czwartek, 16 października 2008

#67 - Trans-Atlantyk 08

Oprócz tego, że Alan Moore prowadzi swoją nieustanną wojnę o „Strażników” z Babilonem, wcielonym w amerykański przemysł filmowy, pracuje również nad nowymi komiksami. O nadchodzącej kontynuacji „Ligi Niezwykłych Dżentelmenów” napiszę może innym razem, teraz chciałbym wspomnieć o Jerusalem. To powieść graficzna rozpisana na 1500 stron, której scenariusz jest już co najmniej w połowie, a być może nawet w 2/3 ukończony i właściwie niewiele więcej można powiedzieć na ten temat, a jeszcze mniej można znaleźć w sieci (jeśli ktoś uzupełni moje informacje, jako czciciel Moore`a, będę zwyczajnie wdzięczny) „Jerozolima” ma być pracą wyjątkową w bibliografii swojego autora, Moore przyznaje, że nad żadnym innym komiksem nie pracował osiemnaście miesięcy bez przerwy. Z informacji, które znalazłem, w komiksie mają mieszać się wątki obyczajowe i biograficzne z wielką historią i metafizyką.
Pamiętacie jak z Davida Boringa zrobili odzieżowy brand, o czym swego czasu informowała Kultura Gniewu na swoim blogu? Kolejnym komiksiarzem zaangażowanym w przemysł odzieżowy jest Paul Pope, który lansuje swoją designerską kolekcję 2089 w barwach DKNY. Nawet nie szukałem informacji czy ciuchy od ojca „100%” będzie można znaleźć w Polsce, bo szczerze w to wątpię. Ale żeby zrobiło się trochę bardziej komiksowo, Pope przyznaje, że pracuje nad epickim projektem „Battling Boy” dla First Second oraz rysuje „Psychenaut” dla Dargaud.
Kampania prezydencka za Wielką Wodą wychodzi na ostatnią prostą, emocje związane z finałową telewizyjną debatą i amerykańskim hydraulikiem powoli dogasają. Łukasz mnie wyprzedził pisząc o komiksiarzach, którzy popierają Zmianę proponowaną przez kandydata Demokratów. Wspomniał również o dosyć kuriozalnych komiksach okolicznościowych, promujących kampanię obu kandydatów na stanowisko najpotężniejszego człowieka na świecie (tu macie o tych projektach trochę więcej). Cóż mogę jeszcze dodać – vote Obama!


A jeśli już przy komiksach i wyborach jesteśmy, taka ciekawostka. Kanadyjczyk Chester Brown, jeden z najbardziej uznanych niezależnych twórców, autor znakomitego „Louis Riel: A Comic-Strip Biography” i „I Never Liked You” startował z ramienia Libertariańskiej Partii Kanady w wyborach na gubernatora dystryktu Trinity–Spadina w Ontario (jeśli się pomyliłem w terminologii administracyjnej Kraju Klonowego Liścia, to przepraszam i proszę o poprawkę). Niestety, Chester nie został wybrany, zajął dopiero piąte miejsce i zebrał prawie procent głosów. Dane, które podaje za moim źródłem nie zostały jeszcze zweryfikowane przez odpowiednią komisję. Ciekawe czy w Polsce by mogło przejść coś podobnego…
Słynny już zielony manifest, czyli Roberta Kirkmana „wezwanie do broni” komiksowego rynku, redaktorów i artystów do pracy nad własnymi, autorskimi projektami wywołało potężną falę dyskusji, także w Polsce. Brian M. Bendis odpowiedział na argumenty Kirkmana na tyle ostro, że podczas konwentu w Baltimore zorganizowana komiksową debatę pomiędzy dwoma scenarzystami dotyczącą przyszłości kierunku rozwoju przemysłu obrazkowego. Łysy Bendis bronił przyjętego modelu kariery komiksiarza na zachodzie – najpierw sprzedawane w kilku tysiącach egzemplarzy projekty niezależne, którą budują autorską markę, a dopiero potem praca w Marvelu i DC, która zapewnia godziwe życie. I niestety nie każdy twórca za Oceanem może sobie pozwolić na publikację „swoich” komiksów i zarabianie na nich. To, dane jest tylko najlepszych w branży. Brodaty Kirkman, z rewolucyjnym zapałem, przekonywał, że projekty autorskie to przyszłość rynku, że należy uwolnić się z twórczych kajdan założonych przez łasych tylko na zysk wydawców. I przeglądając relacje z tego spotkania, oglądając fragmenty moje wyobrażenia o Ameryce, jako o prawdziwej Ziemi Obiecanej dla komiksiarza, prysły. Problemy młodych twórców, o których mówi Bendis przypominają bardzo te, z którymi brykają się polscy artyści. Z zachowaniem pewnej skali. Tutaj jest dosyć długa relacji, tutaj jest filmik z konwentu.

W styczniu 2009 roku wydawnictwo Marvel będzie świętowało 70. rocznicę powstania. Włodarze Domu Pomysłów zapewniają, że urodziny będą trwały okrągły rok, a fani co miesiąc będą rozpieszczani nowymi prezentami. Już teraz zapowiedziano serię alternatywnych okładek do klasycznych pozycji Marvela, zaczynając od pracy Marka Djurdjevica do „Captain America” #46 oraz comiesięczną reedycję serii „Marvel Masterworks” w miękkiej oprawie. Nie braknie oczywiście innych niespodzianek, w tym nowych serii, o których jeszcze się nie zająknięto. No to jak, obstawiamy czy na marvelowe urodziny Steve Rogers wróci do życia?
Tom DeFalco potwierdził zamknięcie serii The Amazing Spider-Girl po numerze 30, podobnie jak Manhunter Marka Andreyko, które fani już nie raz przedłużali wydawniczy żywot. O ile tylko kwestią czasu było, kiedy przygody „Dziewczyny-Pająką” znikną z rynku, to sporym zaskoczeniem jest zamknięcie całkiem niezłej serii z DC. Obie pozycje opowiadają o przygodach superbohaterek i już zaczęto mówić o tzw. „efekcie Minx`a”, czyli zamykaniu komiksów o kobietach i dla kobiet, w okresie kiedy komiksowy rynek w USA zostaje coraz mocniej dotknięty przez recesję.

Dwa źródła


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jerusalem? 1500 stron??? wyobrażacie sobie integrala? :lol:

a ja sobie juz wyobrażam przeczytanie czegoś takiego na jeden raz...

Pharas pisze...

Jeśli chodzi o "Jerusalem" to jest to poemat Blake'a, o którym Moore wspomina w przypisach do "Prosto z piekła" w kontekście ofiar druidów (Dodatek I, s.18). Obecnie, po dodaniu muzyki, jest to popularna brytyjska pieśń patriotyczna.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerusalem

http://www.youtube.com/watch?v=73eB-aAo8Eg

Co do planowanego komiksu to nie znam żadnych szczegółów ale już po samych informacjach z Wiki można się domyślić, że znajdą się tam jakieś ezoteryczne motywy (dark Satanic Mills?):)