czwartek, 14 lutego 2008

# 3 - sprawy organizacyjne i nie organizacyjne

Trzeba wyjaśnić, że tego bloga zakładałem z myślą o wrzucaniu tu swoich bazgrołów. Jednak wtedy aktualizacje byłyby rzadziej niż kwartalnie. I tym samym tematem przewodnim będą komiksy i wszelkie podniety na ich temat z mojej strony. O filmach też pewnie będzie. Serialom poświęce pare zdań. A o koncertach będę informował jak tylko coś ciekawego dziać się będzie. Tak to będzie wyglądać - wiecie na czym stoicie i czego sie spodziewać.

To tytułem wstępu, a teraz normalna notka.
Skoro wczoraj było o Zbirze to dzisiaj pociągnijmy ten temat. Panie i Panowie, przed Wami wielce kontrowersyjny łan szot Satan's Sodomy Baby z Dark Horse'a. Czyli coś o czym było głośno jakiś rok temu, że takie obrazoburcze i szargające wszelkie świętości tego układu słonecznego. A co dostajemy? Mniej więcej właśnie to, ale wielkich zaskoczeń nie ma. Na 17stu stronach mamy więc szatańskie dziecko, dymanie knura, dymanie człowieka przez diabła, częste wspominki o analnych przyjemnościach, perwersyjnego księdza i powiększającą się z każdym kadrem diabelską pytę. To nie wszystko - jest jeszcze zgrywanie się z różnych religii, jakieś rasistowskie wcinki oraz jako grande finale - diabelska aborcja. Może to i brzmi zachęcająco, ale jest dosyć chaotycznie. Powell chciał chyba być aż tak kontrowersyjny, że wrzucił na te kilkanaście kartek wszystko co tylko wpadło mu do głowy, nie dbając specjalnie, żeby było to zajmujące i bawiące - oby tylko kręciło się wokół odbytu. Nie mówię że jest źle - jest dobrze (za drugim czytaniem naprawde mi się to podobało), ale zapowiadało się lepiej.

Na koniec mamy jeszcze dwie dwuplanszowe tyci tyci historie: pierwsza o homopresjii homospołeczeństwa, a druga o .. hmm.. piersiach, zwanych też cyckami. Główne role grają tu wyżej wymienione oraz Franky i jest to zdecydowanie najmocniejszy akcent tego zeszyciku. Siedemnaście kadrów, a każdy następny lepszy od poprzedniego. I chociażby dlatego warto to kupić. Jeśli jeszcze się da. Bo oprócz tego że to taka superzajebista kontrowersja, to na dodatek ma to nigdy nie wejść do jakiegoś wydania zbiorczego. Czy tak będzie, czas pokaże. Osobiście szczerze wątpię.

A z plotek i ciekawostek to Warszawskie Spotkania Komiksowe coraz bliżej. Zapowiada się nieźle - sporo albumów które dobrze by było mieć u siebie. W tym Na Szybko Spisane vol2 na które czekam najbardziej.

Za wielką wodą strajk scenarzystów dobiega końca i są już jakieś konkrety-niekonkrety a propo seriali:
- Lost - oprócz 8 już nakręconych odcinków 4serii, powstanie 5 lub 6 które też wyjdą jako vol4.
- Dexter - trzecia seria dopiero na jesieni.
- My Name Is Earl - przełom kwietnia i maja wznowienie serialu i można się spodziewać od 5 do 10 nowych odcinków.
(info: filmweb)

Jupikajej madafaka.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mi się ten goon, o którym piszesz nie podobał. Momentami śmieszne, ale generalnie takie z chuja..

Anonimowy pisze...

podoba mi się to, że w komentarzach można przeklinać :)
oczywiście z umiarem.

Anonimowy pisze...

przy dwóch komentarzach mój trzeci jest zbędny, ale skoro obiecałem, że skomentuję wszystko, to trzeba coś napisać