piątek, 30 września 2011

#868 - Black And White. Niepoprawny komiks i animacja - relacja z wystawy

Autorską poniższego tekstu jest Joanna Janowicz, literacko-komiksowa publicystka, znana z łam Kopca Kreta, Lektur Reportera, Przystani Literackiej, czy Archipelagu.

Na wystawie w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej Black and White. Niepoprawny komiks i animacja zaprezentowano eklektyczny zbiór prac polskich i zagranicznych artystów. Wśród nich znaleźli się m.in. Robert Crumb, Aya Ben Ron, Dan Perjovschi, William Kentridge, Phil Mulloy, Marek Raczkowski i Piotr Dumała. Ostre, kontrowersyjne, nie raz niesmaczne rysunki i filmy bawią, szokują i wywołują pytanie o skalę naszej tolerancji – czasem zbyt niskiej, czasem tak rozległej, że dziwnie przypomina niewrażliwość.

Pół-komiks, pół-graffiti Dana Perjovschiego, rumuńskiego komiksiarza, wypełnia całą ścianę przy wejściu. Kryzys w Grecji, upadek muru berlińskiego, śmierć projektanta mody – połączyć je może sąsiedztwo w tym komiksowym szkicowniku o niestandardowych wymiarach. Perjovschiego interesuje bowiem wszystko, co dzieje się na pograniczu kultury i polityki. Słynie z satyrycznych komentarzy do rzeczywistości, przeplatanych rysunkami budynków i wież o fallicznych kształtach. Może nie wszystkie kreski prowadzą do seksu – ale z łatwością by mogły.

Z sąsiednich ścian krzyczy do nas Robert Crumb. Hey, I am Dying Here!– imprezujący, szczerzący zęby tłum uzbrojony w kieliszki i cyniczny dystans nie zwraca jednak najmniejszej uwagi na mężczyznę przybitego do ściany. Nic nie widzący poza wyznaczonym sobie celem będą też mszczący się na białych czarnoskórzy Amerykanie, kiedy przejmą kontrolę nad USA (When the Niggers Take Over America!).

Zero współczucia dla innych ma również zgniły kapitalista – bohater animacji MineWilliama Kentridgea. Tęgi mężczyzna z wyniosłą, surową miną wyleguje się w łóżku. Służący przynosi mu do łóżka śniadanie. Kiedy on pije kawę podparty poduszkami, daleko poniżej szarpią się już z ciężką pracą jego robotnicy – ci, których rękoma i nogami porusza za pociągnięciem niewidzialnych, ekonomicznych sznurków. Jakby niechlujne, ale pełne mrocznej wymowy klisze rysowane węglem, potężną jak głos kapitalisty krechą, działają na wyobraźnię. Tym bardziej, że kawiarka staje się tu tunelem do podziemia, a kołdra – placem zabaw dla miniaturki nosorożca.

Przez życie jak przez plac zabaw idą też kowboje-kościotrupy, ożywione w cyklu animacji Phila Mulloya. Czarne gibkie postaci jak z makabreski jedzą, piją, kopulują rubasznie się śmiejąc z siebie nawzajem, zwłaszcza gdy się potkną. Realia saloonu, w których dreptają, przypominają pierwszy lepszy pub – z wesołkowatością jako rodzajem maski lub, co gorsza, jedyną dostępną, z dawna przyuczoną emocją.

Postaci Guernici Aya Ben Rona też wyglądają na zadowolone. Narysowane cienkimi i precyzyjnymi liniami, płynnie przyjmują do wiadomości, że stały się rozsypanymi puzzlami. W przeciwieństwie do Picassa, Izraelczyk ukazuje uśmiechnięte sylwetki z nogami w gipsie nijak mające się do wykrzywionych bólem czy strachem pierwszego obrazu. Czy wymiar cierpienia stał się bardziej płaski? Czy cierpienie, tak jak wiele innych słów, stało się stępiałym wytrychem? Może w czasach gdy co drugie zjawisko kwituje się masakra, Guernica maleje – do rozmiarów układanki, którą zakończy powszedni happy end bez wzruszeń.


Jest w tych czarno-białych rysunkach coś niepokojącego. Są jak brud za paznokciami, do którego nie chcemy się przyznać sami przed sobą.

Oprócz opisanych, na wystawie były jeszcze prace wielu innych artystów – przyznam jednak, że po upływie tego krótkiego czasu, jaki dzieli moją wizytę w muzeum od pisania tego tekstu, nie pamiętam ich zbyt dokładnie. Nie mam też zrobionych do nich notatek. Bez wrażeń.

Wystawa jako całokształt jednak bardzo mi sie podobała – nie tyle jako zbiór różnorodnych czarno-białych czy kontrowersyjnych prac, co jako mnogość spojrzeń na ogólną sflaczałość społeczeństw: ni to tolerancyjnych, ni to krytycznych, ni to siakich owakich. Wszystko można i nic nie wolno. Najbezpieczniej nie mieć poglądów, tylko spopielać się w codzienności.

-

Black and White. Niepoprawny komiks i animacja

Muzeum Sztuki Nowoczesnej

15 lipca – 18 września 2011

środa, 28 września 2011

#867 - 100 Bullets #01: First Shot, Last Call

Zbliżający się łódzki festiwal, na który zawitać mają m.in. Brian Azzarello i Eduardo Risso, to doskonały powód, aby przypomnieć sobie ich najsłynniejsze dzieło – a tym do dziś pozostaje seria „100 naboi”. Bez bicia przyznaję się, że dopiero teraz pierwszy tom tego głośnego komiksu trafił w moje łapy. I chociaż może nie potrafię zachwycić się nim tak, jak większość odbiorców, to status pozycji kultowej, jakiego się całkiem szybko doczekał, wcale mnie nie dziwi.

Całość opiera się na dosyć abstrakcyjnym pomyśle. Poznajemy ludzi, którzy z winy osób trzecich stracili wszystko to, co w życiu było dla nich najważniejsze – kochającą rodzinę, przyjaciół czy status społeczny. Ludzi tych niespodziewanie odwiedza tajemniczy człowiek przedstawiający się jako agent Graves. Przypomina im o ich życiowych porażkach, po czym przedstawia sprawców owych nieszczęść i niezbite dowody ich zbrodni. Na koniec pozostawia pistolet i tytułowe 100 naboi, których nie sposób namierzyć. „Możesz się zemścić i nie poniesiesz żadnych konsekwencji” – obiecuje nieznajomy.

Pomysł wyjściowy sam w sobie jest absurdem, jednakże osadzonym blisko tzw. szarej rzeczywistości. Niewątpliwie wiele osób, które upadło na dno nie z własnej winy, oddałoby wiele, aby zemścić na osobach za to odpowiedzialnych. Autorzy pokazują nam tutaj, jak może wyglądać ziszczenie się tego typu marzenia. Ale żeby nie było za łatwo – enigmatyczny Graves odwiedza ludzi, którzy przynajmniej w pewnym stopniu pogodzili się już ze swoim losem i wcześniej nawet nie myśleli o ewentualnym rewanżu. Gdy jednak pozostawia im walizkę zawierającą odpowiednie informacje oraz narzędzia przyszłej wendetty, ich życie musi się odmienić. Niekoniecznie na lepsze.

Autorzy dokładnie zapoznają nas ze swoimi bohaterami, zresztą skrajnie różnymi. Dizzy to 23-letnia Latynoska, która właśnie opuszcza więzienne mury. Podczas odsiadki zamordowany został jej mąż i ledwie kilkuletnie dziecko, co bohaterka niespodziewanie potraktowała jako karę wymierzoną jej przez Boga, za jej wcześniejsze występki. Wracając właśnie do rodzinnego środowiska, a to przesiąknięte jest gangsteryzmem, próbuje na nowo ułożyć swoje życie. Co, zważywszy na jej głęboką religijność, zdaje się być dosyć łatwe. Z kolei ok. 40-letni Lee stanowi jej swego rodzaju przeciwieństwo. Niegdyś dumny właściciel prestiżowej restauracji, teraz zgorzkniały barman w podrzędnej knajpie. Rodzinę i pieniądze stracił, gdy na dysku twardym jego komputera znaleziono pedofilskie zdjęcia. Zdjęcia, o których posiadaniu on sam nie miał pojęcia.

O ile dla Lee możliwość dokonania zemsty to istny dar losu, o tyle dla Dizzy stanowi niekoniecznie uzasadnioną pokusę, którą należy odrzucić. A przynajmniej teoretycznie. W obu wypadkach wszystko wraz z rozwojem akcji odpowiednio komplikuje się. Azzarello przedstawia nam wszystkie „za” i „przeciw”, dokładnie ukazując konflikty wewnętrzne toczące bohaterów, ich istotny związek ze środowiskiem, w jakim żyją, wreszcie pytając ich o zasadność ewentualnych przyszłych czynów. Czy na pewno zasłużyli na zemstę? Czy jej wykonanie będzie miało jeszcze cokolwiek wspólnego z moralnością? Czy na pewno będzie to zadośćuczynienie sprawiedliwości?
Przy całej abstrakcyjności, jaka towarzyszy niespodziewanej pomocy oferowanej przez agenta Gravesa, pozostaje w końcu zadać pytanie na ile jest on postacią tylko umowną. Czy jego pojawienie się w złamanych żywotach kolejnych jednostek to tylko pretekst dla scenarzysty, aby opowiedzieć nietuzinkową historię czy może jednak coś więcej? Oczywiście jak na tom pierwszy przystało, odnośnie przed chwilą wspomnianych pytań otrzymujemy jedynie pewne sugestie. Ciekawym dopełnieniem okazuje się za to trzecia z zawartych tu historii, ledwie kilkunastostronicowa opowieść o pewnej staruszce, która dokonała wendetty już lata wcześniej, teraz jednak karmiąc się wyrzutami sumienia, postanawia przyznać się do zbrodni.

