czwartek, 4 marca 2010

#389 - Wąsy, kultura i gniew

Wczorajsze spotkanie na Chłodnej 25 przeszło do historii. Na najbardziej hajpowane wydarzenie ostatnich tygodni (czy nawet miesięcy), przybyło spore grono komiksiarzy nie tylko z Warszawy, ale i z odleglejszych zakątków kraju. Pretekstem do zorganizowania tej imprezy były premiery Kultury Gniewu oraz Dolnej Półki, czyli długo oczekiwany integral "Osiedla Swoboda" (serii o której napisałem kilka słów przy okazji szybkiej akcji "Łikend na Osiedlu"), album z przygodami "Gangu Wąsaczy", artbook "Element Chaosu" oraz szósty numer magazynu "Kolektyw".

Jednak główną atrakcją wczorajszego spotkania był tematyczny cosplay związany z albumem Marka Lachowicza i jego Wąsaczami. Od jakiegoś czasu w różnych miejscach w sieci można było obserwować postępy komiksiarzy nad zapuszczaniem zarostu, który wczorajszego dnia ograniczać miał się jedynie do efektownego wąsa. I trzeba przyznać, że sporo osób wywiązało się z tego zadania wzorowo i dumnie paradowało z najprawdziwszym wąsem, zazwyczaj wzbudzając podziw u pozostałych komiksiarzy (a osoby postronne/przypadkowe ze sporym zdziwieniem patrzyły na to wesołe zgromadzenie). Jednak zarost to nie wszystko - kilku wąsaczy przybyłych na Chłodną 25 zaopatrzyło się również w t-shirty z nazwami kultowych zespołów uwielbianych przez członków Gangu (Bajm, Budka Suflera), tureckie swetry czy gangsterskie maski uniemożliwiające identyfikację przybyłych. Co więcej - wąsy miały również przedstawicielki płci pięknej! W dwóch słowach: było wesoło. W trzech: było bardzo wesoło. Wczorajszego wieczora nie zabrakło oczywiście spotkań z autorami, których komiksy miały swoją premierę, czyli Michała Śledzińskiego, Marka Lachowicza i Jakuba Rebelki, jak również z kolektywną ekipą. Pogawędka założycieli magazynu odbyła się jako pierwsza i niestety zniechęciła mnie do następujących po niej rozmów z twórcami Kultury Gniewu (czego teraz żałuję). Rozumiem, że nie była ona wcześniej zaplanowana, przez co wszystko było bardzo spontaniczne, ale od spotkania autorów z czytelnikami wymagam jednak pewnej dawki profesjonalizmu, nawet jeśli większość na sali stanowią znajomi. Na spotkania z Rebelką (prowadzący Sztybor), Lachowiczem (Hildebrand) i Śledzińskim (Babiel) nie miałem już siły, chociaż z tego co przynajmniej chwilami udało mi się zobaczyć było już tak jak powinno być (czyt. profesjonalnie, bez przekleństw i porn tube'a). Po oficjalnej części imprezy, w miejscu gdzie wcześniej przepytywano autorów, rozpoczęło się YouTube Party z ulubionymi utworami Gangu Wąsaczy na którym swoje taneczne umiejętności pokazywała brać komiksowa (jak zawsze było co podziwiać). A w części barowej jak zawsze trwały nocne komiksiarzy rozmowy.

Wąsate Spotkanie Komiksowe, do którego od jakiegoś czasu odliczało się kolejne dni, było bardzo sympatyczną imprezą, która w jakimś stopniu wynagrodziła brak marcowych Warszawskich Spotkań Komiksowych i dała przedsmak tego co może się dziać przy okazji kwietniowego festiwalu Komiksowa Warszawa. Dla organizatorów i pomysłodawców jej tematyczności należą się długie brawa! Oby więcej takich spotkań!

Teleport do fotorelacji z Chłodnej 25 znajduje się pod wąsem, na początku tej relacji. Jednak proszę się nie nastawiać na zdjęcia inne, niż te typowo towarzyskie, z głupimi minami i kompromitującymi pozami.

* Tytuł wpisu pochodzi z artykułu Dominiki Węcławek "Pójdzie z dymkiem" (Życie Warszawy), zapowiadającego wczorajsze wąs-party.

9 komentarzy:

Robert Sienicki pisze...

Jezu, faktycznie zapuściłem porntuba. Impreza była gruba. Szczerze mówiąc - boję się teraz KW. Myślę, że mogę jej nie przeżyć. Nie wspominając o Wonderze.

Łukasz Mazur pisze...

Wonderowi trzeba chyba załatwić jakieś kimanie na miejscu imprezy. Ewentualnie odprowadzić pod same drzwi domu i dostać pokwitowanie, że dotarł cały i zdrowy.

mike pisze...

Gdybym wczoraj zaprosił jakiegoś znajomka co by mu pokazać jak odbywają się premiery komiksowe to bym spłonął ze wstydu i prosił go o wybaczenie do końca mych dni. Takiej ilość kwasów, żałosnych zachowań, tekstów i niczego nie wnoszących wulgarnych odzywek przerosła najśmielsze oczekiwania. Jeszcze żeby były one śmieszne, wnoszące coś do tematu. Niestety dostaliśmy do oglądania na kanapie bandę kilku kretynów myślących że są zabawni. 90% stanu publiki była równie zażenowana możliwością oglądania składu DP co ja, reszta wśród których słychać było pojedyńcze “hihi” musiała być niechybnie jakąś grupą “tru fanów” – na szczęście bardzo nieliczną.
Rozjebał mnie też tekst jednego zawodnika (mówił najwięcej więc mniemam, że to był rednecz), iż On to nie lubi drogich komiksów i po tym zaczął wędrówki osobiste do kolekcjonerów. Chyba zorientował się potem co powiedział bo próbował wyjść jakoś z tego. No ale mu nie wyszło. Prawda od dawien dawna jest taka iż coś co kosztuje drożej prawie zawsze stanowi przyczynę i możliwość dostania towaru na poziomie. Za 15 dzików (sic!), które trzeba wyłożyć na komiks DP to zdecydowanie dużo za dużo jak na rzecz którą wertujemy przez 10 min i potem zapominamy o jej istnieniu. Osobom, które mają zagwozdkę z tematem “kupić – nie kupić” polecam jednak wstrzymać się z zakupem i dozbierać do tak nie lubianych przez rednecza DP “drogich komiksów”. Myślę że będzie 100 razy bardziej zadowolony.

wunderbar pisze...

@mike

Trochę pokory, gościu. Dolna Polka to jedno z najlepszych wydawnictw komiksowych w Polsce, chłopaki maja jaja wydawać rzeczy, których nie odważyliby się opublikować inni wydawcy. To prawdziwi punkowcy polskiego komiksu, nie dziwne zatem, że podczas spotkań zachowują się trochę jak Sex Pistols ;p

pjp pisze...

@wunderbar - ale Ty tak na serio czy się zgrywasz?

kmh pisze...

To fakt, niektórzy wydawcy nie wydaliby niektórych rzeczy, które wydaje DP.

binareus pisze...

@kmh
Idąc tym tropem to również DP nie wydałoby niektórych rzeczy, które wydają niektórzy wydawcy :P

Dziadu z lasu pisze...

Akurat motyw z porntubem był zabawny

Łukasz Mazur pisze...

...NOT!