niedziela, 16 sierpnia 2009

#221 - Trans-Atlantyk 51

Jednym z tematów, które powracają ostatnio w każdym politycznym sezonie ogórkowym są najprzeróżniejsze pomysły dotyczące zakazu palenia papierosów. Po zakazach fajczenia w pubach, klubach i innych przybytkach, przyszła pora na samochody osobowe w których nie dość, że nie będzie mógł palić kierowca, to i również jego pasażerowie. O ile jestem w stanie zrozumieć zakaz w kierunku tego pierwszego (wypadki itp.), to już w drugim kompletnie tego nie rozumiem. Bo niby czemu smutni panowie z Wiejskiej mają decydować o tym co kto może robić a co nie w przestrzeni prywatnej jaką jest samochód? Jeśli już, to decyzja powinna należeć do właściciela pojazdu, któremu przeszkadza smród albo nie. Proste. Ale najwidoczniej trzeba być poprawnym politycznie i dbać o zdrowie każdego obywatela, bo zdrowy obywatel to skarb dla narodu.. i tak dalej. Nie wiem czym zasłużyły sobie papierosy, że są traktowane jako największa obecnie zaraza, a palacze stawiani są niemal na równi z gwałcicielami i mordercami. Sam nie palę i nie paliłem nigdy, ale niezmiernie irytują mnie takie praktyki uszczęśliwiania na siłę. Nie wiem jak Julek i Tranway się na to zapatrują, ale ja nie będę miał nic przeciwko, jeśli zakurzycie sobie podczas czytania moich tekstów. Możecie mi nawet dmuchać w monitor - przyjmę to z godnością biernego palacza. (a.)

Marvelowi w 2009 roku przytrafiło się kilka jubileuszów z 70 urodzinami wydawnictwa na czele. Po świętowaniu sześćsetnego numeru serii „The Incredible Hulk”, „Captain America” i „The Amazing Spider-Man” przyszedł czas na „tylko” pięćsetny numer „Daredevila”. Wyjątkowy zeszyt przygód ubranego w szkarłatny kostium bohatera, swoim powrotem ma uświetnić sam były król zbrodni nowojorskiego półświatka, czyli Wilson Fisk w pierwszym akcie sagi „Return of the King”. Przy numerze pracował prawdziwy szwadron komiksiarzy. Scenariuszem zajął się Ed Brubaker i Ann Nocenti, rysunki wykonał Micheal Lark David Aja i Stefano Gaudiano a okładki przygotowali Gabriele Dell'Otto, Alex Ross, Geoff Darrow, Patrick Zircher i Marko Djurdjevic. Na sklepowych półkach już 19 sierpnia, za jedyne 5 zielonych, bez jednego centa. (j.)

... i kiedy wydawało się, że owy numer "Daredevila", będzie ostatnią tak okrągłą liczbą na długi czas, Marvel zapowiedział dziewięćsetny numer "Deadpoola". A to, że przecież seria ta nie doczekała się tylu odsłon - pewnie nawet po zsumowaniu gościnnych występów gadatliwego herosa w innych seriach - w zapowiedzi jest skwitowane następująco: "Kogo to obchodzi!". Grafikę Dave'a Johnsona, która zdobić będzie okładkę, prezentowaliśmy w zeszłym - nota bene też jubileuszowym - Trans-Atlantyku, więc teraz dodam jedynie, że w panteonie twórców odpowiadających za ten 104 stronicowy numer zobaczymy między innymi Jasona Aarona, Kyle'a Bakera, Joe Kelly'ego i ojca postaci Roba Liefelda. Takie atrakcje czekają nas w październiku. Natomiast miesiąc później, w listopadzie, do sklepów trafi.. "Deadpool Team Up" #899, o którym na razie nie wiadomo nic ponad to, że za okładkę odpowiada Humberto Ramos, za scenariusz Fred van Lente a za grafikę Dalibor Talajić. I o ile można się irytować na siłę robionym sześćsetnym numerem przygód Hulka, tak tutaj nie widzę absolutnie żadnych przeciwwskazań dla tego typu pozytywnego szaleństwa. (a.)