Komiks charakteryzuje się całkiem wiarygodnymi portretami psychologicznymi, jak również bardzo przekonującym ukazaniem kolejnych, odmiennych amerykańskich społeczności. Największe wrażenie zrobiły na mnie same dialogi, które zresztą zdecydowanie dominują nad pozostałymi elementami. Oto kiedy akcja toczy się w środowisku latynoskich gangsterów, Azzarello prezentuje czytelnikowi nie tylko slang, ale i sam akcent kolejnych postaci. Sztuczka ta udaje mu się dzięki częściowemu zapisowi fonetycznemu danych wyrażeń. To samo spotyka później przedstawicieli białej klasy robotniczej, a w końcu środowisko yuppie.

Na pochwałę zasługują również rysunki autorstwa Eduardo Risso. To dzięki nim mimo nawału dialogów, komiksowi daleko jest do teoretycznie nudnej statyki. Kolejne kadry ukazują nam dane postaci z różnych punktów widzenia - aż chciałoby się napisać, że z różnych kątów ustawienia kamery, zważywszy na fakt, że Risso ciekawie bawi się tu oświetleniem danych miejsc akcji. Tak więc, jeśli w danym kadrze źródło światła znajduje się za postaciami, przedstawione są one jako zwykłe cienie. Ale już za chwilę widzimy je z boku, z twarzami częściowo oświetlonymi. Mija chwila, kolejny punkt widzenia, i widzimy je w całej okazałości. Dzięki tym zabiegom komiks staje się nie tylko bardzo ciekawy wizualnie, ale też zaskakująco dynamiczny. Kapitalnym jest też np. przedstawiony wyżej fragment, pokazujący kurczenie się jednej z postaci. Bardzo dosłowne ujęcie znanej metafory, ale w tymże medium dosłowność okazuje się strzałem w dziesiątkę.

Każda z historii zawartych w tomie „First Shot, Last Call” to zupełnie inne spojrzenie na temat zbrodni i kary, co całość czyni rzeczą bardziej złożoną i atrakcyjniejszą. Wprawdzie mocno gatunkowy charakter neutralizuje całkiem ambitną treść, ale o jakichkolwiek płyciznach mowy nie ma. To solidna porcja dającej do myślenia rozrywki, korzeniami głęboko tkwiącej w tradycji czarnego kryminału. Dla fanów noir pozycja obowiązkowa.

poniedziałek, 26 września 2011

#866 - Lista premier (i nowości) na MFKiG

W ostatnich latach to magazyn Motyw Drogi przygotowywał listę premier i nowości, które miały być dostępne podczas Międzynarodowym Festiwalu Komiksu (od niedawna także i Gier) w Łodzi, ale w związku z zawieszeniem działalności przez MD, zdecydowaliśmy się przygotować taką listę na tegoroczny festiwal. Mamy nadzieję, że skutecznie pomoże w zakupach wszystkim, którzy wybierają się do Łodzi.

Zdecydowaliśmy się podawać ceny okładkowe, gdyż lepiej zawczasu poważnie się przygotować finansowo, a na miejscu miło zaskoczyć. Nie jesteśmy pewni, czy lista jest pełna, jednak bardzo się staraliśmy, aby tak właśnie było. Jeśli jednak zauważycie, że na liście brakuje jakichś tytułów, gdzieś się pomyliliśmy, zgłaszajcie swoje uwagi w komentarzach albo piszcie na któregoś z naszych maili.

timof i cisi wspólnicy:

Imprint timof comics:

- Misza Zasławski (scen.), Askold Akiszin (rys.), „Mistrz i Małgorzata” – 42 zło (Komiks został wydany przy współpracy z Międzynarodowym Festiwalem Komiksu i Gier w Łodzi w nowo otwartej serii Zagraniczny Wybór MFKiG);
- Dominik Szcześniak (scen.), Rafał Trejnis (rys.), „Fotostory #1: Zanim zaczniemy” – 49 zło;
- Jerzy Szyłak (scen.), Wojciech Stefaniec (rys.), „Trylogia «Sz» #2: Szelki” – 69 zło;
- Jerzy Szyłak, Mateusz Skutnik (scen.), Mateusz Skutnik (rys.), „Rewolucje #6: Na morzu” – 69 zło;

Imprint Mroja Press:
- Olivier Jouvray (scen.), Jerome Jouvray (rys.), „Lincoln #1” – 69 zło;

Imprint Dolna Półka:
- Rafał Kołsut, Adam Czernatowicz (scen.), Igor Wolski, Tomasz Grządziela, Piotr Bartosiak, Łukasz Rydzewski, Katarzyna Kruszyńska (rys.), „Człowiek bez szyi #3: Wolność, równość, morderstwo” – 9,99 zło;
- „Kolektyw #9: Woda”, (różni autorzy) – 16 zło (Numer tylko dla czytelników, którzy ukończyli 18 rok życia);
- Bartek Biedrzycki (wywiady & red.), „Komiks polski w wywiadach z twórcami” – 5 zło (zbiór wywiadów z polskimi twórcami komiksowymi z lat 2008-2011, m.in. z Tomkiem Pastuszką, Maciejem Pałką, Sylwią Kaźmierczak, Rafałem Szłapą);
- „Hurra”, (różni autorzy) – 9,99 zło;

Tylko nadmienię, że zarówno "Lincoln", jak i "Rewolucje" miały swoją premierę jeszcze we wrześniu. Jak co roku wydawnictwo Pawła Timofiejuka przygotowało największą, najbardziej rozległą i różnorodną ofertę. Bez wątpienia każdy znajdzie coś dla siebie.


Kultura Gniewu

- Grzegorz Janusz (scen.), Marcin Podolec (rys.), „Czasem” – 29,90 zło;
- Benedykt Szneider (scen. & rys.) , „DIEFENBACH: Zanim wzejdzie świt” – 49,90 zło;
- Michał Śledziński (scen. & rys.), „Osiedle Swoboda” – 59,90 zło (wydanie II, zmienione);

3 x TAK! Niewiele więcej można dodać. Jak zwykle Kultura przywiezie do Łodzi towar z najwyższej półki. Szkoda tylko, że na stoisku braknie premierowych pozycji z importu. Ale uwierzcie nam na słowo, że KG pracuje nad absolutnym musiszmieciem zza Oceanu.


Centrala/Fundacja Tranzyt
- Jay Wright (scen. & rys.), „The Lonely Matador” – 111 zło lub 44 euro;
- „SILENCE - katalog międzynarodowego konkursu na komiks bez słów / Ligatura 2011”, (różni autorzy) – 44 zło lub 15 euro;
- „Zeszyty Komiksowe #12: Komiks historyczny”, (różni autorzy) – 39 zło;

W dniach 1 i 2 października Centrala na swoim stoisku uruchomi Kiosk Ruchu na Rzecz Wolnej Sprzedaży (i Szybkiego Kupna), w którym będzie możliwość kupienia nowości oraz starszych publikacji po okazyjnych cenach, i tak: „Matador” – 91 zło, „Silence” – 40 zł, „Stuck Rubber Baby” – 40 zło, „Pozdrowienia z Serbii” – 35 zło, „Tajemnice Poznania” – 25 zło. Nie będzie możliwości kupienia „We Włoszech wszyscy są mężczyznami”, gdyż nakład jest już wyczerpany. Na stoisku Centrali dostępny będzie również zine „Mydło #1” oraz „Zsyp” Michała Rzecznika.


Egmont Polska

- Brian Azzarello (scen.), Lee Bermejo (rys.), „Joker” – 69,99 zło;
- John Ostrander (scen.), Jan Duursema, Omar Francia (rys.), „Star Wars Dziedzictwo #8: Tatooine” – 39,99 zło;
- Rene Goscinny (scen.), Albert Uderzo (rys.), „Asteriks #7: Walka wodzów” – 19,99 zło;
- Rene Goscinny (scen.), Albert Uderzo (rys.), „Asteriks #11: Tarcza Arwernów” – 19,99 zło;
- „Fantasy Komiks #13”, (różni autorzy) – 29,99 zło;
- Amelie Sarn, „Thorgal: Dziecko z gwiazd” – 29,99 zło;

Spodziewałem się znacznie bardziej obfitego pakietu październikowego, zgodnie z egmontową tradycją. „Joker” to oczywiście pozycja obowiązkowa. Wielka szkoda, że Egmontowi nie udało się na czas przygotować nowego tomu "Marzi".


