza chciałbym jednocześnie zaznaczyć że pierwszy anonimowy komentarz napisał ktoś całkiem inny, a zbieżność podpisu "Anonimowy" jest jedynie przypadkowa.