Pojawił się pierwszy komiks, który najpierw zmaterializował się na Kindle`u, poręcznym czytniku e-książek, a dopiero potem ukaże się na starym, tradycyjnym papierze. Jest to ośmioczęściowa mini-seria „Tumor” ze scenariuszem Joshuy Hale Fialkova i rysunkami Noela Tuazona z małego wydawnictwa Archaia Comics. Pierwszy numer został udostępniony za darmo i możecie go przeczytać tutaj, jeśli nie macie Kindle`a, drugi i kolejne będę kosztowały dolara, bez jednego centa. Wydawca, jak i Amazon mogą mówić chyba o sukcesie, skoro premierowy zeszyt zajął szóste miejsce na liście sprzedaży (choć tutaj trudno mówić o sprzedaży) w kategorii „comic books/graphic novels”. Zamknięta w ośmiu odcinkach, liczących 25 stron każdy, historia opowiada o prywatnym detektywie zmagającym się ze śmiertelnym guzem mózgu, który musi rozwiązać swoją ostatnią sprawę. W Ameryce wszyscy kochają kryminały… (j.)

W kosmosie Marvela - mimo niedawno zakończonego "War of Kings" - nadal niespokojnie. Chwalony crossover ledwo co zakończył się wraz z numerem szóstym, a na Chicago Comic-Conie zapowiedziano kolejne duże wydarzenie jakim będzie "Realm of Kings". Składać się na nie będą one-shoty "War of Kings: Who Will Rule?" i "Realm of Kings" oraz mini-serie "Realm of Kings: Inhumans" oraz "Realm of Kings: Imperial Guard" - każda z nich liczyć sobie będzie po pięć części. Do tych dwunastu zeszytów doliczyć należy jeszcze pięć numerów "Novy" (#31-35) oraz "Guardians of Galaxy" (#20-24), aby zapoznać się z całym crossem. Za scenariusze do wszystkich komiksów odpowiada duet, który od jakiegoś czasu rządzi kosmiczną stroną uniwersum Marvela, czyli Dan Abnett i Andy Lanning, a stroną graficzną zajmą się tacy artyści jak Leonardo Manco, Pablo Raimondi czy Brad Walker. (a.)

Filmowe przygody Sherlocka Holmesa coraz bliżej, więc warto by coś zrobić, żeby przy okazji ugrać nieco i dla siebie. O takie zagrywki można by posądzić wydawnictwo WildStorm, które w ostatnich dniach ogłosiło, że w listopadzie ruszy sześcionumerowa mini-seria "Victorian Undead". Jeśli kogoś nie przyciągną komiksowe perypetie najbardziej znanego detektywa, to może zrobią to hordy zombich, które nie wiadomo jak, skąd i dlaczego pojawiły się w Londynie czasów Holemsa i Watsona. Sprytnie to sobie ludzie z WildStorma wymyślili, nieprawdaż? Za historię odpowiada Ian Edginton, a za rysunki Davide Fabbri. Zaprezentowano również dwie okładki do pierwszego numeru - jedną z nich wykonał Simon Coleby znany z przygód Sędziego Dredda, a drugą specjalista od umarlaków Tony Moore, którego prace polski czytelnik mógł zobaczyć przy okazji pierwszego tomu "Żywych Trupów". (a.)

29 lipca na kartach „Fantastic Four” końca dobiegła historia „Masters of Doom". Numer 569 serii był jednocześnie ostatnim stworzonym przez Marka Millara i Bryana Hitcha (tym razem przygotował tylko okładkę, a grafikami zajął się Stuart Immonen) - spółki autorskiej, po której spodziewano się, że przywróci blask Pierwszej Rodzinie Marvela. Niestety, nic takiego się nie stało, a run twórców „Ultimates” zostanie zapamiętany, jako raczej nieudany. Może zatem poszczęści się innemu tandemowi, Jonathanowi Hickmanowi i Dale`owi Eagleshamowi? Wraz z 570 numerem ich run otworzy saga „Solve Everything” (okładki Alana Daviesa i Johna Cassadaya), która ma otworzyć (który to już raz?) „nową erę w historii Fantastycznych”. Na razie Marvel zaprezentował nowe logo on-goinga, a Eaglesham opowiada o technice, która będzie o tyle innowacyjna, że w procesie twórczym całkowicie pominięto inkera. Kolory Paula Mountsa będą nakładane wprost na szkice rysownika i pierwsze efekty prezentują się dosyć zwyczajnie. (j.)