Ongrys

- Jean-François Charles, Maryse Charles (scen.), Zbigniew Kasprzak (rys.), „Spadająca gwiazda. Marilyn Monroe” – 39 zło
- Jerzy Dąbrowski (scen.), Tadeusz Raczkiewicz (rys.), „Kuśmider i Filo” – ok. 49 zło;

Jeśli idzie o cenę „Kuśmider i Filo” Ongrys... nie podał ceny okładkowej. Zresztą - przeczytajcie sami - „od dawna pojawiają się głosy czytelników, że komiksowe albumy są za drogie. Na poparcie tej tezy przytaczano zazwyczaj listę tytułów z podkreśleniem ich cen okładkowych. Tymczasem większość czytelników nie płaci za albumy ceny nadrukowanej, tylko korzysta z rożnego rodzaju zniżek - udzielonych przez wydawcę czy sklep. Cena nadrukowana na okładce jest więc nieco sztuczna i zawyżona w stosunku do realnych kosztów, niemniej to właśnie ona pojawia się we wszelkich materiałach informacyjnych, zniechęcając potencjalnych klientów. Aby uniknąć tego efektu w przypadku najnowszej produkcji - albumu «Kuśmider i Filo» - zrezygnowaliśmy z nadrukowania ceny na okładce. Cenę detaliczną każdy sklep ustali więc sam. Brak nadrukowanej ceny oczywiście nie spowoduje, że album będzie tańszy, niż gdyby cena była. Ale może nie będzie odstraszać czytelników. Zobaczymy, czy brak nadrukowanej ceny cokolwiek zmieni i czy warto powtórzyć to w przyszłości.”


Hanami

- Osamu Tezuka, Naoki Urasawa (scen.), Naoki Urasawa (rys.), „Pluto #3” – 31,40 zło;
- Motorō Mase (scen. & rys.), „Ikigami #5” – 30,45 zło;

Cytując informację z fanpage`m wydawnictwa: „Hanami również w tym roku będzie na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. W dniach 1-2 października zapraszamy na nasze stoisko, gdzie będzie można zakupić publikacje po promocyjnych cenach. Podczas MFKiG planowana jest przedpremierowa sprzedaż «IKIGAMI 5» (oficjalna premiera 7.10.2011), dostępne będą też ostatnie egzemplarze «Czerwonych Królików»".


Waneko

- Daisuke Satou (scen.), Shouji Satou (rys.), „Highschool of the Dead #3” – 19,99 zło;
- Matsuri Hino (scen. & rys.), „Vampire Knight #9” – 19,99 zło;
- Yana Toboso (scen. & rys.), „Kuroshitsuji #1” – 19,99 zło;


Inne wydawnictwa i ziny:

Jakby wbrew kryzysowi, wbrew rynkowi opartemu na drogich, ekskluzywnych wydaniach i przede wszystkim wbrew tym, którzy mówią, że mała ksero-prasa umarła, Łódź zostanie wręcz zalana wydawnictwami niezależnymi.

- „Antologia w hołdzie Szarlocie Pawel”, (różni autorzy), Stowarzyszenie Twórców CONTUR – 20 zło;
- „City Stories 2011”, (różni autorzy), Stowarzyszenie Twórców CONTUR – ?? zło;
- John Arcudi (scen.), Peter Snejbjerg, Bjarne Hansen (rys.), „Byłem Bogiem”, Mucha Comics – 89 zło;
- Maciej Parowski (scen.), Bogusław Polch (rys.), „Funky Koval #4: Wrogie przejęcie”, Prószyński i S-ka – 21, 90 zło;
- Tomasz Kleszcz (scen. & rys.), „Kamień Przeznaczenia #2”, Wydawnictwo Roberta Zaręby – 18 zło;
- Robert Kirkman (scen.), Charlie Adlard (rys.), „Żywe trupy #14: Bez wyjścia”, Taurus Media – 43 zło;
- Rafał Szłapa (scen. & rys.), „Bler #2: Zapomnij o przeszłości”, Blik Studio – 29,90 zło;
- Edvin Volinski (scen.), Nikodem Cabała (rys.), „BiOCOSMOSiS: Emnisi #5: Atlana”, Wydawnictwo Pro Are – 31,90 zło;
- „The Very Best OFF The Ziniols: Greatest Hits vol. 1 1998-2005”, (różni autorzy), Wydawnictwo Ważka – 32 zło;
- Ryszard Dąbrowski (scen. & rys.), „Likwidator #11: Prawda smoleńska. Biały komiks (Suplement do białej księgi)”, Wydawnictwo Zielony Front – 30 zło;
- Dariusz Rzontkowski (scen.), Jerzy Ozga (rys.), „Yorgi” – ?? zło;
- Jakub Martewicz (scen. & rys.), „Henryk Kaydan #5: Odliczanie”, Agata Jaczun Management – 8,90 zło;
- Jakub Martewicz (scen. & rys.), „Zmora”, Agata Jaczun Management – 9,90 zło;
- Jerzy Szyłak (scen.), Mariusz Zawadzki (rys.), „Druga Liga #2: Major RP”, Dom Komiksu – ?? zło;
- Kasia Błaszczyk (scen.), Ryszard Łobos (rys.), „Anka Weg: Trawienie zwierząt”, Fundacja Viva! – 28 zło;
- Sławomir Lewandowski (scen. & rys.), „Cała prawda o dzikim zachodzie” – 9 zło;
- Piotr Kasiński (scen.), Robert Trojanowski (rys.), „Pik i Robi: THE BJUTI” – ?? zło;
- Marta Nieznayu (scen. & rys.), „Każdy ma coś do powiedzenia” – 10 zło;
- Łukasz Kowalczuk (scen. & rys.), „Nienawidzę ludzi #2” – 6 zło;
- Michał Misztal (tekst), Edyta ‘Mei’ Bystroń (rys.), „Ścierwo #1” – 5 zło;
- Filip Wiśniowski {i inni} (rys.), „Blow Job” – 10 zło;
- Maciej Zaręba & Bogusław Zaręba (scen. & rys.), „K.O.P.S. #1: Początek” – 15 zło;
- Michał Rzecznik, „Zsyp” – ??;
- Paweł Płóciennik, „Pakiernia” – 2 zło
- „Biceps #3”, (różni autorzy), ATY – ?? zło;
- „Karton #7”, (różni autorzy) – ?? zło;
- „Mydło #1”, (różni autorzy) – 7 zło;
- „Deus ex Machina #2”, (różni autorzy) – 8 zło;
- „1 zine – 1 hand”, (różni autorzy) – 10 zło;
- „Hand Job: Kambodża”, (różni autorzy) – ?? zło;
- „Edit PLAF #1”, (różni autorzy) – ?? zło;
- „Keft #1”, (różni autorzy) – 6 zło;
- „Hałabała #2: Nawrót choroby”, (różni autorzy) – darmowy dodatek do „Keft #1”;


Mimo wcześniejszych zapowiedzi na 22 MFKiK nie ukażą się:

- Dominik Szcześniak (scen.), Rafał Trejnis (rys.), „Ostatni wynalazek”, Warszawska Firma Wydawnicza;
- Yuna Kagesaki (scen. & rys.), „Wampirzyca Karin #6”, Waneko;
- Mariusz Zawadzki (scen.), Piotr Zdanowicz (rys.), „Morfium #3: Powidok”, Dom Komiksu;
- Apostolos Doxiadis, Christos H. Papadimitriou (scen.), Alecos Papadatos (rys.), „Logikomiks. W poszukiwaniu prawdy”, Wydawnictwo W.A.B.;
- „Triceps #1”, (różni autorzy), ATY;
- „GTP #8”, (różni autorzy).

niedziela, 25 września 2011

#865 - Trans-Atlantyk 157

Trudno wyobrazić sobie jakikolwiek komiks o mutantach Marvela bez takich postaci, jak Cyclops, Wolverine, Magneto, Emma Frost czy Profesor X - w nowym wcieleniu "Ultimate X-Men" główne role będą grali raczej drugoplanowi bohaterowie. Jimmy Hudson, syn Logana, Rogue, Pietro Maximoff, Karen Grant (poprzednio znana jako Jean Grey), Kitty Pryde, Iceman i Human Torch. W ultimateverse świat naprawdę nienawidzi mutantów, po tym co wydarzyło się podczas "Ultimatum". Nick Spencer w "UXM" chce napisać taki komiks o mutantach, jakiego jeszcze nikt nie zrobił. Przypomina, że to nie przysłowiowe promienie z dupy powinny być w X`ach najważniejsze, ale alegoria współczesnych problemów społecznych. Spencer chce bliżej spojrzeć na postacie, takie jak Kitty Pryde, Bobby Drake czy Rogue, które dorastały w cieniu ideologicznych napięć i nienawiści do ich rasy. Ulubioną historią scenarzysty "Morning Glories" jest "Days of Future Past" i w swoim runie chce sprezentować mutantom z linii Ultimate takie samo piekło, jak ich odpowiednikom z Ziemi-616 sprawił Chris Claremont i John Byrne. Xavier i reszta nie wrócą zza grobu, posiadłość w Westchester pozostanie zniszczone, a relacje pomiędzy ludźmi i homo sapiens superior nie będzie dało się tak łatwo naprawić. Zapowiada się ciekawie. (KO)

Długo oczekiwany album "Teen Titans: The Games" Marva Wolfmana i George`a Pereza jest dokończony i ma wreszcie ukazać się na rynku. Autorzy zapewniają, że to kwestia dni. A tymczasem w Marvelu odgrzebano inny zapomniany projekt. Powieść graficzna z Man-Thingiem w roli głównej została zapowiedziana jeszcze w latach osiemdziesiątych, ale komiks Steve`a Gerbera i Kevina Nowlana nigdy nie ujrzał światła dziennego z powodu nagłej śmierci scenarzysty w 2008 roku. Axel Alonso zdradził, że już w marcu Nowlan zabrał się za rysowanie skryptu do "Screenplay of the Living Dead Man", kontynuacji regularnej serii z Man-Thingiem w roli głównej. Na razie nie wiadomo, kiedy komiks mógłby się ukazać, ale przypuszczam, że w grę wchodzi rok 2012. (KO)

Frankenstein był obecny w DC właściwie od samego początku. Na kartach komiksu zadebiutował w jeszcze 1948 roku w "Detective Comics". Miał cechy zarówno swojego książkowego oryginału, jak i roli Borisa Karloffa z kultowej, hollywoodzkiej ekranizacji. Po "Spawn Of Frankenstein" z lat siedemdziesiątych po pozszywane monstrum sięgnął Grant Morrison w "Seven Soldiers", a teraz Frankensteinem opiekuje się Jeff Lemire. Seria jego autorstwa utrzymana jest w klimacie starych horrorów studia Universal, a obok potwora wymyślonego przez Mary Shelley, pojawia się oddział Creature Commandoes, składający się z wilkołaka, wampira, mumii i innych tego typu postaci. We "Frankensteinie" obok klasycznych superbohaterskich wyczynów pojawi się dużo grozy, klasycznej komiksowej pulpy w stylu "Weird War Tales" i dawka niebanalnego humoru. (KO)

Już w grudniu do nowego DCU powróci Ray w swojej solowej, czteroczęściowej mini-serii. Jego nową wersją zajmą się scenarzyści Jimmy Palmiotti i Justin Gray z rysownikiem Jamalem Igle`m. W 2006 roku Palmiotti i Gray przedstawili nową wersje tego klasycznego herosa, którym stał się Stan Silver. Teraz, moc manipulowania światłem zostanie podarowana 20-letniemu zwykłemu chłopakowi i prawdopodobnie będzie to zupełnie nowa postać w świecie DC. Historia, w której zadebiutuje, ma łamać schemat klasycznych opowieści originowych. Scenarzyści pytani o dwie, niezapowiedziane jeszcze serie ich autorstwa odmawiają komentarzy i każą jeszcze uzbroić się w trochę cierpliwości. Wszystko wyjaśni się na New York Comic-Conie. (KO)

Anonsowany w San Diego powrót Cable`a może okazać się znacznie większym wydarzeniem, niż można było się spodziewać. Projekt, początkowo zatytułowany "Cable Reborn" przemianowany został na "Avengers: X-Sanction" i zaprezentowano oczywiście jego grafikę promocyjną. Przeglądając grudniowe zapowiedzi Domu Pomysłów opis mini-serii duetu Jeph Loeb i Ed McGuinnes zawiera dużą dawkę iście bombastycznych sformułowań. Wymazywanie Avengers z kart historii, zmienianie dziejów świata, pojawienie się zagrożenia, które grozi całemu wszechświatowi, odliczanie do największego marvelowskiego wydarzenia w 2012 roku, które wszystko zmieni właśnie się rozpoczęło - wszystko to niepokojąco przypomina... "Flashpoint". Rzecz jasna bardzo mało prawdopodobne jest, aby Joe Quesada i Axel Alonso w kilka miesięcy po rewolucji w DC zdecydowali się na podobny krok, ale z pewnością w Domu Pomysłów pracuje się nad czymś, co pomoże prześcignąć konkurencję. (KO)

"Fantasy Komiks" na naszym rynku trzyma się całkiem nieźle. W magazynie Egmontu ukazują się komiksy na licencji wydawnictwa Soleil, jednej z największych oficyn z Francji. Od 2008 roku podjęto próbę przeszczepienia europejskiego mainstreamu na amerykańską ziemię. Nakładem Marvela za Oceanem ukazywały się takie pozycje, jak "Sky Doll", "Kukabura", "Rozbitkowie z Ythaq","Universal War One" czy "Samuraj", ale chyba nie przypadły do gustu zaczytanych w superherosach czytelnikach. Axel Alonso ogłosił bezterminowe zawieszenie wydawania komiksów z Soleil. Naczelny Marvela zapewniał o swojej miłości do francuskiej pulpy, co nie przeszkodziło mu jednak w obniżeniu cen wybranych trejdów i haceków nawet o 90% w stosunku do ich ceny okładkowej. (KO)

sobota, 24 września 2011

#864 - Komix-Express 107

Ilość komiksowych spotkań nie jest ograniczona. Jeśli kończą się polskie, to nie mniej atrakcyjne czekają na fana w sąsiednich krajach. Dopiero co wybrałem się na wrocławski rynek, aby po raz trzeci z rzędu (na pięć możliwych) wziąć udział w Komiksofonie a już zaczynam szykować się na wyjazd (przeze mnie zwany wyprawą) do Łodzi. Na tym jednak komikso-cykl jesiennych imprez się nie kończy. Poznań - bo przecież nie może być gorszy od Wrocławia - zapowiedział kolejne edycje Spotkań komiksowych a prawdziwa rewelacja czeka na komiksowego podróżnika pod koniec października...w Czechach. (KC)



Komiksofon był jak zwykle fantastyczny, jeśli chodzi o twórców (zarówno filmiki, jak i rozmowy) i dramatyczny pod względem technicznym. Ciekawie mówiący Marek Turek i przezabawny Sebastian Skrobol sprawili, że kto był na piątej edycji, ten z pewnością na kolejny Komiksofon się wybierze. Trzeci raz z rzędu nie obyło się bez problemów technicznych. Ekran szykowano o godzinie 19:00, kiedy spotkanie miało się rozpocząć, mikrofony jak zwykle nie działały a filmiki nie chciały się włączyć, bo i po co je wcześniej sprawdzać. Nie szanują twórców, oj nie szanują. Filmiki trwają dwa razy po 15 minut. Chyba da się wysiedzieć 30 min bez chodzenia po piwo i przeszkadzania w seansie, jak to na każdym spotkaniu ma miejsce. Po komiksofonowych filmikach i rozmowach z twórcami, wszyscy przybyli mogli zobaczyć oskarowy film Shaun Tana, pt. "Zagubiona rzecz". Niestety film został wyświetlony bez polskich napisów, choć podobno specjalnie na tę okazję, takie tłumaczenie przygotowano. Ach te problemy techniczne! Widownia - niektórzy niestety wiocha, organizacja - do poprawy, twórcy - fantastyczni! Przyszłość tej imprezy rysuje się w kolorowych barwach. Organizatorzy obiecali poprawę, na komiksowych twórców zawsze można liczyć a widownia też powinna się poprawić. Prawda, że dacie radę? (KC)

Przejdźmy do dania głównego - Festiwalu w Pradze. Podczas łódzkiego festiwalu, fan komiksu frankofońskiego nie będzie miał wesołej miny. Próżno wśród gości festiwalu szukać Moebiusa czy Milo Manary, jak w 2008 roku. Zbigniew Kasprzak - a nie mówiłem? - też niestety się nie pojawi. Zatem po spotkaniu tylko z jednym autorem - Grzegorzem Rosińskim, może czuć pewien niedosyt. Więc czemu miałby nie wybrać się do Pragi? Oto w mieście złotych uliczek, będzie mógł spotkać nie byle kogo, bo Pascala Rabaté - autora świetnie przyjętego u nas "Ibikusa". Rabaté jest nie tylko bardzo dobrym twórcą komiksowym, ale także nie mniej utalentowanym reżyserem filmowym. W lipcu tego roku, otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera, na czeskim festiwalu filmowym w Karlowych warach! Być może do Pragi wybierze się jakaś mała ekipa fanów kolorowych zeszytów z Polski, jakieś pierwsze plany się swego czasu w necie pojawiły. W końcu nie tylko dla Pascala Rabaté, warto się tam wybrać. Drugim zapowiadanym autorem, którego gościć będzie miasto Golema, jest nie kto inny, tylko autor znakomitych "Niebieskich pigułek" - Frederik Peeters! Wyprawa na festiwal do Pragi może być cudownym przeżyciem dla każdego, nie tylko ze względu na wcześniej wspomnianych Rabaté i Peetersa. Jeśli ktoś nie był w mieście, gdzie Hitler chciał stworzyć stolicę swojego imperium, jeszcze nic nie widział. Aż trudno uwierzyć, że to właśnie Czesi są - że się tak wyrażę - posiadaczami najpiękniejszego moim zdaniem miasta w Europie. Poza tym mają najlepsze piwo. I najładniejsze kobiety. A na przełomie października i listopada przyjadą tam najlepsi twórcy komiksu. Czy muszę coś dodawać? Zatem za pięć tygodni widzimy się w Pradze. (KC)

Na początku września, tuż przed wyjazdem na urlop, komiksy Piotra Nowackiego z Pepe i Omem pojawiły się na stronie Comical Animal. Oddajemy głos popularnemu Jaszczowi, który opowiada o całej inicjatywie:

"Na Comical Animal trafiłem przypadkiem buszując po sieci. Przeczytałem, że Jim Medway organizuje coś na kształt internetowego magazynu z komiksami dla dzieciaków, w których bohaterami są zwierzęta i można do niego zgłaszać swoje prace. Do pierwszego numeru wysłałem starszą rzecz – "9 żyć", szort, który zmontowaliśmy wspólnie z Mikołajem Tkaczem i Rybbem. Teraz, postanowiłem pomocować się czymś do własnego pomysłu i wykorzystać tę platformę do publikacji moich dziwnych nieco pomysłów. Jim przyjął moje jednoplanszówki z otwartymi rękami. Myślę, że warto próbować pokazywać się w różnych miejscach, bo to zawsze może zaowocować ciekawymi kontaktami i otworzyć drogę do jakichś innych zagranicznych projektów. Wiem, że Jim cały czas kombinuje nad promocją i rozwojem Comical Animal i być może ta niepozorna stronka wyewoluuje w przyszłości w coś ciekawego."(KO)