O ile jeszcze „Marvel Divas” opowiadające o perypetiach bohaterek obdarzonych nadludzkimi umiejętnościami i urodą w wielkim mieście mieści się w granicy mojej percepcji, o tyle nowemu projektowi Domu Pomysłów się to nie udaje. Na 9 września zaplanowano trade „Marvel Bromance” (brothers romance?), który ma być składanką różnych historii opowiadających o prawdziwej, męskiej, momentami szorstkiej, przyjaźni. W rolach, a właściwie parach głównych wystąpią Cable z Deadpoolem, Kapitan Ameryka z Falconem, Iron Manem z War Machinem i wielu innych herosów w swoich „male bonding adventures”. Piszą między innymi Stan Lee, David Michelinie, Fabian Nicieza, Chris Claremont czy J.M. Dematteis, rysują Barry Windsor Smith, Mark Bagley, John Buscema czy Jack Kirby. Jak podaje Komiksmania publikacja ukaże się pod zmienionym tytułem „Marvel Super Hero Team-up”, gdyż poprzedni wskazywał na delikatne, homoerotyczne podteksty, usilnie się od nich odcinając. To komiks o damskiej przyjaźni jest okej, a już o męskiej to nie? Ech… (j.)

W ostatnich dniach pojawiło się kilka informacji odnośnie mini-serii "Strange Tales" o której niejednokrotnie w niedzielne poranki pisaliśmy. Najważniejszą z nich jest zapowiedź trzeciego, finałowego numeru do której okładkę popełnił nie kto inny jak sam Stan Sakai. W środku natomiast komiksy takich artystów jak Chris Chua, Max Cannon, Corey Lewis, Paul Hornschemeier czy Becky Cloonan (która na czterech stronach przedstawi swoją wersję przygód Namora). Ale to dopiero w listopadzie. We wrześniu numer pierwszy w którym znaleźć będzie można komiks Johhny'ego Ryanna zawierający najbardziej wstydliwe momenty w historii Marvela, historię Dasha Shawa pod tytułem "Dr. Strange Vs Nightmare", czy pajęcze obawy Petera Parkera odnośnie nieuczestniczenia w barowych walkach (w wykonaniu Jasona). W czterech słowach - jest na co czekać. (a.)

"Geek Honey of the Week"
(dzisiaj nadrabiamy małą wpadkę z zeszłej edycji i na 100% pokazujemy nietoperzastą Catwoman, w wykonaniu pani, co to ukrywa się pod nawiązującym do wstępu pseudonimem Nicotine)

4 komentarze:

kmh pisze...

Zakaz palenia w prywatnych samochodach to głupota, na przystankach i innych miejscach publicznych jak najbardziej popieram. Jeżeli chodzi o prywatne lokale, puby restauracje itd, to po prostu wolę pójść do takiego, w którym zakaz obowiązuje - Kawangardy choćby.

W zakazie palenia generalnie chodzi o to, że jeśli ktoś chce się tym truć - proszę bardzo, ale niech nie truję innych gdy ci sobie tego nie życzą. Co już tak łatwo przez palaczy szanowane nie jest.

Łukasz Mazur pisze...

Masz rację co do całej idei i w zupełności się z nią zgadzam.

Mnie irytują mocno zapędy niektórych polityków (w tym Cymańskiego, który chwilę po tym jak sam rzucił palenie stał się nagle najzacieklejszym wrogiem fajczenia) do zupełnej delegalizacji tytoniu i robienia z tego nie wiadomo jak wielkiego problemu.

Co do szanowania przez palaczy to już zależy od człowieka. Jedni (a jest ich sporo!) uszanują to i wyjdą na zewnątrz gdzieś zapalić, a niektórzy nie. Kwestia pomyślunku.

Co też odnosi się do strony niepalącej, bo jak czytam na jednym z forum poświęconym muzyce alternatywnej w pokoncertowych wrażeniach "Serdeczny Chuj w dupe wszystkim palaczom" to mam chęć takiemu delikwentowi wcisnąć peciora w oko i tyle.

kmh pisze...

Pamiętam tamten cytat i pomimo, że użył mocnych słów, to się z gościem zgadzam :) Stanie z papierosem i piwem w ręku pod sceną, kiedy można w spokoju zapalić na zewnątrz w przerwach, to wioska.

Na Show No Mercy jeszcze długo nie będzie zakazu palenia, ale na innych hcpunkowych koncertach w Warszawie są coraz częstsze.

Kuba Oleksak pisze...

No cóż, moja tolerancja dla palaczy jest właściwie zerowa, ale odnośnie mnożenia zakazów mam podobne zdanie do Was, chłopaki.