Paweł Sambor pokazał się na amerykańskim rynku znakomitym albumem "Harbor Moon", który ukazał się nakładem wydawnictwa Arcana Studio na początku 2011 roku. Teraz, polski twórca pracuje nad nowym projektem - "Bulderlyns". W komiksie przygotowywanym dla Spoke Lane Entertainment nakłada tusz. "Jako inker czuję się świetnie" - mówi Sambor. "Jestem człowiekiem renesansu i tak samo dobrze mi się rysuje, tuszuje, koloruje. Frajdę mam z każdej z tych rzeczy. Mogę robić wszystko sam, tutaj chodziło akurat o konkretny styl, do którego rysunek Igora pasował i tempo pracy. Dlatego został również zaangażonany kolorysta ze wschodu - Dmitrij Dubrovin." Całość ma liczyć około 140 stron, a pierwszy zeszyt ukaże się na New York Comi-Conie. Rzecz ukaże się również na platformie Graphic.ly. (KO)

Jedną z ostatnich zapowiedzi wydawniczych jakie ogłoszono przez komiksowym świętem w Łodzi, jest "The Lonely Matador" autorstwa Jay’a Wrighta. Album opublikowany został przez poznańskie wydawnictwo Centrala Central Europe Comics Art, które wydało go ponieważ Jay Wright zdobył pierwsze miejsce na Ligatura Pitchnig 2011 w ramach 2 międzynarodowego festiwalu kultury komiksowej Ligatura. Miałem okazję przekartkować ten album i muszę przyznać, że edytorsko jest to świetna robota. Centrala dołożyła starań, aby zrealizować niestandardowe pomysły autora: wklejkę z kalki, kopertę z pocztówkami, plakat. Fabularnie jest to alternatywna opowieść o tym, jak wyglądałoby życie sławnego matadora Juana Belmonte, gdyby nie popełnił samobójstwa. "The Lonely Matador" to druga publikacja poznańskiego wydawnictwa, którą będzie można kupić poza granicami naszego kraju, stąd cena i w złotówkach i w euro. Okładowa cena za 56 stron wynosi 111 złotych lub 44 euro. Od dziś na stronie wydawnictwa do 30 września istnieje możliwość zakupu za 81 złotych. W Łodzi Centrala będzie sprzedawała komiks także w cenie promocyjnej, ale za 91 złotych. (MG)

Michał Antosiewicz zapowiedział na forum Gildii, że na początku 2012 roku może ukazać się specjalne, 38. wydanie magazynu komiksowego "Krakers" z okazji 15-lecia publikacji premierowego numeru. Na razie trwają zapisy na pierwsze 100 egzemplarzy, ale wszystko wskazuje na to, że nakład będzie większy. Objętość wydania będzie się wahała od 36 formatu A4 do 132 formatu A5, a cena - od 19,68 do 39,36 zł. W komiksie znajdzie się pełnometrażowa historia science-fiction Wojciech Birka, do tej pory publikowana jedynie w odcinkach, prace Szarloty Pawel, Sławomira Kiełbusa, Mateusza Skutnika, Adam Święckiego. W sumie Antosiewicz zebrał już 85 stron materiału. Chętni na 38. "Krakersa" mogą pisać na adres s-m-a (małpa) tlen.pl. (KO)

Już w październiku rozpocznie się nowy sezon Poznańskich Spotkań Komiksowych. Jak można przeczytać w oficjalnym komunikacie Marcina Łuczaka:

"Wracamy z nowymi siłami i pomysłami na kolejne spotkania. Niedługo pojawi sie informacja na temat pierwszego z nich, ale już teraz na nie zapraszamy. Tymczasem mamy ogłoszenie z ofertą dla osób zainteresowanych współpracą: bądź częścią historii komiksu polskiego! Dołącz do grona ludzi, którzy już zapisali swoje nazwisko w annałach komiksologicznych! Jeśli lubisz, kochasz bądź uwielbiasz komiksy, jeśli posiadłeś lub posiadłaś wiedzę na ich temat, która aż w Tobie buzuje i pragnie się wydostać. Lub jeśli po prostu pragniesz porozmawiać o swoich ulubionych komiksowych i okołokomiksowych fascynacjach, masz teraz jedyną i niepowtarzalną okazję! Organizatorzy Poznańskich Spotkań Komiksowych z chętnie udostępnią Ci dwie godziny w zestawie z przyjazną publicznością Tobie podobnych komiksowych pasjonatów! Jeśli chcesz z tej okazji skorzystać, skontaktuj się z organizatorami poprzez e-mail spotkaniakomiksowe (na) gmail.com lub poprzez fanpage na Facebooku. (KO)

piątek, 23 września 2011

#863 - Rozkład jazdy MFKiG 2011

Tak naprawdę 22. Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi rozpoczął się już w czwartek, 23 września. Wczoraj, w Centralnym Muzeum Włókiennictwa na ulicy Piotrkowskiej o godzinie 17:00 otwarto konwentowe wystawy. O ile się nie mylę to pierwszy taki przypadek w historii. Oprócz tego, o 19:30 odbył się wernisaż The Big Boat Of Humour na Stacja Nowa Gdynia, przy ulicy Sosnowej 1, w Zgierzu. Już dzisiaj o 20:00 w klubie Zmiana Tematu (ul. Piotrkowska 144) będą prezentowane prace Michała Arkusińskiego.

Ale eMeFKa rozpędu nabierze dopiero w przyszłym tygodniu. Oto jak prezentuje się program długiego weekendu komiksowego:

Czwartek (29 września 2011): Śródmiejskie Forum Kultury, ul. Roosevelta 17

18.00: Komiks a literatura - panel dyskusyjny z udziałem Krzysztofa Skrzypczyka i Magdaleny Lachman. "Yorgi" - premierowy komiks Jerzego Ozgi, laureata Grand Prix MFKiG w Łodzi, do scenariusza Dariusza Rzontkowskiego - otwarcie wystawy.

Piątek (30 września 2011):

10.00: Finał konkursu komiksowego dla uczniów szkół (ŁDK, sala 304)
11.00: Warsztaty plastyczne dla dzieci (ŁDK, sala 304)
12.00: Projekcja filmów animowanych dla dzieci (ŁDK, Duże Kino)
17.30: Wernisaż wystawy "Maciej Pałka – 10 lat z wariatami" (Mała Litera Art w ms2, Manufaktura, ul. Ogrodowa 19)
18.30: Wernisaż wystawy konkursowej (ŁDK, Galeria Stara)


Jak zwykle to sobota jest najważniejszym dniem festiwalu, który obfituje w najciekawsze atrakcje. Jeśli możecie przyjechać tylko na jeden dzień - niech to będzie właśnie sobota. Poniżej zestawienie wszystkich sobotnich spotkań wedle miejsce, w których się odbywają:

Sobota (1 października 2011) - ŁDK, Duże Kino:

10.15: 50-tka Wojtka Birka
11.00: Co u kolczastego? - Tomasz Leśniak i Rafał Skarżycki
11.45: "Mistrz i Małgorzata" - spotkanie z Askoldem Akiszynem i Miszą Zasławskim
12.30: Spotkanie z Markiem Szyszko
13.30: Lobo vs. Slaine - spotkanie z Simonem Bisley’em
15.00: "Rewolucje" w "Szelkach" - spotkanie z Mateuszem Skutnikiem, Jerzym Szyłakiem i Wojtkiem Stefańcem
16.00: Nabój z Argentyny - spotkanie z Eduardo Risso
17.30: Rysuję dla Disney’a - spotkanie z Kari Korhonenem
18.15: "Czas na komiks" - wokół wystawy. Krzysztof Gawronkiewicz, Przemysław Truściński
20.00: Wręczenie nagród festiwalowych Wybory rysunkowej Miss Festiwalu oraz koncerty: Kind Off, Akira Yamaoka z Cool Kids Of Death

Sobota (1 października 2011) - ŁDK, Sala 221:

10.30: "Człowiek bez Szyi" - spotkanie z autorami
11.00: "Deus ex Machina" - spotkanie z autorkami
11.30: "Zeszyty Komiksowe" i "Matador" - premiery z Centrali
12.00: Tajfun powraca - spotkanie z Tadeuszem Raczkiewiczem i Florianem Firlejem
12.45: "Yorgi" - nowy komiks Jerzego Ozgi i Dariusza Rzontkowskiego
14.30: Komiks VegAnki
15.00: Z archiwum Jerzego Wróblewskiego – prelekcja
15.30: "Diefenbach" - spotkanie z Benedyktem Szneiderem
16.00: "The Ziniols" - 13-lecie magazynu komiksowego Ziniol
17.00: Likwidator - spotkanie z Ryszardem Dąbrowskim sala 221
17.30: „Czasem” - nowy komiks Marcina Podolca i Grzegorza Janusza
18.15: "Karton" - spotkanie z autorami

Sobota (1 października 2011) - inne atrakcje:

09.00: Otwarcie strefy targowej Textilimpex, ul. Traugutta 25
09.00: Strefa Gier Komputerowych Hotel Centrum, ul. Kilińskiego 59/63
10.00: Strefa Star Wars (ŁDK, sala 313)
10.00: Manga Corner (ŁDK, sala 6)
10.30: W najjaśniejszy dzień, w najczarniejszą noc - (ŁDK, sala 304)
11.00: Spotkanie z redakcją "Kaczora Donalda" (?)
11.30: The Dark Knight Rises: Koniec jest bliski – prelekcja sala 304
12.00: Kari Korhonen – warsztaty dla dzieci (?)
12.30: Panel wydawców (ŁDK, sala 304)
13.30: Spotkanie z redakcją "Gwiezdne Wojny" (?)
14.30: Spotkanie z redakcją "Fantasy Komiks" (?)
15.00: Warsztaty z Ramonem Perezem (ŁDK, sala 304)
17.30: Warsztaty z Grzegorzem Rosińskim (ŁDK, sala 304)
18.00: Silence – instalacja multimedialna i promocja katalogu międzynarodowego konkursu na komiks bez słów z festiwalu Ligatura – otwarcie fabrYSTREFA, ul. Piotrkowska 138/140

Niedziela (2 października 2011) - program może nie jest aż tak obfity, ale zapowiada się równie ciekawie:

10.00: "Maszin" i papierowy "Zsyp" - spotkanie z wydawcami zinów (ŁDK, sala 221)
10.30: "Kolektyw" - spotkanie z autorami (ŁDK, sala 221)
11.00: Edward Lutczyn w kadrach z dymkiem (ŁDK, Duże Kino)
11.00: "Biocosmosis" - podsumowanie - spotkanie z autorami (ŁDK, sala 221)
11.00: 11. Sympozjum Komiksologiczne (Hotel Centrum, ul. Kilińskiego 59/63, I p., sala K-2)
11.45: Spotkanie z Ramonem Perezem (ŁDK, Duże Kino)
11.45: Panel o komiksie historycznym (ŁDK, sala 221)
12.30: Komiksowy scenarzysta - Brian Azzarello (ŁDK, Duże Kino)
13.30: "Fotostory" - spotkanie z Dominikiem Szcześniakiem i Rafałem Trejnisem (ŁDK, sala 221)
13.45: Nie tylko Silent Hill - spotkanie z Akirą Yamaoką (ŁDK, Duże Kino)
14.15: Scenarzysta z „Relaxu” - spotkanie z Ryszardem Siwanowiczem (ŁDK, sala 221)
15.00: Nie tylko Thorgal - spotkanie z Grzegorzem Rosińskim (ŁDK, Duże Kino)
15.00: Bler vs. Rafał Szłapa (ŁDK, sala 221)
15.30: Od komiksu do gier - spotkanie z Rafałem Gosienieckim (ŁDK, sala 221)
16.00: Lem w komiksie - spotkanie z Andrzejem Klimowskim i Danutą Schejbal (ŁDK, Duże Kino)


I na zakończenie - autografy (Textilimpex, ul. Traugutta 25):

Sobota (1 października 2011) - strefa 1:

11.30: W. Birek
12.45: A. Akiszyn, M. Zasławski, B. Szneider, R. Dąbrowski
14.00: M. Szyszko, G. Rosiński
15.15: T. Raczkiewicz, J. Ozga, M. Śledziński
16.30: S. Bisley, P. Truściński, K. Gawronkiewicz


Sobota (1 października 2011) - strefa 2:

11.30: "Człowiek bez Szyi"
12.45: E. Risso, T. Leśniak, R. Skarżycki
14.00: M. Skutnik, J. Szyłak, W. Stefaniec
15.15: K. Korhonen, "Deus ex machina", "VegAnka"
16.30: G. Janusz, M. Podolec, "Karton"


Niedziela (2 października 2011) - strefa 1:

11.45: E. Lutczyn, A. Yamaoka, D. Szcześniak, R. Trejnis
13.00: R. Perez, G.Rosiński
14.30: B. Azzarello, A. Klimowski, D. Schejbal

Niedziela (2 października 2011) - strefa 2:

11.45: "Maszin", "Zsyp", "Kolektyw"
13.00: "Biocosmosis", R. Szłapa, R. Gosieniecki

środa, 21 września 2011

#862 - Hellboy: Buster Oakley Gets His Wish

Osobiście cieszę się, że Mike Mignola właśnie uśmiercił swojego bohatera w "The Fury". Historia sensu żywota Hellboy'a, jego niepewnego udziału w Apokalipsie, od jakiegoś czasu przypominała mi telenowelę, męczącą chyba i samego autora. Wprawdzie ciągle była to rzecz ciekawa, nie schodząca poniżej pewnego poziomu, ale Mignola się tam zwyczajnie powtarzał, a komplikowanie opowieści  dawno już nie przyprawiało twarzy o wypieki. Przynajmniej nie mojej. Bo co za dużo, to nie zdrowo. Inaczej ma się jednak sprawa z one-shotami ze świata Piekielnego Chłopca.


Tam autora nic nie ogranicza - konwencje, gatunki czy okresy czasowe, w których toczy się akcja, może zmieniać jak rękawiczki. I tak też ciągle czyni, a niewątpliwa frajda, jaką przy tym ma, przechodzi na czytelnika podczas lektury. "Buster Oakley Gets His Wish" to kolejny - po świeżo nagrodzonym statuetką Eisnera "Double Feature of Evil" - dowód na to, że decyzja o skupieniu się już tylko na takich niezobowiązujących historyjkach jest decyzją jak najbardziej słuszną. Tak moim skromnym.

Hrabstwo Rooks w stanie Kansas, 1985 rok. Środkiem nocy grupka nastolatków pod przewodnictwem Bustera Oakleya odprawia satanistyczny rytuał. Mija 18 godzin. Pogrążona w rozpaczy kobieta robi na drutach, na ścianie za nią wiszą portrety krów. Jej mąż oprowadza w tym czasie Hellboya po swoim pastwisku opowiadając mu o regularnych zniknięciach jego bydła. Po chwili znajdują krowę przekrojoną na pół. A właściwie jedną z jej połówek. Gdy się ściemnia, bohater ponownie wyrusza na spacer po pastwisku, tym razem sam. Wkrótce natyka się na duchy krów. Gdy zaczynają muczeć, zapala się nad nim mocny strumień światła. Sekundę później zostaje porwany przez kosmitów.

Jak to ujął redaktor komiksu, Scott Allie, "Buster Oakley Gets His Wish" to być może najdziwniejsza opowieść w całej dotychczasowej historii Hellboy`a. Jeśli chodzi o te jego przygody, które miałem okazję poznać, to rzeczy bardziej popieprzonej wśród nich nie było. Mignola wraca tu do tego, co zdaje się kochać najbardziej - do rasowej pulpy. A właściwie to do ultra-pulpy. Całość jest strasznie groteskowa, początkowo opiera się na do bólu komicznych dialogach, następnie na ostrych punktach zwrotnych. Stężenie czarnego humoru i absurdu szybko powoduje, iż komiks zamienia się w slapstickową komedię. Miejscami kojarzyło mi się to nawet bardziej z najostrzejszymi dokonaniami Erica Powella, niż samego Mignoli. Co oczywiście nie jest żadnym zarzutem. "Buster Oakley..." to dowód na niezwykłą elastyczność twórcy Hellboy`a. I na to, że jego wyobraźnia nie zna żadnych granic.

Za całą oprawę wizualną - od rysunków przez tusz i kolory aż po liternictwo - odpowiedzialny jest Kevin Nowlan, znany choćby z serii "Superman vs. Aliens". Przyznam, że początkowo jego wyczyny nie za bardzo mi się tu podobały. Mało mroku, ładne kolory, "grzeczna kreska" - to mi do Hellboy`a pasowało, jak pięść do nosa. Ale już po lekturze byłem zachwycony. Właśnie ten "kreskówkowy" styl okazuje się tym, co do charakteru tej właśnie historii pasuje najbardziej. To w końcu rzecz bardzo umowna. Dla fanów klasy B, której to Mignola składa tu hołd, jest to pozycja obowiązkowa. Tęsknicie za horrorami science fiction z lat 50., które straszyły Was w dzieciństwie? "Buster Oakley Gets His Wish" to istny wehikuł czasu. Szalona rozrywka oferująca salwy śmiechu. Choć, jak na rzecz zaskakującą przystało, nie mogło skończyć się inaczej, niż nagłą zmianą tonacji. Ironia od zawsze była jedną z mocniejszych cech twórczości Mignoli. Tutaj przypomina, jak mocną.

poniedziałek, 19 września 2011

#861 - Odliczanie do 22.eMeFKa(iGie)

Do 22. edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi pozostało dokładnie 12 dni. Największy konwent komiksowy w Polsce rozpocznie się w piątek, 30 września i potrwa do niedzieli, 2 października. Komiksiarzy będzie gościł jak zwykle Łódzki Dom Kultury (ul. Tragutta18), w którym odbędą się najważniejsze spotkania, prelekcje, pokazy i warsztaty.

W komiksowe zdobycze będzie można zaopatrzyć się w Textilimpexie, po drugiej stronie ulicy (ul. Traugutta 25), wystawy będą prezentowane w Centralnym Muzeum Włókiennictwa (ul. Piotrkowska 282), w Hotelu Centrum (ul. Kilińskiego 259/63) swój przyczółek będzie miała część growa imprezy i sympozjum naukowe, a uroczysta gala rozdania nagród, finałowy koncert i after-party odbędzie się w Wytwórni (ul. Łąkowa 29). Zwykle, dojazd na komiksowe hulanki i swawole zapewniały podstawione autobusy i zapewne w tym roku będzie podobnie. Oprócz tego w Łodzi nie braknie zwyczajnych komiksowych atrakcji – paneli dyskusyjnych, warsztatów dla publiczności i profesjonalistów, sesji rysowania „na żywo”, wyborów Miss Festiwalu i wystaw. Tych będzie ponad dwadzieścia, a wśród ekspozycji znajdą się prezentacje takich twórców, jak Marek Szyszko, Edward Lutczyn, Jerzy Wróblewski czy Tadeusz Raczkiewicz. Będzie również kącik mangowy i przegląd anime, strefa Star Wars, pojawią się pewnie cosplayerzy.

W trakcie festiwalu odbywają się również mistrzostwa gier komputerowych i konsolowych. Będzie to już 7 finał Ligi Cybersport w Counter Strike 1.6 i League Of Legends, a także rozstrzygnięcie wrześniowych turniejów z cyklu GOPL4 organizowanych przez Electronic Sports League Polska. Ponadto odbędą się otwarte rozgrywki Counter Strike 1.6, Call Of Duty 4, F1 2010 oraz FIFA 2012. Do wygrania cenne nagrody.

Oczywiście solą każdej imprezy są goście – w tym roku pod tym względem jest co najmniej dobrze. Do Polski przybędzie autorska spółka Brian Azzarello („100 Naboi”, „Hellblazer”, „Joker”, „Loveless”) i Eduardo Risso („100 Naboi”, „Chicanos”, „Ja, Wampir”, „Batman”) oraz Simon Bisley („Lobo”, „Slaine”, „Batman/Judge Dredd”), który ostatnio gościł w Gdańsku. Z okazji wydania „Mistrza i Małgorzaty” z Rosji przyjadą Askold Akiszyn i Misza Zasławski, a z Wielkiej Brytanii - Andrzej Klimowski, ilustrator i plakacista wykładowca Royal College of Arts i Danuta Schejbal, scenografka i malarka.

Dla nieco młodszych czytelników nie lada gratką będzie możliwość spotkania się z Kari Korhonenem, fińskim rysownikiem serii „Kaczor Donald”. Na eMeFce nie mogło oczywiście zabraknąć Grzegorza Rosińskiego. Już teraz anonsowani są tacy twórcy, jak Mateusz Skutnik, Dominik Szcześniak, Tomasz Lew Leśniak, Rafał Skarżycki i Rafał Gosieniecki, który przyleci z dalekiej Japonii, a jestem przekonany, że na imprezie pojawi się drugie tyle rodzimych twórców. Specjalnym gościem Festiwalu będzie Japończyk Akira Yamaoka, kompozytor muzyki do gier komputerowych („Silent Hill”), który wystąpi na scenie wraz z Cool Kids Of Death.

Dla mnie Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi to zawsze wielkie, komiksowe święto, na które się czeka, o którym się mówi i na którym się bywa. 22. edycja będzie dla mnie piątą wizytą w mieście włókniarzy (zaliczone emefki: 2010, 2009, 2007 i 2006), w tym roku może nawet bardziej wyjątkowa, niż poprzednio. Całe środowisko komiksowe przeżywa ostatnio trudne chwile, nastroje są minorowe i potężna dawka optymizmu, festiwalowej energii przyda się każdemu. Zatem – do zobaczenie w korytarzach Łódzkiego Domu Kultury!

niedziela, 18 września 2011

#860 - Trans-Atlantyk 155

Do sklepów w zeszłym tygodniu trafił ostatni zeszyt kryminalnej sagi "Criminal: Last Of The Innocent", a jej autorzy niemal od razu zapowiedzieli, że zaczynają pracę nad nowym projektem. Scenarzysta Ed Brubaker i rysownik Sean Phillips zabierają się za "Fatale". Historia ma zamknąć się w 12 zeszytach, będzie zatem dłuższa od przeciętnego runu w "Criminal". Dla Bru będzie to jedno z najambitniejszych przedsięwzięć w jego karierze - od jakiegoś czasu chciał zrobić dłuższą, bardziej zamaszystą historię z pogranicza noir i horroru, dziejącą się od lat trzydziestych do dnia dzisiejszego. W przyszłym miesiącu mają pojawić się pierwsze zapowiedzi. Na razie wiadomo tyle, że główną rolę w "Fatale" ma zagrać kobieta, a komiks ukaże się oczywiście w marvelowskim imprincie ICON. (KO)

Podczas tegorocznego Comic-Conu wydawcy z Archie Comics ogłosili, że jeden z bohaterów popularnej serii przeznaczonej dla młodszej młodzieży "Archie" jest gejem. Kevin Keller dostał z tej okazji swoją własną mini-serię, a wielu czytelników nie posiadało się ze świętego oburzenia. Teraz, w jednej z alternatywnych przyszłości uniwersum Archiego (tak, continuity przyjaciół z Riverdale jest równie poplątane, co mitologia Marvela albo DC) Kevin... weźmie ślub. Stanie się to w styczniu 2012 roku na łamach "Life with Archie", a zaraz w lutym wystartuje nowy on-going, w którym zobaczymy, gdzie nasi kochasie pojadę na miesiąc miodowy (tak przynajmniej przypuszczam). (KO)

Wystartował dziewiąty sezon "Buffy". Dark Horse Comics i Joss Whedon, scenarzysta kultowej serii telewizyjnej/komiksowej, zapowiedzieli "Buffy the Vampire Slayer: Season Nine" już jakiś czas temu. Na brak pomysłów Whedon nie narzeka i ogólny zarys fabuły już jest. W pracy nad realizacją scenariusza pomoże mu Andrew Chambliss, a oprawą graficzną zajmie się Georges Jeanty. Oprócz tego Angel i Faith, inne postacie z buffyverse, dostaną własny tytuł pisany przez Christosa Gage`a z rysunkami Rebeki Isaacs. Obie serie wstępnie planowane są na 24 odciniki. Inna z whedonowych kreacji "Dollhouse" dostanie również swojego komiksowego spin-offa, który zamknie się w pięcioczęściowej mini-serii. (KO)

W zeszłym tygodniu odbył się cykl spotkań pod szyldem Marvel Creative Summit, a więc swoistych obrad na szczycie Domu Pomysłów. W Nowym Jorku rozprawiano o przyszłości największego komiksowego edytora za Oceanem. Przede wszystkim dyskutowano o nowym, letnim evencie, który - nigdy nie zgadniecie - będzie większy, bardziej epicki i rewolucyjny, niż wszystkie ostatnie crossovery razem wzięte. Nawiąże do wątków, które pojawiły się podczas "Civil War", a debatowali nad nim Brian M. Bendis, Matt Fraction, Ed Brubaker i Jeph Loeb. Naczelny Marvela, Axel Alonso, nie może oczywiście nic jeszcze o nim powiedzieć. Znany jest już ogólny plan historii, jej pierwszy akt jest już szkicowany, a nad pozostałymi dwoma trwają intensywne prace. (KO)

Przygoda Mike`a Carey`a z mutantami Marvela po sześciu długich latach dobiega końca. Rysowany przez Khoia Phama 260. numer "X-Men: Legacy" będzie ostatnim w trwającym dokładnie 75 zeszytów (wliczającym annuale) runie. Co ciekawe, dokładnie tyle samo Carey pisał "Lucyfera". Scenarzysta kończy swoją pracę w sposób spektakularny, wraz z historią o kosmicznych proporcjach. "Five Miles South of the Universe" zabierze Rogue, Gambita, Magneto i Frenzy w zimne, galaktyczne otchłanie w poszukiwaniu zaginionych członków Starjammers. Wiadomo już, że po "Schism" zespół Rogue opowie się po stronie Wolverine`a, ale wciąż nie jest pewne kto przejmie pałeczkę po Carey`u. (KO)

sobota, 17 września 2011

#859 - Komix-Express 106

Już za dwa tygodnie Łódź stanie się ziemią obiecaną dla wszystkich fanów "kolorowych zeszytów". Atmosfera robi się gorąca, bo Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, największe komiksowe wydarzenie w tej części Europy, odbędzie się już za dwa tygodnie. Tajnymi ścieżkami wędruje wstępny plan festiwalu i pojawiają się kolejne zapowiedzi a także... zniknięcia. Fani szukają jak najtańszych hosteli, aby jak najwięcej pieniędzy przeznaczyć na albumy. Ciężko jest ustalić budżet, bo niektóre wydawnictwa niby coś zapowiadają, ale tak naprawdę nic nie jest oficjalne. Piję tu głównie do Kultury Gniewu. Informacji trzeba szukać w różnych miejscach sieci. Wiadomo już, że pojawi się od dawna zapowiadany "Diefenbach" Benedykta Schneidera a Michał Śledziński zapowiedział na swojej stronie, że przyjedzie do Łodzi podpisywać drugie wydanie zbiorcze "Osiedla swoboda". Będzie miało miękką oprawę i braknie w nim dodatków z wydania HC, ale za to znajdzie się w nim wcześniej niepublikowana historia. Bardzo podoba mi się takie biznesowe podejście KG. Fani serii, prawdopodobnie zdecydują się na wydanie po raz trzeci pieniędzy na to samo, bo chyba nikt nie odpuści sobie nowych przygód swoich ulubionych bohaterów. George Lucas byłby dumny! Miejmy nadzieję, że na MFKiG zdąży ukazać się niedawno ukończony album Grzegorza Janusza i Marcina Podolca - "Czasem". Ciekawe czy na tej polskiej trójce zamkną się zapowiedzi Kultury - co zatem z zagranicą? Tajemnicze zniknięcie Zbigniewa Kasprzaka z listy gości festiwalu, było zapowiadane przez nas już w ubiegłym tygodniu. Kto nie czyta regularnie Komix-Expressu, ten trąba i potem zadaje głupie pytania na forach. Też odetchneliście głęboko po zmianie plakatu na jakieś 50 razy lepszy? Dobra, umówmy się - plakatowi nadal jest daleko do ideału, ale teraz przynajmniej nie ośmiesza komiksu. Majtkowaty żart, reklamujący nasz największy festiwal, byłby cweloholokaustem na sztuce, jaką niewątpliwie jest komiks. (KC)

Do Łodzi - jak zresztą co roku - warto przyjechać już w festiwalowy piątek. Tym razem nie tylko po to, aby jak zwykle w sobotni poranek pobaraszkować na giełdzie i szybko kupić rzadkie albumy, zanim ktoś nas uprzedzi. W tym roku trzeba być w Łodzi już w piątek o 17:00! A i tak się będzie miało tylko pół godziny na dotarcie z dworca na ulicę Ogrodową. O czym piszę? O wernisażu wystawy Macieja Pałki, z okazji 10-lecia twórczości! Wystawa zawiśnie 19 września, a prace Macieja będzie można podziwiać do 5 października w Księgarni Mała litera na ulicy Ogrodowej 19. Kuratorem wystawy został Robert Popielecki, czyli postać znana w rodzimym fandomie, jako Blacksad. A oto co do powiedzenia ma główny zainteresowany, czyli Maciej Pałka:

Dokładnie 10 lat temu podczas MFK (bez G) debiutowałem w zinie "Katastrofa". Równo po dekadzie od tego ważnego tylko dla mnie wydarzenia, po wydaniu kilku albumów i opublikowaniu kilkuset komiksowych plansz zaczynam celebrację. Potrwa ona przez najbliższy rok i mam ambicję, aby zaowocowała niewyobrażalnie epickim pierdolnięciem. Tak więc, na początek zapraszam na wernisaż i do lektury ziniolowej cegiełki, która swoją drogą właśnie dotarła do mnie z drukarni.

Właśnie - "ziniolowa cegiełka". Kto jeszcze nie kupił tego wydawnictwa, ten trąba nie mniejsza niż ci, co nie czytają Komix-Expressu. W przedsprzedaży album kosztuje tylko 26 złotych (z wliczoną przesyłką) i podobno zainteresowanie jest ogromne. Niedługo może zabraknąć. Na dowód, że komiks niebawem się pojawi, Maciej przesłał nam takie oto zdjęcie:


Prawda, że piękny albumik? (KC)

Łódzkich opowieści ciąg dalszy. Centrala zapowiedziała (oczywiście na festiwal) wydanie albumu "SILENCE" - katalogu międzynarodowego konkursu na komiks bez słów. Plebiscyt odbywał się w ramach drugiego Międzynarodowego Festiwalu Kultury Komiksowej "Ligatura". W sumie wpłynęło ponad 200 prac z kilkudziesięciu krajów, a do finału zakwalifikowało się 79. W katalogu znalazły się najlepsze 43 komiksy artystów z - głęboki oddech - Argentyny, Austrii, Bośni i Hercegowiny, Brazylii, Francji, Holandii, Irlandii, Japonii, Kanady, Kolumbii, Łotwy, Macedonii, Niemiec, Polski, Rumunii, Rosji, RPA, Wielkiej Brytanii i USA. Trochę tego jest. Ideą konkursu - jak sam tytuł publikacji wskazuje - było promowanie twórczości komiksowej, w której formą narracji są jedynie obrazy. Album pełen niemych komiksów będzie liczył 256 stron. Jego cena to 44 złote lub 15 euro. (KC)

Z okazji nadchodzącej premiery "Szelek" poprosiliśmy rysownika komiksu, Wojciecha Stefańca, aby opowiedział nam o tym projekcie:

Był rok 2005. Spotkałem się z panem Jerzym Szyłakiem w Szczecinie - zaczyna swoją opowieść Stefaniec. Zagadał do mnie czy bym nie chciał zrobić komiksu do jego scenariusza. Szok! Pewnie, że tak, odpowiedziałem bez namysłu. Spytał mnie, czy bym nie chciał się podjąć zilustrowania "Szelek". Ja na to: „A o czym to będzie?”. Odparł, że to kontynuacja "Szminki". Drugi szok. Tej "Szminki"?... Tak to wyglądało na samym początku. Mistrz i legenda w jednej osobie, pyta amatora, czy by nie chciał z nim zrobić komiksu. Wtedy nie wiedziałem co mnie czeka. Lata nieustającej pracy, wysiłku i wyrzeczeń.

Czy się opłacało? Pewnie, że się opłacało! Praca nad tym komiksem dużo mnie nauczyła. Pokory, cierpliwości, skupienia nad tym co się robi. Moje wymagania odnośnie wyglądu komiksu, ilustracji z dnia na dzień stawały się coraz większe. Więcej miejsca, więcej czasu na jeden kadr. Bywało, że jedna ilustracja powstawała przez kilka dni, a nawet tydzień, w zależności od detali. Teraz zajmuje mi to od jednego do trzech dni. Czasami to powodowało, że miałem dość tej dłubaniny i żałowałem, że robię to farbami. Że w ogóle się za to zabrałem. Tylko cierpliwość i uparcie sprawiały, że następnego dnia dalej robiłem to co robiłem.

Czy były chwile zwątpienia? Człowiek czasami, gdzieś po drodze się gubi, ma dość, czuje się zmęczony. Nie widzi końca tego co zaczął. Nie wie do czego to wszystko zmierza. Wtedy warto odłożyć to na jakiś moment i odpocząć od tego. Z kimś przedyskutować to co powstaje, poradzić się, wyspowiadać się, pożalić, pomarudzić. W takich momentach warto wziąć się na tą chwilę za coś innego. W takim momencie powstał m.in. "Szanowny" z Bartoszem Sztyborem i wiele różnych szortów dla "Ziniola", czy "Bicepsa".

Jak to wszystko wyszło? Każda strona jaka powstała od razu była wysyłana do Pana Szyłaka i wydawcy. Bez większych uwag powstawały kolejne. I tak przez sześć lat. Jak to wyszło? Nie autorom tego oceniać… (KO)

Po ostatnich poprawkach drugi tom "Blera" ruszył do drukarni. 26 wrześnie ma być z powrotem i powinien bez problemu dotrzeć na uroczystą premierę do Łodzi. Szczegóły techniczne: "Zapomnij o przeszłości" 48 kredowych stron w miękkiej oprawie bez skrzydełek w formacie A4 za 29.90 złotych. Opis komiksu z tyłu okładki:

Co dzieje się w duszy człowieka, który chce być sumieniem świata? Czy idea superbohaterstwa to przypadkiem nie blaga, tani chwyt propagandowy, za fasadą którego kłębią się najgorsze upiory? Czasami trudno zdefiniować zło, które trzeba zwalczać. Jeszcze trudniej w tej wojnie dobrać właściwe metody. Kiedy dobro niebezpiecznie zbliża się do granicy, której nie powinno się przekraczać, nikt nie jest bez winy. Bler przebywa trudną drogę, na końcu której poznaje wszystkie związane ze swoją osobą tajemnice. Czy posiadając tę wiedzę, będzie miał jeszcze chęć założyć kolorowy kostium i kontynuować swoją krucjatę? (KO)

Całkiem niedawno na serwisach komiksowych pojawiła się zapowiedz komiksu zatytułowanego "Ból". Dość tajemnicza, bo oprócz tytułu,daty wydania (styczeń 2012) i nazwisk autorów (Piotr Harmaciński i Kamil Boettcher). Specjalnie dla nas scenarzysta albumu zdradza nieco więcej:

Znamy wiele filmów i komiksów, w których ludzkość staje się celem inwazji obcych cywilizacji - w "Bólu" odwracamy ten schemat. To Ziemianie są agresorami. Akcja komiksu dzieje się w odległej przyszłości. Ofiarami ludzkiej bezwzględnej i krwawej kolonizacji są prymitywne istoty nie znające pojęcia "przemoc". Wojna widziana ich oczami, pokazuje człowieczeństwo z innej perspektywy. Dlaczego nie wyciągami z naszej historii wniosków i ciągle, niezależnie od czasów dążymy do wojen? Co stanie się kiedy nam, ludziom znudzą się wojny prowadzone na własnym podwórku? "Ból" spróbuje odpowiedzieć na ten pytania. Komiks jest już praktycznie na ukończeniu. Zostanie wydany własnym nakładem i będzie dostępny w dosłownie kilku wybranych księgarniach na terenie Trójmiasta i w sieci oraz za pośrednictwem Allegro. Po premierze na facebook`owej stronie "Bólu" będzą pojawiały się dodatkowe epizody i inne atrakcje. (KO)